To nie raj, to Rajch
1401 / nr 2 / 2019-01-10
Nic nie trwa wiecznie, a co bardziej złośliwi zapewne dodadzą, że to musiało się tak skończyć. Kto jak nie my, Polacy, wiemy najlepiej, że to właśnie Niemcy lubią zaglądać z wizytą do innych, chociaż z reguły nie są zapraszani. Pani Merkel wprowadziła „niemiecką gościnność” na zbyt głębokie wody, co po prostu nie leży w niemieckiej naturze.
Niemcy zawsze słynęli z porządku, więc chaos na ich podwórku to rzecz raczej nie spotykana, a polityczna poprawność w środkach masowego przekazu jedynie spowodowała opóźnienie tego, co nieuniknione.