Unia Leszno – Radson Włókniarz Częstochowa 53:37
W święto Bożego Ciała, czyli dzień wolny od pracy żużlowcy ekstraligi rozegrali kolejną rundę spotkań ligowych. Zawodnicy Radsona udali się na mecz do Leszna i choć mieli apetyty na zagarnięcie kolejnych punktów, na apetytach się skończyło. Unia pokonała bowiem biało-zielonych 53:37.
Mecz przebiegał w bardzo nerwowej atmosferze. W trzecim wyścigu, tuż po starcie, padli na tor Karol Malecha i Mariusz Firlej. Arbiter Stanisław Pieńkowski z Gorzowa nakazał powtórzenie biegu. Tym razem, gdy na czele stawki znajdowali się Grzegorz Walasek i Karol Malecha przewrócił się sam Firlej. Powodem upadku była awaria linki gazu. Dopiero za trzecim razem wszystko obyło się bez kłopotów, ale bardzo szybki Leigh Adams dość łatwo uporał się duetem częstochowian.
Gospodarze, mimo wcześniejszych zapowiedzi o ewentualnej absencji, mogli liczyć na Damina Balińskiego, który z bólem pleców postanowił jednak wesprzeć swoich kolegów. I jak się okazało, z bardzo dobrym skutkiem.
Po upadku nie czułem się jeszcze dobrze, ale zaryzykowałem i wsiadłem na motocykl. Sądząc po zdobyczy punktowej decyzja ta była słuszna – mówił po spotkaniu leszczynianin.
Miejscowi przez cały czas trwania meczu utrzymywali niewysoką przewagę. Zawodził pokładane w nim nadzieje Tomasz Jędrzejak, który wywalczył ledwie 1 pkt.
W wyścigu jedenastym, Jędrzejaka, w ramach rezerwy taktycznej, zastąpił Australijczyk Ryan Sullivan. Za Karola Malechę, w ramach rezerwy zwykłej, miał zaś pojechać Zbigniew Czerwiński. Arbiter nie został jednak powiadomiony o tej ostatniej roszadzie, bo w parkingu nie działał telefon. Menedżer “włókniarzy” Czesław Czernicki pognał więc na start, aby stamtąd porozmawiać z rozjemcą. Ten jednak nie podjął dyskusji, a że wcześniej włączył czas dwóch minut było wielce prawdopodobne, iż wykluczy Malechę, który zaskoczony całym zdarzeniem opóźnił swój wyjazd z parkingu. Tak też się stało. Gwiżdżącym kibicom Unii i Stanisławowi Pieńkowskiemu junior Radsona pokazał kciuka. Gest ten odebrano jako obraźliwy i Malecha został odsunięty z występów do końca zawodów.
– Dla mnie cała ta sytuacja, to jakieś wielkie nieporozumienie. Z tym nie działającym telefonem, to przecież były jakieś kpiny. Mam wrażenie, że Unia za wszelką cenę chciała wygrać ten mecz. Ale nie tędy droga, panowie. Takie numery, to chwyty poniżej pasa – mówił po spotkaniu rozgoryczony Czernicki. W pojedynkach nominowanych Unia powiększyła przewagę. Podwójne wygrane odnieśli Roman i Łukasz Jankowscy oraz Damian Baliński i Ales Dryml. Dopiero w piętnastym wyścigu najszybszym na kresce był Sullivan, ale Walasek zamknął stawkę uczestników. Porażka z Unią co niektórych zabolała, ale w przekroju dwóch rozegranych spotkań częstochowianie są lepsi o cztery małe punkty. To ważne w kontekście rywalizacji, której stawką jest utrzymanie się w ekstralidze.
W najbliższą niedzielę, 24 czerwca o godzinie …. nasi żużlowcy zmierzą się z kolejnym rywalem. Będzie nim zespół BGŻ-tu Polonii Piła, w której barwach występuje były lider Włókniarza Sławomir Drabik. Ten, z całą pewnością będzie chciał udowodnić, że jego odejście z Częstochowy było przedwczesne.
W ekipie “lwów” na pewno nie pojawi się Karol Malecha, a to z racji kary, którą nałożono na niego w spotkaniu w Lesznie. W tej sytuacji, w podstawowym składzie miejsce dla juniora obsadzi Zbigniew Czerwiński.
ANDRZEJ ZAGUŁA
ANDRZEJ ZAGUŁA