Ostatnio tak się złożyło, że dużo jeździłem taksówkami. Przy okazji nasłuchałem się od panów kierowców o stanie nawierzchni częstochowskich dróg aż do bólu głowy. I dla mnie stanowią one istny horror. Na ulicach jest wąsko, tłoczno i z dziurami.
To co dzieje się na częstochowskich drogach coraz częściej woła o pomstę do nieba. Z miesiąca na miesiąc wzrasta liczna aut, które tkwią w długich korkach. Miejsca postojowe w alejach wymyśliła chyba osoba, która nie ma prawdopodobnie zielonego pojęcia o ruchu drogowym. Inne ulice, jak choćby Piłsudskiego najeżone są dziurami niczym ser szwajcarski.
Chyba żadna gałąź infrastruktury w naszym mieście nie była tak uporczywie spychana na margines jak drogownictwo. Inspirujemy do metropolii, czemu trudno się dziwić. Mamy przecież Jasną Górę, na która przybywa rocznie nawet do 6 milionów pątników. I w takim mieście tylko opatrzność może nas chronić przed “drogą przez mękę”.
DARIUSZ FIUTY