Jurajski Park Narodowy


Pomysł utworzenia Jurajskiego Parku Narodowego na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej zrodził się wśród grona botaników z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach już w latach siedemdziesiątych. Projekt powstał w połowie lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia. Zespołem specjalistów odpowiedzialnych za niego kierował prof. Romuald Olaczek – polski przyrodnik, czynnie działający w imię ochrony przyrody i środowiska. Mimo to projekt po dzień dzisiejszy pozostaje niezrealizowany.

29 października 2007 roku odbyło się posiedzenie zespołu studyjnego do spraw ustanowienia JPN w Katowicach. W trakcie tego spotkania omawiano m.in. jaki teren miałby obejmować projektowany park. – Najwyższej rangi formę ochrony, jaką jest park narodowy, zamierzamy stworzyć na dwóch wyspach o łącznej powierzchni 4,6 tys. ha w północnej części obecnego parku krajobrazowego Orlich Gniazd, należących już do obszaru ostoi Natura 2000 – komentował wtedy, nieżyjący już, prof. Janusz Hereźniak – były pracownik Uniwersytetu Łódzkiego oraz absolwent IV LO. im. Henryka Sienkiewicza w Częstochowie. Dokładniej park obejmowałby: część złotopotocką (pow. 3,5 tys. ha), czyli m.in. zabytkowy dworek Krasińskich w Złotym Potoku, rezerwat „Parkowe”, a także część olsztyńską (niemalże 1,1 tys. ha) – w tym ruiny zamku w Olsztynie, rezerwat „Sokole Góry”.
JPN miałby obejmować tereny, które obecnie wchodzą w skład Parku Krajobrazowego Orlich Gniazd. Obszar ten posiada niebywałe walory kulturowe, krajobrazowe i przyrodnicze. Znajdują się tu liczne twierdze i zamki obronne wznoszone m.in. za czasów Kazimierza Wielkiego. Wartość historyczną posiadają też ślady grodzisk prehistorycznych lub warowni w jaskiniach.
Szczególnie duże znaczenie ma fauna i flora, występująca w tej okolicy. Zmienna rzeźba terenu wytworzyła zróżnicowane siedliska, stwarzające dobre warunki do życia dla roślin oraz zwierząt wilgociolubnych, a także ciepło- lub zimnolubnych. Znaleźć tu można grupy endemiczne. Należą do nich owady jaskiniowe – dwa gatunki chrząszczy. Trzeba podkreślić, że ich stanowiska znajdują się jedynie w dwóch – na całym świecie – jaskiniach w Sokolich Górach. Do gatunków reliktowych, występujących na tym terenie zalicza się np. górskiego ślimaka środkowo-wschodniego oraz południowo-wschodniego. Oprócz owadów żyją tu również ssaki. Wymienić można chociażby nietoperze, m.in. podkowiec mały, podkowiec duży oraz nocek orzęsiony. Wśród flory także występują gatunki endemiczne. Taką rośliną jest np. przytulia krakowska. Rośnie ona na Górze Zamkowej oraz skalistych wzgórzach Olsztyna. Została też wpisana na Europejską Czerwoną Listę jako gatunek szczególnie wartościowy pod względem taksonomicznym i genetycznym. Przyrodnicy wymieniają jeszcze warzuchę polską, która została przeniesiona ze zniszczonych siedlisk na Pustyni Błędowskiej. Obecnie jest utrzymywana (od 1977 r.) na zastępczym stanowisku w źródłach „Zygmunta” w Złotym Potoku. Rośliną, której grozi wyginięcie jest też zanokcica zielona. Jest to okaz wyróżniający się na tle górskiej flory, podobnie jak lepiężnik biały i paprotnik kolczasty.
Obszar, na którym miałby powstać JPN jest miejscem chętnie odwiedzanym przez turystów. Ma to związek z piękną przyrodą, ale także z atrakcjami, jak np. wyścigi kolarskie czy imprezy muzyczne bądź okazjonalne organizowane przez lokalne jednostki samorządowe. Miejscowa ludność, jak i osoby przyjezdne niszczą rzeźbę terenu na wiele sposobów. Niektórzy wykorzystują fragmenty wapiennych skałek do przyozdabiania swoich ogródków. Inni podpisują się na skałach niszcząc ich naturalny wygląd. Nie w pełni kontrolowana turystyka powoduje bardzo dużą eksploatację terenów, w tym miejsc szczególnie wartościowych przyrodniczo. Przyczynia się to do niszczenia różnych okazów, np. ścierania szaty naciekowej w jaskiniach. Problem stanowią również dzikie wysypiska śmieci. Dużym zagrożeniem dla przyrody są też koncerty. Kilkusettysięczne zgromadzenia ludzi w jednym miejscu są znacznym obciążeniem dla fauny i flory. W 2007 roku prof. Hereźniak mówił: „Tego rodzaju działalność powoduje, że stanowiska gatunków endemicznych kurczą się. Ludzie – mieszkańcy pobliskich miejscowości – nie stracą na powstaniu parku, a nawet zyskają. Gdy powstaje park, rodzi się duże zainteresowanie, tak dalekie, jak widzimy to w innych parkach, np. Biebrzańskim
Nasilające się formy antropopresji są olbrzymi zagrożeniem dla tutejszego środowiska. Niestety niektórzy uważają, że przyroda ma zapewnioną wystarczającą ochronę. W celu zbadania tego przeprowadzane były analizy jakości ochrony środowiska. W trakcie wspomnianego już spotkania w Katowicach z 2007 roku przedstawiono rezultaty jednej z takich analiz. Wynika z niej, że aż sześć obiektów przyrodniczych nie zostało objętych żadną formą ochrony. Wśród nich wymieniane były np. Jaskinia na Dupce, Góra Zamkowa. Znajdują się tam następujące rezerwaty: Sokole Góry, Parkowe, Ostrężnik, Bukowa Kępa.
Zwolennicy utworzenia Jurajskiego Parku Narodowego podkreślają wyjątkowość tego miejsca. Występuje tu 800 gatunków flory, w tym 50 o szczególnej wartości. Na tym obszarze żyje też 28 gatunków wyjątkowo rzadkich i objętych ścisłą ochroną kręgowców, a także 29 gatunków bezkręgowców. Przyrodniczy uwydatniają też problem z zabezpieczeniem unikatowego środowiska przez władze samorządów lokalnych, Lasów Państwowych czy też obecnego parku krajobrazowego.
Przeciwnicy argumentują, że powstanie parku ograniczy ich swobodę dysponowania własnym terenem. W 2011 r. odbyło się jedno ze spotkań z władzami gmin w sprawie utworzenia JPN. Wtedy to komentował Stefan Nowak z Czatachowy: „Tylko dlatego, że mieszkamy w Jurajskim Parku Krajobrazowym nie możemy prowadzić działalności gospodarczej w wielu branżach. Jak będzie park narodowy, to nawet grzybów nie będzie można zbierać. Nasze gospodarstwa agroturystyczne padną, bo turyści przyjeżdżają, żeby po lasach chodzić, zbierać jagody i grzyby”. Swoje wątpliwości wyrażali wtedy także leśnicy, martwiąc się, że utworzenie parku może zahamować nawet wyręby pielęgnacyjne drzew – już od kilku lat nie są prowadzone na skalę przemysłową. Warto zaznaczyć, że grunty prywatne stanowiłyby tylko ok. 17%, reszta to własność państwa – większości tereny Lasów Państwowych. Przeciwko JPN opowiadała się również wspólnota gruntowa w Olsztynie (należy do niej m.in. zamek).
Brak zgody lokalnych samorządów stanowi duży problem, ponieważ w ustawie o ochronie przyrody znajduje się zapis: „2. Określenie i zmiana granic parku narodowego może nastąpić po uzgodnieniu z właściwymi miejscowo organami uchwałodawczymi jednostek samorządu terytorialnego, na których obszarze działania planuje się powyższe zmiany (…)”. Przez kilka lat były prowadzone prace, mające na celu zmianę tej ustawy, w tym wyżej wymienionego zapisu. Osoby pragnące utworzenia JPN pokładały w tym dużą nadzieję. Osiągnięcie konsensusu między lokalnymi władzami jest trudne, lecz niezbędne. Jak wspominał w 2007 roku ówczesny wojewoda śląski Artur Warzocha: „Prócz tego, że chronimy niezaprzeczalne walory przyrody, musimy też słuchać głosu społeczności lokalnych”.
Projekt poprawek wpłynął do Sejmu 18 kwietnia 2018 roku. Jeszcze w tym samym roku – 4 grudnia – został odrzucony.
Ustawa ta uderza nie tylko w JPN. Od wielu lat blokowane jest powstanie nowych parków narodowych: Mazurskiego i Turnickiego. Gdyby udało się utworzyć JPN, byłby on 24. na liście. Jest to słaby wynik w porównaniu z innymi krajami Europy. Jak mówił w 2012 roku prof. Ludwik Tomiałojć – polski przyrodnik i działacz na rzecz ochrony przyrody – „Choć w Polsce są 23 parki narodowe, to ze względu na to, że są niewielkie, zajmują jedynie ok. 1 proc. powierzchni Polski. Podczas gdy np. w Niemczech ok. 2 proc., a na Węgrzech nawet 5 proc. – W dodatku zaledwie 0,25 proc. jest pod ochroną ścisłą. To też jeden z najniższych wskaźników w Europie. I na tym malutkim obszarze rocznie wypoczywa aż 10–11 mln ludzi”.
Jeszcze niedawno można było usłyszeć głosy, że lepiej byłoby wstrzymać się z utworzeniem JPN, a skupić się na zapewnieniu odpowiedniej ochrony przyrody w ramach istniejących już warunków. Jednak, choć projekt utworzenia Jurajskiego Parku Narodowego ma już prawie ćwierć wieku, nadal trwają starania o jego realizację. Osoby odpowiedzialne za projekt nadal nie tracą nadziei. Robią wszystko co w ich mocy, aby Jurajski Park Narodowy w końcu powstał.
Utworzenie JPN podniosłoby prestiż Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej oraz dało nowe miejsca pracy dla mieszkańców tego regionu. A co najważniejsze, ten niebywały krajobraz oraz rzadkie okazy fauny i flory otrzymałyby należytą ochronę. Dlatego i my powinniśmy wierzyć, że dane nam będzie wybrać się na wycieczkę do Jurajskiego Parku Narodowego.

Materiał ukazał na stronie: “Częstochowska Gazeta Ekologiczna”
(wydanie papierowe), której publikację współfinansuje Wojewódzki
Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.

Treści zawarte w publikacji nie stanowią oficjalnego stanowiska
organów Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki
Wodnej w Katowicach.

ALEKSANDRA KUNOWSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *