Częstochowską “Desą” odwiedza wielu klientów. Większość jednak ogląda tylko wystawione na sprzedaż antyki i dzieła sztuki. Ale czy można się dziwić skoro nasze portfele z reguły świecą pustkami. Zawsze jednak przyjemnie jest obejrzeć meble naszych prababek, porcelanę z XVIII wieku czy też biżuterię XIX – wiecznych elegantek Rozmawiamy z Krystyną Jeziorowską, kierowniczką “Desy”.
Częstochowską “Desą” odwiedza wielu klientów. Większość jednak ogląda tylko wystawione na sprzedaż antyki i dzieła sztuki. Ale czy można się dziwić skoro nasze portfele z reguły świecą pustkami. Zawsze jednak przyjemnie jest obejrzeć meble naszych prababek, porcelanę z XVIII wieku czy też biżuterię XIX – wiecznych elegantek Rozmawiamy z Krystyną Jeziorowską, kierowniczką “Desy”.
– W latach osiemdziesiątych trafiało do salonu wiele rarytasów, jak choćby obraz Aleksandra Gierymskiego. Zdarzają się takie w dalszym ciągu?
– O tego typu prace coraz trudniej. Właściciele takich obrazów, jeśli już decydują się na sprzedaż, to z reguły wystawiają je na aukcji, gdzie można podbić cenę.
– Jest jednak sporo klasycznych obrazów…
– To prawda. Mamy prace olejne Stanisława Kamockiego (za 22 tys. zł.), Abrahama Neumana (9500 zł.), Adama Styki “Postać Arabki”(9500 zł.), obraz “Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny” z przełomu XVII i XVIII wieku, akwarelę Aleksandra Augustynowicza (9500 zł). Dysponujemy też dużą ikoną “Matka Boża Włodzimierska” (16 tys. zł). Mamy wreszcie dwie prace Nikifora Krynickiego ( za 2OOO i 22OO zł).Są też oczywiście obrazy współczesnych malarzy np. dwa pejzaże zimowe niedawno zmarłego Jerzego Pogorzelskiego, Edwarda Mesjasza ” Kulig” (6500 zł.) czy Mariana Panka “Kwiaty” (1900 zł.)
– Czy są chętni na meble stylowe?
– Nie ma. Stąd i nasza oferta w tym względzie jest stosunkowo niewielka. Mamy stolik do gry w karty w stylu Ludwika Filipa (3000 zł), a także stolik i dwa krzesła w stylu Ludwika XVI ( w sumie za 2800 zł). Jak dotąd nie trafili się jeszcze chętni na te egzemplarze..
– A gdybym tak chciał umeblować cały pokój oryginalnymi meblami np. sprzed dwóch wieków, to ile musiałbym wydać pieniędzy na cały komplet? Pewnie o tym lepiej nie myśleć.
– To czysto teoretyczne rozważania, bo przeważnie trafiają do nas meble niekompletne, a więc i ich wartość jest niższa.
– A osoby, które już zdecydują się na zakupy w “Desie”, to co najczęściej wybierają?
– Porcelanę, zegary, samowary, mosiężne lichtarze, biżuterię.
– Dziewiętnastowieczne pierścionki, złote kolie…
– Pan raczy żartować. Mówiąc biżuteria miałam na myśli wyroby ze srebra, bursztynu i korali.
– Antyki i dzieła sztuki mające szczególną wartość dla naszej kultury narodowej kierowane są do muzeów.
– Mamy taki obowiązek i z niego się wywiązujemy. Jednak muzea nie mają pieniędzy i w większości bardzo ograniczyły zakupy dzieł sztuki, które im oferujemy.
RAFAŁ NOWICKI