Od kilku już lat na łamach „Gazety Częstochowskiej”, na prośbę mieszkańców: Stradomia, Dźbowa, Gnaszyna-Kawodrzy, piszemy o potrzebie przeprowadzenia w tych dzielnicach gruntownych napraw i remontów dróg. W naszym cyklu „Częstochowskie drogi” przedstawiamy zdruzgotany i opłakany stan tamtejszych ulic i stale pytamy decydentów o to: kiedy rozpoczną się konieczne inwestycje drogowe. Odpowiedź zawsze otrzymujemy taką samą: nie ma pieniędzy, są plany.
O inwestycje w infrastrukturę drogową na Stradomiu, w Dźbowie, Gnaszynie-Kawodrzy od lat walczą także radni PiS. Spotykają się jednak z murem nie do przejścia, bowiem rządząca w Częstochowie koalicja – SLD-PO-WdC – wnioski do budżetu i interpelacje pisowskich radnych, składane przecież na prośbę mieszkańców i w trosce o poprawę warunków ich życia i bezpieczeństwa, bez mrugnięcia okiem wyrzuca do kosza.
Ale pojawiło się światełko w tunelu, bo oto radni SLD Sebastian Trzeszkowski i Michał Lewandowski (na co dzień pracownik MZDiT) wyprodukowali do swojego „Szanownego Pana Prezydenta Krzysztofa Matyjaszczyka, za pośrednictwem Szanownego Pana Przewodniczącego Rady Miasta Częstochowy Zbigniewa Niesmacznego” interpelację w sprawie budowy i naprawy blisko 90 ulic w Częstochowie. I tu niespodzianka, bo w swym piśmie SLD-owscy radni kładą potężny nacisk na zapomniane przez SLD-owską władze dzielnice: Stradom, Dźbów, Gnaszyn-Kawodrza.
A jeszcze nie tak dawno, bo w końcu 2020 roku, z prędkością karabinu maszynowego, wnioski budżetowe radnych PiS o remonty ulic w dzielnicach Stradom, Dźbów, Gnaszyn-Kawodrza obaj panowie, wraz z kolegami klubowymi i koalicjantami, lekką ręką wrzucali do kosza. A dzisiaj piszą w sprawie niezbędnych remontów nawierzchni ulic: Podkomorzego, Gerwazego, Protazego, Rejenta, Traktorzystów, Białostockiej, Narcyzowej…
Czyżby radnym SLD zmiękło serce? A może coś jest na rzeczy?
URSZULA GIŻYŃSKA