Przez trzy dni Złoty Potok zamienił się w jedno wielkie obozowisko. 14. Jurajskie Lato Filmowe ściągnęło kilkadziesiąt tysięcy osób chętnych wrażeń i wypoczynku. Gośćmi honorowymi byli aktorzy: Małgorzata Ostrowska-Królikowska, Paweł Królikowski i Dariusz Kowalski. Tegoroczne przedsięwzięcie kosztowało gminę 100 tysięcy złotych.
Na spotkania przyjeżdżały całe rodziny. Na zdjęciu Aneta i Piotr Całusińscy z córką Natalką oraz Beata i Robert Fizgał z synami Danielem i Bartkiem. Wszyscy z Mstowa. – To świetna impreza, z długoletnią tradycją. Najciekawsze są spotkania z aktorami. Można poznać ich od drugiej strony. I często okazuje się, że są normalnymi, ciepłymi osobami, pielęgnującymi wartości rodzinne – mówi Aneta Całusińska.
Rozmawiamy z wójtem gminy Janów Sławomirem Krzyształowskim.
Impreza promuje gminę, ale i zapewne jest kosztowna?
– Tak, dlatego w tych ciężkich czasach musimy dokonywać redukcji. Mimo to staramy się imprezę kontynuować, choć w tym roku wydaliśmy na nią ponad sto tysięcy złotych. To nie tylko gaże dla aktorów, gros funduszy pochłaniają: ochrona, straż, policja, wywóz nieczystości.
Lato Filmowe to sztandarowa wasza imprezą, popularna nie tylko lokalnie, ale znana w Polsce. Jak radzicie sobie logistycznie z organizacją i tą ogromną rzeszą osób, która przybywa w tych dniach do Złotego Potoku?
– Musimy sobie radzić. Najgorszy jest poniedziałek po imprezie, bo okolica wygląda jak pobojowisko. Złoty Potok, to wyjątkowy, sąsiaduje z rezerwatem Parkowe, stąd jak najszybciej chcemy go uporządkować. Zajmuje nam to tydzień.
Czy impreza przekłada się na korzyści finansowe dla gminy?
– Zysków mamy niewiele, trochę ze sponsoringu i parkingów. Dla gminy są to przede wszystkim wydatki. Korzyści są po stronie gospodarstw agroturystycznych, które rosną tu jak grzyby po deszczu. W Złotym Potoku jest ich najwięcej, ale i okoliczne miejscowości: Siedlec, Ponik, Janów zaczynają się rozwijać i wzbogać o kolejne gospodarstwa. Miejscowa ludność zarabia, bo mamy więcej turystów.
Okolica też pięknieje po względem architektonicznym, powstają nowe, ciekawe domy.
– To pośredni, ale znaczący efekt. Przy okazji takich imprez promujemy całą Jurę. Przecież na Lato Filmowe przyjeżdża kilkadziesiąt tysięcy osób. Przy okazji biwakują tu bezpłatnie przez weekend, napawają się urodą tej okolicy. Ze swej strony zrobiliśmy staw „Amerykan”, groblę z siedmioma punktami gastronomicznymi. Ucywilizowaliśmy to miejsce, i jak jest ładna pogoda, to od maja, codziennie mamy tu turystów.
Kolejne imprezy w Złotym Potoku?
– 3 i 4 sierpnia „Święto pstrąga”, impreza również z długą tradycją. Kierujemy do szerszego grona ludzi, do całych rodzin. Przygotowujemy różne zabawy, jak płukanie złota, szanty, można też zjeść pstrąga w trzydziestu wersjach. Lato Filmowe stało się popularne wśród młodych ludzi, minęły czasy, kiedy całe rodziny przed ekranem spędzały pół nocy.
Dlaczego warto przyjeżdżać do gminy Janów?
– Dlatego, że jest tu pięknie. Mamy już rozwiniętą bazę turystyczno-hotelową i gastronomiczną. Jest tu zdrowy klimat. Dowodem tego jest naszych pięć stulatek oraz najstarszy mężczyzna – pan Żmudziński, który ma 95-lat.
Dziękuję za rozmowę.
URSZULA GIŻYŃSKA