Piątkowe, 16 grudnia 2016 roku, wydarzenia w Sejmie oraz zachowanie opozycji w kolejnych dniach parlamentarzyści Ziemi Częstochowskiej jednoznacznie skomentowali jako działania destrukcyjne i szkodzące Polsce.
– Nie ulega wątpliwości, że mieliśmy z pewnym etapem próby przejęcia władzy w Polsce przez szeroko rozumianą opozycję – mówił podczas poniedziałkowej konferencji prasowej, 19 grudnia, lider częstochowskiego Prawa i Sprawiedliwości, poseł Szymon Giżyński. Z dziennikarzami spotkali się także: posłowie – Lidia Burzyńska i Konrad Głębocki oraz senatorowie – Ryszard Majer i Artur Warzocha.
Poseł Szymon Giżyński podkreślił, że działania opozycji były nacechowane mową nienawiści. – Świadczą o tym sposób zachowania opozycji, prowokacje uliczne, zapowiedzi o wyprowadzeniu na ulicę dwóch milionów ludzi, czy choćby słowa dwóch byłych prezydentów. Wałęsa nawoływał do blokady wejść do parlamentu i ucieczce jedynie przez okna. Komorowski z zachwytem opisywał jak jedna z posłanek PiS musiała „czmychać” przed rozwścieczonym, ubliżającym jej tłumem. To nie są standardy cywilizowanego dyskursu politycznego – kontynuował poseł Giżyński. Zauważył także, że wykluczenie z obrad posła PO Szczerby przez marszałka Kuchcińskiego było zgodne z przepisami sejmowymi. – Poseł Szczerba na każdym posiedzeniu Sejmu prezentuje kilkanaście zachowań klasyfikujących go do zawieszenia. Decyzja Marszałka była zgodna z regulaminem Sejmu, to on stoi na straży przestrzegania zasad prawidłowego funkcjonowania Sejmu. Stała się ona jednak pretekstem dla opozycji do wywołania zamieszek. Pokazana eskalacja agresji jest efektem niemocy opozycji. Jej złość powoduje konsekwencja rządu, który realizuje wszystkie obietnice wyborcze i wysokie sondaże Prawa i Sprawiedliwości. Mimo iż opozycja ma swoje bastiony medialne, w których stale krytykuje się rząd Prawa i Sprawiedliwości, nie wystarcza to do odsunięcia PiS-u od władzy. A władzę opozycja chce przejąć za wszelką cenę. Zaniepokojenie opozycji wzbudza jeszcze fakt, że od roku rząd jako organ państwowy realizuje polską suwerenność, że praktykujemy suwerenność – konkludował swą myśl poseł Szymon Giżyński.
Listę wypełnionych już obietnic rządu PiS przedstawiła poseł Lidia Burzyńska. – To przede wszystkim sztandarowy Program 500+, z którego ponad cztery miliony dzieci otrzymało wsparcie z tego programu. Z Programu Leki 75+ wydano ponad dwa miliony opakowań leków bezpłatnych. Kolejne to podwyżki, obniżenie wieku emerytalnego, spadek poziomu bezrobocia, obniżenie podatku CIT z 19 do 15 procent, podwyższenie pensji minimalnej i stawki za godzinę pracy. Rząd planuje jeszcze wzrost płac dla nauczycieli i policjantów – wyliczała poseł Burzyńska.
Parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości potwierdzili, że nie ma żadnych wątpliwości, iż piątkowe głosowania w sprawie budżetu i ustawy dezubekizacyjnej, przeprowadzone poza salą parlamentarną były legalne i są ważne. – Marszałek może zarządzić głosowanie w dowolnym miejscu. To nie pierwszy taki przypadek, 12 sierpnia 2010 roku Sejm obradował w Sali Kolumnowej w sprawie określenia skutków powodziowych i zakresu pomocy dla poszkodowanych. Obecne głosowanie, co stwierdzam jako prawnik, było bez wątpienia prawomocne. Na sali było kworum, w posiedzeniu uczestniczyło ponad 230 posłów, głosy liczyło dziesięciu sekretarzy. Wszyscy posłowie zostali powiadomieni o rozpoczęciu obrad. Każdy mógł swobodnie wejść na Salę Kolumnową i na obradach obecni byli nie tylko posłowie PiS, ale też Kukiz15 i koła „Wolność i Solidarność”. Opozycja natomiast tylko zaglądała i szukała pretekstów do dalszych konfliktów. To zaobserwowałem siedząc w tylnych rzędach – mówił poseł Głębocki. Podobne zdanie w sprawie przeprowadzenia obrad w Sali kolumnowej zaprezentował senator Ryszard Majer. – Według oceny Senatu piątkowe głosowania były legalne, dlatego będziemy procedować przyjęte przez Sejm ustawy. Nie ma jednak wśród nich ustawy budżetowej – dodał senator Ryszard Majer. Podkreślił przy tym, że w Senacie, gdzie opozycja jest mniej liczna, udaje się nawiązać z nią konstruktywne rozmowy dotyczące omawianych ustaw.
Senator Artur Warzocha akcentował, że podczas piątkowych wydarzeń przed Sejmem doszło do szeregu prowokacji i manipulacji. Wskazał na rozprowadzany przez opozycję film, na którym jeden z demonstrantów sam kładzie się na ziemi, udając poszkodowanego oraz na bezpodstawne oskarżenie policji o użycie gazu łzawiącego. – Prawda jest taka, że policja była wręcz troskliwa w stosunku do manifestujących osób z KOD-u i Antify. Trzeba powiedzieć, że protest był skrupulatnie zorganizowaną akcją opozycji, podczas której doszło do zdziczenia obyczajów. Jeszcze większym zdziczeniem obyczajów były wydarzenia w Krakowie, gdzie utrudniano prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu dojazd na Wawel na grób brata i bratowej. Rzucanie się pod koła o na maskę samochodu, obrażanie prezesa Kaczyńskiego, wyzwiska – to było bulwersujące. Oburzające jest też poturbowanie posła Suskiego na korytarzu w Sejmie przez posła opozycji. Te zachowania nie mieszczą się w ogólnie przyjętych standardach cywilizowanego społeczeństwa – mówił Artur Warzocha.
W sprawie zarządzenia Marszałka dotyczącego zasad pracy mediów w Sejmie i Senacie parlamentarzyści podkreślili, że nie miało to na celu ograniczenia dostępu dziennikarzom do parlamentarzystów. – Te zmiany miały zapewnić podniesienie bezpieczeństwa i lepszą organizację pracy dziennikarzy. Tylko samobójca polityczny chciałby zepsuć relacje z dziennikarzami. Nie mamy przed Państwem nic do ukrycia, zawsze chętnie udzielamy informacji i wyjaśniamy trudne sprawy – podkreślał do poseł Szymon Giżyński.
– Nad zarządzeniem z przedstawicielami mediów rozmawia marszałek Senatu Stanisław Karczewski, z pewnością dojdzie do porozumienia – stwierdził Ryszard Majer.
GAW