– Dlaczego powstało Stowarzyszenie Nasza Częstochowa, proszę przybliżyć cel jego powołania?
– Stowarzyszenie “wypączkowało” ze społecznej inicjatywy, mianowicie komitetu, który zbierał fundusze na zakup obrazu “Obrona Olsztyna” do częstochowskiego Muzeum. Pomysłodawcą akcji był ówczesny dyrektor Muzeum Andrzej Zembik. Potem, gdy obraz został zakupiony, część osób skupionych przy tej inicjatywie uznała, że właściwie można by działać dalej, ale już w formule zorganizowanej, a nie tak ad hoc. I w 1998 roku formalnie zostało powołane Stowarzyszenie “Nasza Częstochowa”. Podstawowym celem Stowarzyszenia jest działanie na rzecz szeroko rozumianej kultury i we wszystkich jej aspektach – muzyka, malarstwo, teatr, literatura. Chcemy chronić tożsamości naszego regionu, zachować to, co zostało już osiągnięte i nie rozpuścić się w tej magmie śląskiej. Chcę jednak zaznaczyć, że nie mamy żadnych fobii antyśląskich. Bardzo dobrze współpracuje nam się z Operą Śląską. Wiesław Ochman ma z nią ścisły kontakt. Tam rozpoczął swoją karierę artystyczną.
– Jakie jest więc grono założycieli Stowarzyszenia?
– Skład zarządu tworzą: Aleksander Mostowski – wiceprezes, na co dzień szef firmy Komozja, Gabriela Żyła – skarbnik, dyrektor częstochowskiego oddziału Banku Handlowego S.A. w Warszawie; członkami zarządu są: Mariusz Stefanowski, szef firmy Optimus – Bis i Andrzej Zembik. Natomiast funkcję prezesa powierzono mnie. Mamy również członków honorowych. Są nimi: Wiesław Ochman, Jerzy Duda Gracz i Romuald Dymski, wydawca “Nowego Dziennika” w Nowym Jorku, częstochowianin, od wielu lat mieszkający w USA.
– Dlaczego powstało Stowarzyszenie Nasza Częstochowa, proszę przybliżyć cel jego powołania?
– Stowarzyszenie “wypączkowało” ze społecznej inicjatywy, mianowicie komitetu, który zbierał fundusze na zakup obrazu “Obrona Olsztyna” do częstochowskiego Muzeum. Pomysłodawcą akcji był ówczesny dyrektor Muzeum Andrzej Zembik. Potem, gdy obraz został zakupiony, część osób skupionych przy tej inicjatywie uznała, że właściwie można by działać dalej, ale już w formule zorganizowanej, a nie tak ad hoc. I w 1998 roku formalnie zostało powołane Stowarzyszenie “Nasza Częstochowa”. Podstawowym celem Stowarzyszenia jest działanie na rzecz szeroko rozumianej kultury i we wszystkich jej aspektach – muzyka, malarstwo, teatr, literatura. Chcemy chronić tożsamości naszego regionu, zachować to, co zostało już osiągnięte i nie rozpuścić się w tej magmie śląskiej. Chcę jednak zaznaczyć, że nie mamy żadnych fobii antyśląskich. Bardzo dobrze współpracuje nam się z Operą Śląską. Wiesław Ochman ma z nią ścisły kontakt. Tam rozpoczął swoją karierę artystyczną.
– Jakie jest więc grono założycieli Stowarzyszenia?
– Skład zarządu tworzą: Aleksander Mostowski – wiceprezes, na co dzień szef firmy Komozja, Gabriela Żyła – skarbnik, dyrektor częstochowskiego oddziału Banku Handlowego S.A. w Warszawie; członkami zarządu są: Mariusz Stefanowski, szef firmy Optimus – Bis i Andrzej Zembik. Natomiast funkcję prezesa powierzono mnie. Mamy również członków honorowych. Są nimi: Wiesław Ochman, Jerzy Duda Gracz i Romuald Dymski, wydawca “Nowego Dziennika” w Nowym Jorku, częstochowianin, od wielu lat mieszkający w USA.
– Co jest źródłem dochodów Stowarzyszenia?
– Odbywające się coroczne aukcje obrazów w Nowym Jorku, przeprowadzane przez Wiesława Ochmana. 80% dzieł posiadamy właśnie dzięki panu Ochmanowi, który zna osobiście wszystkich uznanych i cenionych polskich artystów. On sam jest nie tylko wspaniałym wirtuozem wokalistyki operowej, ale również i doskonałym artystą malarzem. Jest bardzo ciepłym i serdecznym człowiekiem. Łatwo zyskuje sympatię, ma duże poczucie humoru. Wszyscy go lubią i szanują, a artyści chętnie ofiarowują swoje prace na przedsięwzięcia przez niego realizowane. Cenimy to niezmiernie, bo wiemy, że nie jest łatwo zebrać coś wartościowego na cel społeczny. Nazwisko Ochmana bardzo przyciąga.
– Jak udało się nakłonić Wiesława Ochmana do współpracy ze Stowarzyszeniem?
– Artysta jest związany ze Stowarzyszeniem od samego początku, czyli 1998 roku. Zawdzięczamy to panu Mostowskiemu, który poznał Ochmana i Dymskiego wcześniej w Nowym Jorku. Ten kontakt zadziałał. Ochman podchwycił pomysł, tym chętniej, gdyż prowadził podobne aukcje. Stowarzyszenie również mu w pewnym sensie pomogło, tworząc choćby sformalizowane zaplecze dla jego działalności społecznej. My załatwiamy całą stronę logistyczną – transport, oprawę obrazów, ubezpieczenie, wszystkie formalne “drobiazgi”, a w Nowym Jorku – salę w konsulacie, zaproszenie gości – pan Dymski.
– Jak przebiegają nowojorskie aukcje?
– Aukcja zawsze jest połączona z minirecitalem Ochmana. On również zagrzewa do licytacji. Robi to żarliwie, z sercem i okazuje się, że jest to skuteczniejsze od wyrachowanych i chłodnych metod zawodowych aukcjonariuszy. W licytacji uczestniczy Polonia nowojorska. Zawsze sprzedajemy wszystkie obrazy, ale ostatnio, niektóre trochę poniżej naszych obiektywnych oczekiwań, choć obrazy mamy coraz lepsze. Mimo to, aukcja na tle innych, przeprowadzanych w Stanach, wypada zdecydowanie korzystnie. Sądzimy, że nastąpiło pewne nasycenie rynku, dlatego myślimy o modyfikacji dotychczasowej formuły – albo przenieść się do innego miasta, na przykład Waszyngtonu, albo powiększyć grono gości o Amerykanów.
Do Nowego Jorku jadą zawsze obrazy polskich artystów, gdyż zależy nam na promocji rodzimych malarzy. Selekcji dokonuje Wiesław Ochman. Z częstochowskich sprzedają się: Tadeusz Śledziński, Tarczyńscy – Czesław i Anna, Tomek Sętowski, Sabina Lonty, Jerzy Duda Gracz.
– Jakie częstochowskie firmy wspomagają Stowarzyszenie?
– Należałoby wymienić firmy: KAMEX II, Metal-Union, TRW Polska, Odlewnię Żeliwa Wulkan, Zakład Energetyczny i niewątpliwie – Bank Handlowy i Komozję. Nie ma stałych sponsorów, do każdej aukcji trzeba nakłaniać indywidualnie. Na przykład katalogi na aukcje wykonują nam zaprzyjaźnione drukarnie.
– Najbardziej spektakularne przedsięwzięcia Stowarzyszenia?
– Na pewno zakup obrazu z wizerunkiem Adama Mickiewicza dla Teatru Częstochowskiego, czek na 25 tys. dolarów na rzecz Uniwersytetu, album na wystawę “Pielgrzym”, kupno sprzętu oświetleniowego dla Opery Bytomskiej i jej odbudowę po pożarze. Pomagaliśmy również Muzeum Mickiewicza w Wilnie. A poza tym jest wiele mniejszych działań, bieżących – doraźna pomoc artystom do wystaw, katalogów czy na zakup materiałów, jak na przykład dla uczennicy Liceum Plastycznego. Samo Stowarzyszenie nic nie kosztuje, wszystko odbywa się społecznie, łącznie z księgowaniem. Lokal mamy użyczony w Komozji, a często spotykamy się na mieście.
– Proszę Czytelnikom przypomnieć ten wspaniały gest na rzecz państwowego Uniwersytetu Częstochowskiego.
– W 2000 roku przekazaliśmy 25 tys. dolarów dla Fundacji na Rzecz Utworzenia Uniwersytetu Częstochowskiego, państwowego, na zakup mieszkań dla wykładowców. Pieniądze na razie procentują na koncie w Banku i czekają na stosowny moment finalizacji. Chciałbym zaznaczyć, że Wiesław Ochman jest gorącym orędownikiem powołania w Częstochowie państwowego Uniwersytetu. Kiedy powiedzieliśmy mu o istnieniu Fundacji i naszym zamiarze, całkowicie go poparł.
– Powróćmy do kolejnego koncertu w Częstochowie.
– Jest to czwarty już koncert. Odbędzie się 13 października, jak zawsze w Teatrze, który, co ważne, użycza nam sali za symboliczną opłatę. Podczas koncertu wystąpią: Joanna Kściuczyk-Jędrusik – sopran, Aleksandra Stokłosa – sopran, nota bene już nasza stała bywalczyni, Elżbieta Pańko – mezzosopran i oczywiście Wiesław Ochman – tenor. Artystom towarzyszyć będzie Orkiestra Filharmonii Zabrzańskiej pod dyrekcją Sławomira Chrzanowskiego. Usłyszymy między innymi utwory: Giuseppe Verdiego, Giacomo Pucciniego, Georgesa Bizeta, Stanisława Moniuszki, Fryderyka Chopina, Johanna Straussa, Imre Kalmana, Stanisława Niewiadomskiego.
Koncert odbędzie w dwóch częściach. W drugiej przewidziana jest aukcja pięciu obrazów: Jana Nowaka, Katarzyny Nowak – Zagórskiej, Stanisława Mazusia, Jacka Pałuchy i Tomka Sętowskiego. Aukcję poprowadzi osobiście Wiesław Ochman, a wesprze go dyrektor Teatru Marek Perepeczko. Solistki wystąpią również w roli hostess. Będą prezentować obrazy widowni.
– Na co tym razem zostaną przeznaczone fundusze z koncertu i aukcji?
– W całości na rzecz Uniwersytetu Częstochowskiego. Tę inicjatywę należy wspomóc i niezwykle nagłośnić. Czas, by poważniej została potraktowana przez władze.
– Czy znane są już wyjściowe ceny obrazów?
– Jeszcze nie. Pozostawiamy to w gestii pana Ochmana. On będzie prowadził koncert i aukcję, do niego więc będzie należał decydujący głos.
– Dlaczego podczas koncertów gra Filharmonia Zabrzańska, a nie Częstochowska?
– Tak naprawdę dlatego, że nasza nie chce. Była próba zorganizowania pierwszego koncertu z Filharmonią Częstochowską, ale okazało się, że koszty Filharmonii Zabrzańskiej były o wiele niższe niż częstochowskiej, nawet z przejazdem. Poza tym, salę koncertową dyrektor Filharmonii chciał nam wypożyczać na zasadzie czystej komercji. Nie było to dla nas korzystne. Są to przecież koncerty charytatywne.
– Jaka jest cena tegorocznych biletów?
– Drugie miejsca 20, pierwsze 50 złotych. Można je już nabyć w kasie Teatru Częstochowskiego.
– W poprzednich latach dało się zauważyć wyraźny bojkot koncertu ze strony władz miejskich. Jak będzie tym razem?
– My zawsze zapraszamy naszych włodarzy, nawet osobiście doręczamy zaproszenia. Podobne koncerty odbywają się w Zawierciu. Tam żaden nie spotkał się z ostracyzmem władz. Mamy nadzieję, że teraz zostaniemy zauważeni, a wysiłek Wiesława Ochmana i jego gości doceniony.
– Dziękuję za rozmowę.
URSZULA GIŻYŃSKA