Krzysztof Witkowski, przewodniczący Rady Dzielnicy Podjasnogórskiej, prezes firmy „President”
– Niestety, z przykrością muszę powiedzieć, że Częstochowa stała się miastem starych ludzi. Młodzież ucieka z Częstochowy, nie tylko za granicę, ale i do innych miast. Regułą staje się sytuacja klasy mojego 28-letniego syn, czternastu jego kolegów z liceum pozostał tylko mój syn.
Dlatego trzeba postawić na młodych i zatrzymać ich w Częstochowie. Młodzież jest motorem napędzającym rozwój i dla niej należy tworzyć atrakcyjny i przyjazny program edukacyjny, kulturalny, sportowy, spędzenia wolnego czasu i otwartego rynku pracy. Tu jest pole dla władz miasta i wyższych uczelni, ale obserwuję, że brakuje tożsamości wyższych szkół z miastem, nie widać też dobrej korelacji pomiędzy samymi szkołami. Obrazują to chociażby juwenalia. Kiedyś w tej imprezie uczestniczyli prawie wszyscy mieszkańcy Częstochowy, uczelnie wspólnie organizowały ciekawy program. Dzisiaj wytworzyło się przekonanie, że młodzi ludzie przeszkadzają i utrudnia się im zabawę. A oni muszą wyszumieć i muszą mieć do tego warunki, stąd zamykanie pubów z alkoholem w dzielnicy studenckiej nie jest dobrym pomysłem. Brakuje też klubów studenckich. Przed laty były Wakans, Filutek, Studnia, Rumcajs. Teraz prywatni właściciele nie oferują ciekawej oferty artystycznej.
Trzeba rozruszać całą Częstochowę, a wiem, że zapotrzebowanie na rozrywkę jest ogromne. Miasto powinno rozwijać działalność rozrywkową tak, by przynosiła ona korzyści. Magnesem powinny być koncerty i występy kabaretów z gwiazdami pierwszej ligi krajowej, ale za niewysoką cenę biletów. Byliśmy współorganizatorem Reage Festiwalu, na który w tym roku przyszło osiem tysięcy ludzi, w tym wielu fanów z całej Polski. To uważa się za sukces i dobrze, że coś już drgnęło, ale na taki koncert powinno przybyć 20-30 tysięcy osób. Płock i Lublin organizują festiwale kabaretowe. Dlaczego nie ma tego w Częstochowie? Smutnym akcentem jest też spadek zainteresowania sportem. Sprzyja temu zła polityka miasta i zbyt niskie dotacje. Kiedyś żużlem żyła cała Częstochowa dzisiaj na Arenę Częstochowa przychodzi garstka ludzi. Sportowcy uciekają do innych klubów, a młodzież nie ma warunków do rozwoju fizycznego.
Brak ciekawych ofert pracy sprawia, że nie potrafimy zatrzymać ludzi u nas wykształconych. Niewiele też uczyniono, by stworzyć dobre warunki pod rozwój nowych firm oraz ściągnięcia inwestorów, nie są zainteresowani lokowaniem pieniędzy w Częstochowie, wolą rozwijać się w okolicznych miastach, na przykład w Radomsku.
Wiele inwestycji jest tez nieprzemyślanych. Remont kąpieliska przy ul. Dekabrystów będzie zakończony dopiero w październiku. Czy zatem nie lepiej byłoby na Promenadzie, pod lasem, rozpocząć budowę nowego kompleksu basenowego, co zresztą już kiedyś planowano, a kąpielisko przy Dekabrystów stopniowo remontować. Stadion na ul. Olsztyńskiej jest nie dokończony, a jego rozbudowa zniszczyła obok boisko do piłki nożnej.
W Częstochowie brakuje powera, szczególnie w dziale inwestycji Urzędu Miasta, gdzie powinny pracować najwybitniejsze jednostki i wszystko powinno hulać, jedna inwestycja powinna zarobić na następną. Niestety, stracone jest województwo częstochowskie, dlatego tym bardziej miasto potrzebuje dobrego gospodarza, menedżer, który z determinacją będzie realizował wysoko postawione cele rozwojowe. Przede wszystkim poprawiał infrastrukturę drogową. Największą bolączką na trasie z Warszawy do Katowic jest przejazd przez Częstochowę. Zła przepustowość, niezsynchronizowane światła według zielonej to anachronizmy, ale u nas ciągle funkcjonują.
Władze muszą brać przykład nie tylko z Wrocławia, Krakowa, ale i podczęstochowskich gmin, które świecą pozytywnym przykładem. A potencjał inwestycyjny u nas jest – przecież w regionie częstochowskim jest najwięcej milionerów w województwie śląskim. Magistrat musi zadbać o rodzimych przedsiębiorców. Jak najwięcej korzystać z funduszy unijnych. Częstochowa ma strategiczne położenie, jesteśmy korytarzem między Śląskiem a Warszawą. To nie jest wykorzystane. Nie ma u nas baz noclegowych dla kierowców, restauracji, parkingów. Dlaczego miasto tego nie robi? Dlaczego nie stwarza warunków pod nowe inwestycje? Tereny pohutnicze już dawno powinny być w pełni wykorzystane, a tam ciągle tworzy się i tworzy…
Z kart historii Częstochowy
Według jednej z legend Częstochowę założył w czasach Bolesława Krzywoustego Rycerz Częstoch. Osadę lokalizowano we wczesnośredniowiecznym związku sąsiednich miejscowości z ośrodkiem we Mstowie w Małopolsce (późniejszym starostwie olsztyńskim, powiecie lelowskim, województwie krakowskim). Oto nasze korzenie w największym skrócie:
25 XII 1220 – biskup krakowski IVO Odrowąż nakłada na leżące w Małopolsce osady Częstochowa, Częstochówka – obowiązek płacenia dziesięciny – to pierwszy materialny dowód istnienia, jednocześnie symboliczny początek Częstochowy.
1370–1393 – Za sprawą Ludwika Węgierskiego (Andegaweńskiego) Częstochowa stanowi lenno Władysława Opolczyka. Po najechaniu przez Polaków ziemi wieluńskiej – wraca do korony.
1502 – Aleksander Jagiellończyk dokonuje potwierdzenia lokacji miasta na prawie magdeburskim (dokument lokacyjny z 1370-1377 uznano za zaginiony).
1793 – II rozbiór Polski. Po około 600 latach przynależności do Małopolski zaborcy pruscy przyłączają Częstochowę do Wielkopolski (od 1798 departament kaliski). Zniszczono struktury organizacyjne, tradycje…
1815–1830 – Częstochowa w Królestwie Kongresowym – województwo kaliskie.
Po 1831 – w odwecie za powstanie, zaborcy (tym razem Rosjanie) likwidują nawet polskie instytucje, województwo zamieniają na gubernie kaliską.
1842 – Rosjanie likwidują powiat częstochowski!
1845 – gubernię kaliską zaborcy łączą z mazowiecką, tworząc gubernię warszawską, do której należy teraz także Częstochowa.
1867 – Rosjanie dokonują nowego podziału administracyjnego. Przywracają powiat częstochowski, tym razem w guberni piotrkowskiej. Tutaj tkwimy aż do 1915 roku.
1921 – w wolnej Polsce trafiamy do województwa kieleckiego.
1950 – w Polsce Ludowej ekipa Bolesława Bieruta wpada na pomysł przyklejenia nas do województwa katowickiego. 25-letni eksperyment nie udaje się, obce sobie społeczności zamiast zbliżać – oddalają się od siebie!
1975 – Powstaje wreszcie nasze województwo częstochowskie. Nie mija jednak nawet ćwierć wieku, a ekipa Bieruta znajduje godnych naśladowców…
i od 1999 roku jesteśmy w województwie śląskim – z tą tylko różnicą, że podjęto próbę wynarodowienia nas, wmawiając nam i całej Polsce, że mieszkańcy ziemi częstochowskiej to rodowici Ślązacy! Budzi to stanowczy sprzeciw i wywołuje coraz gorsze emocje, pogarszając jeszcze nienajlepsze relacje między nami a Ślązakami. I dzieje się to w wolnym kraju! Kto i kiedy przerwie wreszcie trwające ponad dekadę szaleństwo.
Opracował AS
ug