Od parafii do parafii w byłym województwie (36)
Dekanat gidelski wciska się wąskim korytarzem między lasami a kanałem melioracyjnym (zwanym Lodowym) w kierunku wschodnim, by objąć swym zasięgiem obszar między: Żytnem, Maluszynem, Borzykową, Łysinami, Soborzycami i Cielętnikami. Po drodze z Gidel do Żytna, trzeba jednak znaleść najpierw w Ciężkowicach. Tutaj niedawno, bo dopiero w r. 1957 utworzono najmłodszą w dekanacie – obok Łysin – parafię. Wcześniej jednak, bo już w czasie okupacji urządzono w tej wsi kaplicę, w której proboszcz z Gidel mógł odprawiać niedzielne nabożeństwa.
Powstała ona w największym pomieszczeniu murowanego dworu w Ciężkowicach. Widoczny na zdjęciu murowany dworek z charakterystyczną basztą był własnością rodziny Buczyńskich. Zakratowane do dzisiaj okna i podest z osobnym wejściem przypominają, że była tu niegdyś świątynia i to przez kilka lat nawet parafialna. Powiększona bowiem zaraz po wojnie dworska kaplica “czekała” aż do r. 1960 na wybudowanie w Ciężkowicach nowego kościoła (na zdjęciu). Bardzo skromny (bez wieży) powstał w ciągu dwóch lata i później trzeba było wzmacniać jego konstrukcję dachową. Natomiast w opuszczonym i niszczejącym obecnie ciężkowickim zameczku urządzono później przedszkole. Mimo zabezpieczenia w latach 80. jego fundamentów nie może obecnie znaleść nabywcy.
Podobnie jest w pobliskim Żytnie, gdzie dogorywa wspaniały dwór staropolski (na zdjęciu). Postawił go w połowie XIX w. Jan Nepomucen Siemieński. Był to wzorcowy dwór ziemiański, przepojony tradycją narodowo-katolicką oraz dużym poczuciem więzi z krewnymi. Posiadał duży salon z ogromną bibioteką (1200 tomów), w którym odbywały się patriotyczne spotkania w okresie przygotowań do Powstania Styczniowego. Np. już w r. 1861 dziedzic Żytna organizuje tajne spotkanie ziemian z kaliskiego i warszawskiego w celu zawiązania “Konfederacji Szlacheckiej” i stworzenia struktur ruchu powstańczego także wśród “żywiołu miejskiego”.
Ciekawostką jest, że w dworze tym zaręczył się Henryk Sienkiewicz z krewną Siemieńskich panną Marią Gryf – Kellerówną (lecz do małżeństwa tego nie doszło). Po 2. w. św. służył do lat 90. jako budynek szkolny i siedziba Banku Spółdzielczego. Zagrażając później bezpieczeństwu (zbutwiałe drewniane stropy) został skazany na degradację, tym więcej, że kolejni nabywcy rezygnowali szybko z jego odbudowy (cdn)
ANDRZEJ SIWIŃSKI