Leon Okraska urodził się w 1949 r. we Włodowicach koło Zawiercia. Ukończył Ekonomikę i Organizację Przemysłu na Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. W latach 1968 – 1978 pracował na różnych stanowiskach w zawierciańskiej Fabryce Opakowań Blaszanych; od 1988 do 2001 r. był dyrektorem naczelnym Państwowego Ośrodka Maszynowego w Żarkach. W 2001 r. rozpoczął prywatną działalność gospodarczą. W listopadzie 2002 r., startując z listy Komitetu Porozumienia Samorządowego “Przyszłość”, został burmistrzem Myszkowa. Żonaty, ma dwie córki. Jest zapalonym kibicem piłki nożnej; wiceprezesem klubu sportowego Jura Niegowa. Jestem daleki od polityki.
Leon Okraska urodził się w 1949 r. we Włodowicach koło Zawiercia. Ukończył Ekonomikę i Organizację Przemysłu na Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. W latach 1968 – 1978 pracował na różnych stanowiskach w zawierciańskiej Fabryce Opakowań Blaszanych; od 1988 do 2001 r. był dyrektorem naczelnym Państwowego Ośrodka Maszynowego w Żarkach. W 2001 r. rozpoczął prywatną działalność gospodarczą. W listopadzie 2002 r., startując z listy Komitetu Porozumienia Samorządowego “Przyszłość”, został burmistrzem Myszkowa. Żonaty, ma dwie córki. Jest zapalonym kibicem piłki nożnej; wiceprezesem klubu sportowego Jura Niegowa. Jestem daleki od polityki.
– Jak się Panu udało zająć fotel burmistrza? Do tej pory, bez przerwy, rządzili tu ludzie lewicy…
– Jeszcze w 2001 roku nie myślałem o startowaniu w wyborach samorządowych. Na początku 2002 roku taki pomysł podsunęła mi grupa osób, która uważała że byłbym dobrym burmistrzem. Decyzję podjąłem w maju. Oczywiście, zdawałem sobie sprawę, że czeka mnie bardzo trudne zadanie, że muszę mocno się przygotować; SLD bowiem wygrywał w Myszkowie wybory od wielu lat. Byłem wówczas radnym i miałem możliwość śledzenia swoich notowań. Co mi pomogło? Przede wszystkim to, że byłem niepartyjny, a myszkowianie byli już zmęczeni dotychczasowymi rządami. Byłem dla moich wyborców innym człowiekiem, w pozytywnym znaczeniu.
– Które poglądy polityczne są Panu najbliższe?
– Jestem daleki od polityki. Interesują mnie tylko sprawy gospodarcze. Dla mnie jest obojętne, z jakiej partii dana osoba się wywodzi, ważne jest, aby był to dobry fachowiec. Dałem tego wyraz powołując nowe rady nadzorcze w naszych spółkach, gdzie są ludzie z różnych opcji politycznych. Również wiek nie ma dla mnie większego znaczenia.
– Jak Pan, jako burmistrz, postrzega Myszków?
– Martwi mnie bezrobocie. Ogólnie Myszków jest miastem biednym, w którym kluczową rolę w utrzymaniu mieszkańców odgrywa drobne rzemiosło. W dalszym ciągu liczę na miejscowych przedsiębiorców, którzy zapewnią myszkowianom jakiekolwiek dochody.
– Zrozumiałe jest, że będzie się Pan starał spełnić przedwyborcze obietnice. Proszę je przypomnieć.
– Umiarkowana polityka podatkowa, ulgi podatkowe dla nowych podmiotów gospodarczych stwarzających nowe miejsca pracy – oczywiście wszystko w granicach prawa. Stworzenie nowych miejsc pracy w podległych miastu spółkach – Przedsiębiorstwie Usług Komunalnych SANIKO, Myszkowskim Towarzystwie Budownictwa Społecznego, Zakładzie Wodociągów i Kanalizacji – oraz rozszerzenie ich działalności. Przeprowadzenie reformy oświaty; w Myszkowie jest za dużo szkół podstawowych i gimnazjów, bardziej interesuje mnie ich jakość, a nie ilość. Już się przymierzam do roku 2006, gdy wielu nauczycieli będzie mogło skorzystać z wcześniejszej emerytury. Z ośmiu aktualnie funkcjonujących “podstawówek” wystarczy pięć z ewentualnie trzema filiami; na pięć gimnazjów – trzy. Nieciekawa jest sytuacja naszego klubu sportowego. Urząd Miasta może przeznaczyć na ten cel rocznie 150 tysięcy złotych. Jest to zdecydowanie za mało na utrzymanie piłkarskiej III ligi, a trzeba przy tym pamiętać, że stadion jest też miejscem rekreacji dla całych rodzin. Czekam na walne zebranie w klubie i… szukam sponsorów.
– Z czym mogą być największe problemy?
– Wielkie obawy mam ze zmianami w oświacie, bo ta reforma dotyczy bezpośrednio ludzi.
– Co już, do tej pory, udało się Panu zmienić i osiągnąć?
– Przystąpiłem do analizy zatrudnienia w Urzędzie Miasta i w rezultacie zlikwidowałem 12 miejsc pracy, z czego 4 w Straży Miejskiej. Dokonałem też zmian personalnych w radach nadzorczych naszych spółek. Teraz zasiadają tam ludzie ze wszech miar kompetentni, posiadający szeroki wachlarz wiedzy i umiejętności.
– Jakie, według Pana, ma znaczenie dla Myszkowa utrata przez Częstochowę statusu miasta wojewódzkiego?
– Osobiście chciałbym, żeby Częstochowa była miastem wojewódzkim, bo to przecież duchowa stolica Polski. Nigdy przez Katowice nie przemieści się tyle ludzi, co przez Częstochowę. Za tym miastem przemawia także bogata historia, o której Katowice mogą tylko pomarzyć. Myszków jest bardziej emocjonalnie związany z Częstochową. Wielu myszkowian dojeżdża pod Jasną Górę do pracy; 30 kilometrów to nie 50…
– Potrzebny jest w Częstochowie uniwersytet?
– Jak najbardziej. Taka uczelnia podnosi rangę miasta, jego możliwości intelektualne. Moja młodsza córka, Olga, studiuje w Częstochowie na Akademii Polonijnej, a nie miałbym nic przeciwko, gdyby zdobywała wiedzę na uniwersytecie.
– Jest Pan za wejściem Polski do Unii Europejskiej?
– Całkowicie jestem za wejściem. Nie mamy innego wyjścia. Nauczymy się gospodarowania i oszczędzania pieniędzy.
– Co jest najlepszą reklamą Myszkowa, czym to miasto może się pochwalić?
– Jest wiele takich firm, na przykład SOKPOL, znana w całej Europie Jurajska, jest Krisbut, a także nasza III liga piłkarska. Mamy tu również silne tradycje rzemieślnicze.
– Dobrze się Panu układa współpraca z posłem Ziemi Myszkowskiej, Zygmuntem Ratmanem?
– Pan poseł Zygmunt Ratman przed wyborami bardzo negatywnie wypowiadał się o mojej osobie. Ja już o tym staram się zapomnieć, jednak współpracy jako takiej nie ma.
– Na kogo w trudnych momentach może Pan zawsze liczyć?
– Na żonę, na grupę przyjaciół z “Przyszłości” – lekarzy, nauczycieli, prawników oraz na całe rzemiosło.
– Czego chciałby Pan sobie życzyć w nowym roku?
– Zdrowia dla mnie i wszystkich mieszkańców Myszkowa, mniej trosk i codziennych kłopotów oraz, chociażby w małej części, zmniejszenia bezrobocia.
Tego Panu życzymy i dziękujemy za rozmowę
Z Leonem Okraską, burmistrzem Myszkowa, rozmawiali Andrzej Zaguła i Wiesław Zdanowicz.
Andrzej Zaguła i Wiesław Zdanowicz