– Może komuś się to wyda dziwne, że dorosły facet nie pomyślał o ubezpieczeniu zdrowotnym wcześniej, ale gdy patrzę na swoich znajomych z przerażeniem widzę siebie sprzed 8 lat – mówi Andrzej Zakrzewski, częstochowianin.
Przypadek pana Zakrzewskiego – jak zresztą sam przyznaje – nie jest odosobniony, a wręcz przeciwnie. Niestety żadna instytucja w Polsce nie prowadzi statystyki osób pozostających bez jakiejkolwiek ochrony medycznej. Doprowadzić siebie i swoją rodzinę do takiego stanu jest niezwykle łatwo, wystarczy – tak zrobił Andrzej Zakrzewski… stracić legalną pracę
Interwencja
Bez medycznej opieki
– Może komuś się to wyda dziwne, że dorosły facet nie pomyślał o ubezpieczeniu zdrowotnym wcześniej, ale gdy patrzę na swoich znajomych z przerażeniem widzę siebie sprzed 8 lat – mówi Andrzej Zakrzewski, częstochowianin.
Przypadek pana Zakrzewskiego – jak zresztą sam przyznaje – nie jest odosobniony, a wręcz przeciwnie. Niestety żadna instytucja w Polsce nie prowadzi statystyki osób pozostających bez jakiejkolwiek ochrony medycznej. Doprowadzić siebie i swoją rodzinę do takiego stanu jest niezwykle łatwo, wystarczy – tak zrobił Andrzej Zakrzewski… stracić legalną pracę. Redukcja stanowisk i likwidacja zakładów to najczęstsze przyczyny rosnącego wciąż bezrobocia. W Częstochowie na dzień dzisiejszy w Pośrednictwie Pracy zarejestrowanych jest ponad 28 tysięcy osób poszukujących zatrudnienia, w tym zaledwie 3.300 z prawem do pobierania zasiłku. Ale nie o pracę samą w sobie chodzi, ale o to, jakie prawa i obowiązki ma bezrobotnym po 6 – cio miesięcznym okresie pobierania “kuroniówki”. – Po ośmiu miesiącach odhaczania się w Urzędzie Pracy stwierdziłem, że nie ma sensu przychodzić tam dłużej, bo i tak nigdy nie mieli dla mnie żadnej oferty pracy – mówi Zakrzewski. Takimi kategoriami myśli większość bezrobotnych i są w kolosalnym błędzie. Mimo utraty zasiłku i wstrzymaniu składki na ubezpieczenie emerytalne osoba systematycznie zgłaszająca się do Pośrednictwa może bez problemu korzystać z bezpłatnej opieki zdrowotnej. – Gdy zachorowałem okazało się, że nie przysługują mi żadne świadczenia lekarskie. Nie mogłem pójść, ani do przychodni, ani do szpitala. Pozostały mi jedynie wizyty prywatne, które są bardzo kosztowne. Zapożyczyłem się u rodziny i znajomych. Ale teraz po ciężkiej chorobie tym bardziej pracy nie znajdę i nie będę miał z czego oddać zaciągniętych na leczenie długów. Jestem załamany… – mówi częstochowianin. A wystarczyło pomyśleć nie tylko o dniu doczesnym, ale o tym co będzie jutro. – Zatrudnił mnie jeden facet przy pracach w lesie. Nie dostawałem tam jakiegoś wielkiego wynagrodzenia, ale tysiąc złotych co miesiąc na rękę miałem. To wystarczało, chociaż było bardzo skromnie, zwłaszcza że żona nigdy nie pracowała. Pracodawca nie chciał mnie zarejestrować, a zresztą kto by wówczas myślał o takich sprawach, ważne, że praca była – mówi pan Andrzej. Odrębnym tematem jest nielegalne zatrudniania przez pracodawcę, a w zasadzie stawianie bezrobotnego w sytuacji bez wyjścia – albo pracujesz na “czarno” i “dobrze” zarabiasz, albo nie pracujesz wcale. Tylko, że dziś ten sam “hojny” pracodawca nie wspomógł w potrzebie schorowanego Andrzeja Zakrzewskiego. Zjawisko wbrew pozorom nie jest marginalne. Jeśli dalsza rodzina nie może zapłacić za lekarza czy szpital robi to Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Grubo ponad tysiąc wniosków o dofinansowanie kosztów leczenia pozytywnie MOPS rozpatrzył w 2002 roku. Świadczy to o tym, że w ostateczności sięgamy po pomoc z zewnątrz. Ale MOPS (z braku pieniędzy) pokrywa tylko część kosztów, a skąd ma resztę wziąć pacjent – już nikogo nie interesuje. Pójdźmy o krok dalej. W 2001 roku 13 osób zostało pochowanych na koszt państwa, a w analogicznym okresie roku ubiegłego już ponad 20. W zastraszającym tempie rośnie liczba osób, dla których jedyną szansą przeżycia jest dofinansowanie z instytucji pomocowych. – Z przerażeniem myślę, co by mogło się stać, gdyby zachorowała moja żona lub dziecko. Nie wiem co bym wtedy zrobił… – mówi częstochowianin. Nie w tym rzecz, by kopać leżącego, ale gdyby pan Zakrzewski regularnie zgłaszał się do Urzędu Pracy, członkowie jego rodziny mogliby korzystać ze wspólnej książeczki rodzinnej, a więc z ogólnodostępnych placówek służby zdrowia. Dlatego nie dla samego zasiłku, a dla ubezpieczenia zdrowotnego, jeśli nie siebie to dla dzieci, nie wolno bagatelizować obowiązku figurowania gdziekolwiek, co w przyszłości bądź w sytuacji dramatycznej potwierdzi nasz status, np. bezrobotnego.
RENATA KLUCZNA
Renata Kluczna