Od pewnego czasu organizacje te wojują z Urzędem Miasta o to, aby bezrobotni bez prawa do zasiłku mogli przez 7 dni tygodnia jeździć za darmo środkami komunikacji miejskiej. Miasto broni się, twierdząc że budżet miejski nie ma środków na sfinansowanie takich przejazdów.
Bezrobotni w Częstochowie stowarzyszają się w różnych organizacjach na szczeblu lokalnym, wojewódzkim i ogólnopolskim. Walczą o swoje prawa, gdyż sytuacja bezrobotnego – zwłaszcza stale rosnącej grupy bez prawa do zasiłku – jest naprawdę godna pożałowania.
Od pewnego czasu organizacje te wojują z Urzędem Miasta o to, aby bezrobotni bez prawa do zasiłku mogli przez 7 dni tygodnia jeździć za darmo środkami komunikacji miejskiej. Miasto broni się, twierdząc że budżet miejski nie ma środków na sfinansowanie takich przejazdów.
Tymczasem bezrobotni i tak jeżdżą na gapę. Muszą przecież „odhaczyć się” w Urzędzie Pracy, zaś w poszukiwaniu zatrudnienia niejednokrotnie muszą dojechać do wielu odległych od siebie punktów w mieście. Na bilety po prostu nie mają pieniędzy, bo i skąd? A nawet jeśli mają, to przecież pieniądze, które musieliby wydać na przejazdy w ciągu jednego dnia, przeznaczane są na przeżycie. Nieraz kilku dni, kilkuosobowej rodziny.
Bezrobotnego kilka razy w tygodniu łapią „kanary”. „Kanar” też człowiek, często do niedawna także bezrobotny, który zaczepił się w firmie świadczącej usługi (łapanie gapowiczów) na rzecz MPK. „Kanar” czasem przymknie oko i wypuści delikwenta, czasem uda, że go nie widzi, czasem każe wysiąść na najbliższym przystanku. Ale jeśli kontroler nie spisze pasażera na gapę, to… sam po prostu nie zarobi. Koło się zamyka.
Czyż zatem nie lepiej usankcjonować istniejący stan rzeczy i zezwolić bezrobotnym bez zasiłków na darmowe korzystanie z usług MPK, zaś dotychczasowe kary po prostu umorzyć? Kary te i tak są przecież nieściągalne. Komornicy sporządzają stosowne protokoły o niemożliwości ściągnięcia długu, sąd grodzki najczęściej – zgodnie z prawem i zdrowym rozsądkiem – umarza postępowanie przeciw dłużnikowi. Po cóż więc trwać w fikcji?
Z apelem do radnych Częstochowy o podjęcie uchwały o darmowych przejazdach dla bezrobotnych i anulowanie im dotychczasowych kar wystąpiły wspólnie: Zarząd Regionu Częstochowskiego NSZZ „Solidarność” i Rada Główna Ogólnopolskiego Zrzeszenia Emerytów i Rencistów. Sygnatariusze apelu piszą m.in.: „Jeśli miasto ma środki na opłacenie bezproduktywnych urzędników oraz organizację imprez w rodzaju Dnia Samorządu Terytorialnego, to powinno również znaleźć większe środki na pomoc społeczną. Zwolnienie bezrobotnych z kosztów przejazdów komunikacją miejską zwiększy mobilność tych osób, pozwoli im aktywnie poszukiwać pracy i załatwić wiele spraw osobistych, a tym samym złagodzić skutki bezrobocia”. I dalej autorzy apelu do radnych stwierdzają: „Wasze negatywne stanowisko w tych sprawach będzie dowodem pogardy dla bezrobotnych i niezrozumienia ich problemów w myśl znanego porzekadła, że syty głodnego nie zrozumie”. Końcowe słowa tego apelu rozpaczy są natomiast sprawdzianem rzeczywistych intencji władzy samorządowej: „Mieszkańcy Częstochowy chcieliby wierzyć, że walczycie z bezrobociem, a nie z bezrobotnymi”
WALDEMAR M. GAIŃSKI