Lodowce rosną


Mija drugi tydzień ataku zimy

Miasto powoli wraca do normalnego życia. Ulice i przystanki w centrum są odśnieżone. Do prac przy usuwaniu śniegu prezydent zatrudnił 60 bezrobotnych. Od kilku dni trwa akcja wywożenia śniegu. Składowany jest w mieście – przy ul. Sikorskiego i ul. Rolniczej, na Rynku Wieluńskim, w parku na Lisińcu przy ul. Jadwigi. Fakt ten budzi niepokój mieszkańców. – Zamiast wywozić śnieg do lasu lub wrzucać do rzeki, gromadzi się go na placach. Góry są już tak wysokie, że przesłaniają nawet widok Jasnej Góry. Co będzie, gdy te lodowce zaczną topnieć – mówią przerażeni. – Czy nikt w tym mieście nie myśli perspektywicznie? Zarządzający sztabem kryzysowym chyba kompletnie pozbawieni są wyobraźni. Może tak prezydenci zaczęliby składować góry śniegu na własnych podwórkach – sugerują drudzy. I nie są to głosy pojedyncze.
Autorem pomysłu gromadzenia śniegu w mieście jest dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg, Kazimierz Augustyn, jeden z szefów sztabu. Jego więc poprosiliśmy o wyjaśnienie. – Śnieg składowany jest na parkingach wolnych o utwardzonej powierzchni, nie można wysypywać go do rzeki. Zagrożenia nie ma, a woda będzie spływać do kanalizacji ściekowej – uspokaja dyrektor. Czy nie powinno się wywozić śniegu poza miasto, uniknięto by groźby ewentualnej powodzi? – Śnieg nie będzie wywożony, jesteśmy spokojni, bo spryzmowany śnieg topnieje stopniowo – mówi dyr. K. Augustyn.
Przez blisko dwa tygodnie udało się odśnieżyć 400 przystanków na 800, jakie są w gestii Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji. Wywieziono śnieg z II Alei oraz południowej strony I i III Alei. Łącznie zgromadzono ponad 1000 m sześ. śniegu Do usunięcia pozostały pryzmy z I i III Alei, no i cała reszta. Sztab kryzysowy ma precyzyjnie zakreślony plan. Po kolei śnieg będzie usuwany ze skrzyżowań – na Jana Pawła II, Armii Krajowej, Szajnowicza, Kilińskiego, Kopernika, 7 Kamienic, Wieluńskiej, rejonie dworca PKP i PKS, alei Wolności i Kościuszki.
Straż Pożarna ma usuwać nawisy śnieżne, sople oraz śnieg z dachów. Niestety, nie udaje im się uporać z wszystkim zagrożeniami. Pod ciężarem śniegu zawalił się dach w jednej z częstochowskich hurtowni, wybrzuszyły się ściany sali gimnastycznej w szkole w Dźbowie. Strażakom nie mogą pomagać osoby nieprzeszkolone, chyba, że po przebadaniu pod kątem pracy na wysokościach.

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *