85 lat biblioteki miejskiej w Częstochowie
11 sierpnia 1917 r. w domu prywatnym dr. Stanisława Nowaka przy ul. Teatralnej 14 (dziś Kościuszki) otwarta została Biblioteka Publiczna im. dr. Władysława Biegańskiego. Nazwa upamiętniała zmarłego w styczniu 1917 r. lekarza, społecznika i humanistę; inicjatora tworzenia biblioteki i fundatora jej pierwszych książek.
O rocznicy przypomina wystawa na korytarzach budynku głównego naszej biblioteki publicznej w Alejach NMP. Wystawione dokumenty świadczą o wkładzie placówki w kulturę miasta. Powstanie biblioteki wiązało się z pozytywistyczną wiarą w szerzenie oświaty jako metodę podnoszenia cywilizacyjnego poziomu społeczeństwa. Biblioteki środowiskowe powstawały po 1907 r. przy organizacjach społecznych: Towarzystwie Szerzenia Wiedzy, Stowarzyszeniu Pracowników Handlowych i Przemysłowych, Towarzystwie Dobroczynności dla Chrześcijan, przy ogniwach spółdzielni. Dodajmy, że w Częstochowie istniała najstarsza w przedwojennym woj. kieleckim biblioteka żydowska. Założona na przełomie XIX i XX w. przez działaczy syjonistycznych Szwarcbauma, Berlinera, Lewenhoffa, po 1905 działająca legalnie jako biblioteka Towarzystwa Literackiego; w 1907 r. liczyła ponad 2,5 tys. tomów.
Opóźnienie przez spór
Paradoksalnie, ale spór między inteligencją polską a żydowską o dziesięć lat opóźnił otwarcie wspólnej biblioteki publicznej. W 1906 r. organizacji takiej biblioteki podjęło się Towarzystwo Szerzenia Wiedzy. Byli w nim m.in.: dr J. Marczewski, dr S. Nowak, dr F. Bellon, inż. Reklewski, inż. Oppman, mecenas Glikson, dr Garlicka, przemysłowiec Grosman. Liczba członków towarzystwa liczyła ponad 500 osób; w krótkim czasie zebrano 1200 tomów. Niestety, inicjatywa upadła, gdy zarząd Towarzystwa podzielił spór dotyczący włączania do księgozbioru książek w języku jidysz. Prezes TSW, dr Nowak, uznał po tym doświadczeniu, że “sprawa żydowska jest dziś prawdziwą kulą u nogi dla polskiego postępu”.
Pierwszy pomysł tworzenia dużej biblioteki “popularnej” upadł z powodu sporów narodowościowych. Po raz drugi inicjatywa ta zrodziła się w 1916 r. w gronie działaczy Towarzystwa Opieki Szkolnej, prowadzących tzw. Uniwersytet dla Wszystkich. Głównym inicjatorem i propagatorem idei biblioteki był dr Władysław Biegański. 2 XII 1916 r. odbyło się zabranie organizacyjne Towarzystwa Biblioteki Publicznej, w skład zarządu weszli m.in. W. Biegański, Stanisław Biernacki, Antoni Januszewski, Kazimierz Okuszko i Wacław Płodowski.
W. Biegański umierając przekazał towarzystwu ponad 100 tomów książek naukowych. 200 książek przekazał rejent Biernacki, księgozbiór uzupełniono o zbiór książek z “Uniwersytetu” oraz otrzymanych z Towarzystwa Biblioteki Publicznej w Warszawie. Lokal biblioteka uzyskała w prywatnym domu dr. Stanisława Nowaka.
Pomoc magistratu
W dniu otwarcia księgozbiór biblioteki liczył 1298 tomów. Podzielono go na cztery działy: I – nauki społeczne, prawo, ekonomia, etnografia; II – filozofia, historia, językoznawstwo, wychowanie i sztuka; III – przyroda, matematyka i medycyna; IV – dzieła zbiorowe i beletrystyka. Jak widać – zgodnie z ideałami pozytywizmu – zasób biblioteki służyć miał szerzeniu wiedzy.
Niestety, czas był ku temu najgorszy. Lata wojny, lata ogromnej nędzy powodowanej okupacją. Bibliotekę ratowała pomoc Rady Miasta. Sytuacja nie poprawiła się po uzyskaniu Niepodległości. Zubożali mieszkańcy musieli dźwigać trud odbudowy przemysłu, tworzenia armii broniącej Odzyskanej Polski. Na subsydia płacone przez magistrat patrzeć trzeba z pełnym uznaniem; znajdowano grosz dla kultury, mimo tragicznej sytuacji finansowej miasta.
Biblioteka nie miała szans, by rozwijać się siłami społecznymi. Utopią okazała się myśl zaprezentowana w “Gońcu Częstochowskim” w 1916 r., by księgozbiór powstał z dobrowolnych ofiar mieszkańców, by ze składek dobrowolnych pokryć koszt ich oprawy, by personel miał składać się z ludzi bezinteresownych, pracujących społecznie. W piśmie do Rady Miasta z maja 1919 r. prezes Towarzystwa Biblioteki Publicznej St. Biernacki wyliczał: “Stałe fundusze biblioteki, tj. opłaty członkowskie i opłaty od czytelników stanowią zaledwie około tysiąca marek rocznie. Najskromniej obliczony budżet na r.b. wynosi 4150 marek (…) upadek takiej instytucji w mieście liczącym się do szeregu pierwszych miast w kraju, odbiłby się smutnych echem w naszych stosunkach”.
Pozwólmy tu sobie jednakże na uwagę, być może niestosowną w rocznicowym tekście. “Upadek takiej instytucji” nie byłby w Częstochowie definitywnym upadkiem czytelnictwa. Wspomnieliśmy wyżej o innych inicjatywach tworzenia bibliotek. Ta, organizowana przez Towarzystwo Szerzenia Wiedzy (skąd, wskutek sporu o literaturę w języku jidisz, odszedł współzałożyciel TBP Stanisław Nowak) posiadała w latach 20-tych księgozbiór liczący 5326 tomów. Biblioteka Związku Pracowników Handlowych i Przemysłowych – 4525 tomów. Biblioteki powstałe przy ogniwach spółdzielczych – od kilkuset do 1000 tomów. Żydowska Biblioteka Publiczna – 1000 tomów w języku żydowskim i 2000 w polskim. Do tego biblioteki szkolne i założona przez Markusfelda biblioteka i czytelnia przy Klubie Rzemieślniczym. Na tym tle Towarzystwo Biblioteki Publicznej im. W. Biegańskiego ze swoimi 2500 tomów nie wyglądało szczególnie imponująco.
Przede wszystkim nauka
Była jednak cecha wyróżniająca – Biblioteka im. Biegańskiego bazowała przede wszystkim na książkach naukowych; pozostałe na beletrystyce i literaturze popularnej. W zbiorach “Biegańskiego” były takie rarytasy jak “Corpus iuri civilis” z 1645 r., “Prawo polityczne i cywilne Korony POlskiey i Wielkiego Xięstwa Litewskiego”, roczniki specjalistycznych czasopism medycznych i prawniczych. Ranga tej biblioteki dla kultury lokalnej była więc nieporównywalna. A notabene nie tylko ona korzystała z subwencji miejskich; pomoc uzyskiwały nawet biblioteki żydowskie.
Nie było problemu z przekonaniem o tym Rady Miejskiej; w końcu współzałożyciele biblioteki odgrywali w niej ważną rolę (S. Nowak – przewodniczący RM, Płodowski – radny; do grona “ojców-założycieli” zaliczał się także prezydent Józef Marczewski). Na wniosek zarządu TBP Rada Miasta 28 VIII 1924 r.podjęła uchwałę o przejęciu biblioteki. Towarzystwo postawiło warunek dotyczący nadzorowania zbioru przez specjalne Kuratorium wyłonione z członków Zarządu TBP i przedstawicieli miasta. Kuratorium owe tworzyli: Mieczysława Biegańska (wdowa po wielkim lekarzu), Ludwik Mężnicki (adwokat, po śmierci Biernackiego prezes TBP), Wacław Płodowski (dyr. gimnazjum im. H. Sienkiewicza, członek Zarządu TBP), dr Karol Rozenfeld-Rożkowski (prezes Towarzystwa Lekarskiego), Leon Nieprzecki (przedstawiciel władz miasta).
Ognisko szerzenia wiedzy
16 III 1925 r. protokolarnie przejęto zasoby biblioteczne. W sumie 2927 dzieł w 3199 tomach, w tym tylko 488 tomów beletrystyki. Dodatkowo, zbiory prenumerowanych pism, prócz wspomnianych specjalistycznych, “Ilustrowany Tygodnik” i “Świat”. Razem z księgozbiorem miasto przejęło pracowniczkę biblioteki panią Wiktorię Wolańską. Po przejęciu przez miasto siedziba biblioteki została przeniesiona z prywatnego domu Stanisława Nowaka (ul. Kościuszki 14) do domu miejskiego na ul. Szkolnej (Dąbrowskiego) 14. Tam ulokowano ją w jednym pokoju na parterze. Jesienią 1927 r. przeniesiono ją na piętro do lokalu dwupokojowego.
Zamierzeniem inicjatorów było tworzenie z Biblioteki ogniska szerzenia wiedzy, wznoszącego nad poziomy intelekt częstochowian. Ambicje owe znacznie jednak przerastały rzeczywistość. Owszem – biblioteka rozwijała się dobrze. W 1938 r. liczba czytelników wynosiła 625, liczba tomów w księgozbiorze – 9628, liczba wypożyczeń – 36000. Dla porównania – w 1925 r. czytelników było 70, liczba wypożyczeń 2000. Ale już w 1925 r. występowały różnice oczekiwań ze strony władz i czytelników, wobec aspiracji “ojców-założycieli”. W ponad 3 tys. zbiorze książek beletrystyka stanowiła zaledwie 1/6 (ok. 500 tomów). Tymczasem czytelnicy, zamiast po dzieła naukowe sięgali po literaturę piękną. Najpopularniejszymi autorami byli: Żeromski, Sieroszewski, Reymont, Sienkiewicz, Rodziewiczówna, a z obcych pisarzy Rolland i Hauptmann.
Oczekiwania władz widać z korespondencji nakłaniającej do zakupu do zbiorów dzieł Józefa Piłsudskiego czy nowo wydanych wspomnień premiera Sławoja Składkowskiego. Na tle tych oficjalnych zachęt widać jednakże odzwierciedlenie prywatnych zainteresowań; w jednym z pism z Magistratu urzędnicy proszą o dostarczenie książek Maeterlincka, Spencera i “ideologa sanacji” Adama Skwarczyńskiego.
Za złotówkę
Jak funkcjonowała biblioteka? Korzystać z niej można było codziennie (oprócz niedziel) od 16 do 20. Wypożyczający wpłacał kaucję 5 zł (2 zł od młodzieży). Opłata za wypożyczenie wynosiła 1 zł. Za korzystanie z książki na miejscu w czytelni – 20 gr. Książkę naukową można było przetrzymywać 1 miesiąc, beletrystykę 2 tyg. Za zwłokę płacono 10 gr. Na miejscu w czytelni można było korzystać z czasopism: “Przegląd Współczesny”, “Wiedza i Życie”, “Wiadomości Literackie”, “Gazeta Polska”, “Kielecki Dziennik Urzędowy Wojewody” oraz innych, z 15 prenumerowanych pism. Kto najczęściej korzystał z usług biblioteki? Przeważały kobiety, zarówno gospodynie domowe, jak i uczennice. W 1935 r. z wypożyczeń korzystało 295 mężczyzn i 313 kobiet, 540 uczennic i 477 uczniów.
Opłaty za wypożyczenie książek były na podobnym poziomie we wszystkich bibliotekach. Nie były niskie. Odnieść je można do współczesnych cen książek: wydawane w popularnych seriach kosztowały 5-10 zł, czasopisma od popularnych za 5-10 groszy dzienników, po poważne za 1-2 zł. Padały opinie, że “celem udostępnienia korzystania z biblioteki miejskiej najszerszemu ogółowi wskazane i skuteczne wydaje się stosowanie obniżenia kaucji ze zł 5 do zł 3” (“Protokół Związku Rewizyjnego Samorządu Terytorialnego z rewizji finansowej i gospodarczej m. Częstochowy”).
Trudno porównywać przedwojenną bibliotekę z obecną. Jedno wydaje się oczywiste – tak wówczas, jak i obecnie jest to instytucja niezbędna i niezastąpiona. Choć może nie w takim stopniu jak wierzył Władysław Biegański i inni spośród “ojców założycieli” – lecz jest ogniskiem szerzenia wiedzy, miejscem podnoszenia poziomu intelektualnego częstochowian.
PS Dziękuję pani Annie Woźnickiej za pomoc i udostępnienie historycznych dokumentów.
JAROSŁAW KAPSA