Marsz dla Jakuba – NIE dla
alienacji rodzicielskiej (20-25
kwietnia 2015 r.)
Nazywam się Paweł Chomiuk. Jestem tatą wspaniałego 13 –
letniego Jakuba, którego bardzo kocham. Nie mamy ze sobą
kontaktu od ponad półtora roku. Matka Jakuba wszelkimi
sposobami dąży do tego, aby oddzielić syna ode mnie i tym samym
działa na jego szkodę. Biegnę dla niego z Rybnika do Warszawy,
aby ratować jego zdrowie i przyszłość,
a także po to, aby uświadomić ludziom włączającym się w
niszczenie więzi dziecka z drugim rodzicem – mamą lub tatą, że
źle postępują wspierając proces alienacji rodzicielskiej.
Na skutek postawy matki mojego syna, jej rodziny, rodzinnego
ośrodka diagnostycznego-konsultacyjnego oraz sądu, wbrew mojej
woli, mój syn od 5 lat ma ograniczane kontakty ze mną, a od 18
miesięcy został pozbawiony ich całkowicie, po czym nastąpiło
drastyczne pogorszenie stanu jego zdrowia. Sytuacja ta
wydarzyła się pomimo pozytywnych dla mnie opinii kuratorów
sądowych oraz psychologa. Podobne sytuacje niestety zdarzają
się często w naszym kraju. Dlatego zamierzam zakończyć mój
maraton w Dniu Świadomości Alienacji Rodzicielskiej (25
kwietnia) w Warszawie przed budynkiem Sejmu, aby uświadomić
parlamentarzystom konieczność uchwalenia prawa chroniącego
dzieci przed tą formą przemocy psychicznej jaką jest alienacja
rodzicielska.
Wyjątkowy ultra-maraton „Marsz dla Jakuba” jest wołaniem i
sprzeciwem wobec ALIENACJI RODZICIELSKIEJ, która niszczy
dzieciństwo i życie dzieci. Maraton dedykuję mojemu
najdroższemu synowi Jakubowi, by wiedział, że go kocham
miłością bezwarunkową, że nigdy się od niego nie odwrócę i że
zawsze może na mnie liczyć. Wierzę także, że poczucie wartości
dziecka związane jest między innymi
z wizerunkiem jego rodzica, z którym ono może się utożsamiać.
Nie można tego wizerunku tworzyć będąc nieobecnym w życiu
dziecka. Każde dziecko, pomimo rozwodu, powinno mieć oboje
rodziców, których potrzebuje dla prawidłowego rozwoju.
Za pośrednictwem mediów chciałbym zaprosić wszystkie mamy i
ojców, mające dzieci znajdujące się w podobnej sytuacji albo
chcące pomóc mojemu synowi i innym dzieciom – do przyłączenia
się do marszu, aby zamanifestować sprzeciw wobec alienacji
rodzicielskiej. Zapraszam do przejścia 5, 10, 15, 80
kilometrów, może przez obszar swojej miejscowości bądź przez
jej część czy też nawet do przejścia ze mną całości dystansu.
Brońmy nasze dzieci przed przemocą emocjonalną jaką jest
alienacja rodzicielska i jej negatywne skutki! Alienacja
rodzicielska to niszczenie więzi dziecka z drugim rodzicem.
Chrońmy ich zdrowie i przyszłość!
Linki do stron przedstawiających społeczną istotę problemu
alienacji rodzicielskiej:
„Alienacja rodzicielska oraz jej negatywne skutki oraz problemy
dziecka wychowywanego przez jednego rodzica”
https://sites.google.com/site/maciejwojewodka/alienacja-
rodzicielska-i-jej-negatywne-skutki-oraz-problemy-dziecka-
wychowanego-przez-jednego-rodzica
Senat RP „Alienacja rodzicielska jako przemoc wobec dziecka w
sytuacji rozpadu związku jego rodziców”
http://senat.gov.pl/diariusz/posiedzenia-komisji/art,6901,27-
maja-2014-r-.html
„Alienacja rodzicielska i jej negatywne skutki, a zespół
alienacji rodzicielskiej (PAS) – podstawowe różnice”
https://sites.google.com/site/maciejwojewodka/home/alienacja-
rodzicielska-i-jej-negatywne-skutki-a-pas-podstawowe-roznice
Alienacja rodzicielska i jej negatywne skutki – ulotki:
https://docs.google.com/viewer?
a=v&pid=sites&srcid=ZGVmYXVsdGRvbWFpbnxtYWNpZWp3b2pld29ka2F8Z3g
6NmU5NjFiYWQxMTdiNjUyOQ
Szczegółowy harmonogram marszu:
BIEG DLA JAKUBA
20-25 kwietnia 2015 r.
NIE dla Alienacji Rodzicielskiej
Rybnik
Golejów,
Ochojec,
Wilcza,
Gliwice,
Pyskowice,
Łubie,
Jasiona,
Brynek,
Tworóg,
Koszęcin – pierwszy postój 70 km
Boronów,
Dębowa Góra,
Leśniaki,
Korzonek,
Konopiska,
Wygoda,
Częstochowa,
Lubojenka,
Kościelec,
Łochynia,
Grabowa,
Bogusławie,
Kruszyna,
Wikłów,
Ładzice,
Radomsko – drugi postój 70 km
Gomunice,
Kamieńsk,
Ochocice,
Niechcice,
Rozprza,
Piotrków Trybunalski
Wolbórz,
Tomaszów MazowieckI- trzeci postój 73 km
Lubochnia,
Czerniewice,
Biała Rawska,
Nadarzyn- czwarty postój 91,2 km
Poniżej przedstawiam w skrócie moją historię:
Małżeństwo z matką Jakuba zawarłem w 2001 roku. Wspólnie z żoną
wychowywaliśmy syna do 2008 roku. To były lata, kiedy Jakub
miał rodzinę: Mamę
i Tatę, a także rodziny z obu stron. W wyniku narastających
trudności małżeńskich rozstałem się z żoną w roku 2009.
Poprzedziło to wiele incydentów, z których niektóre
bezpośrednio zagrażały mojemu zdrowiu oraz życiu. Byłem niemile
widziany w domu, w którym mieszkałem, który urządzałem dla
mojej rodziny i w którym wychowywaliśmy naszego syna.
Mieszkaliśmy razem z rodzicami żony, którzy również dążyli do
tego bym dom ten opuścił.
Z troski o syna i z tęsknoty za nim postanowiłem jednak wrócić.
Bałem się o Niego, gdyż niejednokrotnie matka Jakuba stosowała
wobec niego przemoc emocjonalną i psychiczną. Wiedziałem, że
dla jego dobra, bezpiecznego i szczęśliwego dzieciństwa
potrzebna jest również moja obecność. Po moim powrocie
próbowano mnie przemocą usunąć z domu, świadkiem tego zdarzenia
był niestety sam Jakub. Żona i jej rodzice wzywali policję
ilekroć chciałem wrócić do domu. Obracali moją chęć bycia z
synem i ochrony go przeciwko mnie oskarżając o nękanie.
Interwencje policji miały często miejsce w obecności Jakuba,
raz nawet uciekał od matki do mnie, zaskoczony jej oskarżeniami
w stosunku do mnie. W czasie, gdy nie mieszkałem w domu,
zabierałem Jakuba na weekendy (od piątku do niedzieli). Niemal
w każdym spotkaniu towarzyszyła nam moja siostra Ania oraz
dziadkowie, niejednokrotnie brat Marek z rodziną. Spędzaliśmy
wspólnie czas i robiliśmy wiele rzeczy, od spacerów, gier
w badmintona czy w piłkę, zabaw na dworze, po wyjazdy w
Pieniny, wycieczki do Zakopanego, do Wesołego Miasteczka w
Parku Chorzowskim i wyjazdu nad morze do Ustronia Morskiego.
Niestety z czasem moja żona zaczęła dążyć do sądowego
ograniczenia naszych kontaktów. Na skutek nieprawdziwych
zarzutów jakie mi stawiała sąd ustalił, aby spotkania odbywały
się 2 razy w miesiącu w wymiarze 3 godzin. Żona wykazywała
przed sądem, że syn źle znosi spotkania ze mną i zażądała
obecności kuratora sądowego. Kuratorzy po każdym spotkaniu
sporządzali opnie i podkreślali w nich bardzo dobrą moją
relację
z synem i wagę tych spotkań dla Jakuba. Widzieli stęsknione za
ojcem dziecko i naszą wzajemną miłość. Byli świadkami, że
zarzuty żony jakoby Jakub się mnie bał, były nieprawdziwe.
Niestety była żona przestała syna w ogóle przywozić na
spotkania, twierdząc, że robi to ze względu na złe samopoczucie
syna po spotkaniach ze mną. Jakub był zdrowym
i dobrze rozwijającym się chłopcem, ale od momentu ograniczania
naszych kontaktów, syn zaczął rzekomo mieć stany lękowe i
padaczkę. Od wychowawcy w szkole wiem, że Jakub ma częste
absencje, w ostatnim semestrze miał 144 godzin nieobecności.
Synowi podawane są leki na padaczkę o działaniu otępiającym
(chociaż – jak żona zeznała w sądzie – samego ataku padaczki
nigdy nie miał). Była żona twierdzi, że stan zdrowia Jakuba
pogorszył się przez to, że spotykał się on ze mną. Matka
podczas rozprawy sądowej oświadczyła wręcz, że jeśli Jakub
będzie się ze mną spotykał, ona będzie zmuszona podawać mu leki
psychotropowe.
Stan zdrowia mojego dziecka pogarsza się wraz z ograniczaniem
naszych wspólnych spotkań. Jakub nie ma kontaktu z całą moją
rodziną. Matka Jakuba odcięła Jakuba od kochających dziadków,
cioć i wujków oraz kuzynów. Nawet w tak ważnym dniu, jak
I Komunia Święta, ja i moja rodzina mieliśmy 5 minut by złożyć
Jakubowi życzenia. Ograniczanie naszych kontaktów trwa już 5
lat. Wysyłam do syna listy, prowadzę blog (http://jakub-
chomiuk.simplesite.pl), gdzie te listy umieszczam. Chcę, aby
mimo tego rozdzielenia i jak podejrzewam nastawiania syna
przeciwko mnie, dać synowi znać na wszelkie możliwe sposoby, że
ma ojca, który go bardzo kocha i na którego zawsze może liczyć.
Jego stan zdrowia się pogarsza od kiedy proces alienacji
rodzicielskiej się nasilił. To co jest skutkiem naszego
rozdzielenia, matka Jakuba wykorzystuje jako argument przeciwko
mnie, w celu dalszego odcinania syna. Jej działania wspierane
są przez powszechnie panujące przekonanie (instytucji
opiniujących i orzekających), że to matka ma rację i że ona
tylko wie co dla jej dziecka jest najlepsze. A może
wytłumaczeniem złego samopoczucia syna jest brak akceptacji ze
strony matki i jej rodziny dla przywiązania Jakuba do mnie, dla
jego radości ze spotkań ze mną? Dziecko przeżywało po
spotkaniach swoiste rozdarcie emocjonalne,
z którym nie potrafiło sobie poradzić. Matka Jakuba chce
zniszczyć mnie, a krzywdzi nasze dziecko. Skierowałem do matki
Jakuba listownie prośby o porozumienie się dla dobra syna,
zwróciłem się również do mediatora z prośbą o pomoc. Była żona
odmawia jakiegokolwiek dialogu i współpracy. Dziecko potrzebuje
zarówno Mamy jak i Taty. Nie można będzie zwrócić mu czasu,
kiedy najbardziej ojca potrzebował.
R