„Gazeta Częstochowska” nr 46, 19 września 1909 roku
Telegramy (Agencji Petersburskiej i własne)
W Wiedniu panika
Ludność wiedeńska jest w najwyższym stopniu przerażona doniesieniami o zbliżających się coraz bardziej w stronę Wiednia wstrząśnieniach Ziemi, dotykających już okolicy Semmeringu.
Zamach na pociąg
Do pociągu kolei żelaznej na torze pomiędzy Saarbruckiem a Metzem dano dzisiaj kilka wystrzałów rewolwerowych. Liczni pasażerowie są ranni. Sprawcy zagadkowego zamachu zniknęli bez śladu.
Spisek irredenty
Pisma przynoszą sensacyjne wieści o wykryciu szeroko rozgałęzionego spisku, uknutego przez Włochów, a mającego na celu oderwanie Tyrolu Południowego od Austrji. W podziemiach jednego z banków w Trydencie znaleziono mnóstwo broni. Funduszy tego banku używano na cele konspiracyjne. Sprzeniewierzono podobno przeszło pół miliona koron.
Katastrofa w kopalni
W kopalniach Minto w Szkocji nagły wylew wody zatopił szyby kopalni, z której uratowano z wielkim trudem 700 robotników. Pewna nieokreślona dotychczas ściśle liczba górników zginęła.
Straszliwy wybuch
W Afryce północno-zachodniej wyleciał w powietrze magazyn prochu. 200 krajowców zginęło na miejscu. Drugie tyle jest rannych.
Cholera
Petersburg: w ciągu doby zachorowało 26, zmarło 17, pozostaje w szpitalach 333 osób.
Witebsk: W ciągu tygodnia zachorowało 27 osób, zmarło 21. W ciągu ostatniej doby zachorowało 8.
„Gazeta Częstochowska” nr 53 , 26 września 1909 roku
Kronika
Przybyli
Bawią w naszem mieście: znany ekonomista i redaktor naczelny „Nowej Gazety” p. St. A. Kempner, oraz redaktor literacki tegoż pisma p. Jan Lorentowicz. Dziś bawi na wystawie członek Rady Państwa p. Stanisław Rotwand oraz dyrektor szkoły technicznej im. Wawelberga i Rotwanda p. Kossuth.
Zaginiony
W piątek między g. 12-1 po południu przyjezdny, chory umysłowo Juljan Rozbiecki, wyszedł z domu (na ul. Siedmiu Kamienic) i dotychczas nie powrócił. Zaginiony liczy 49 lat, łysy, ze śladami po przebytej ospie, ubrany był w ciemny garnitur marynarkowy. Stroskana żona prosi o każdą wiadomość do majątku pp. Koskowskich, Pociechów w gub. radomskiej, gdzie zaginiony stale zamieszkuje.
Karygodne figle
Śród dzieci częstochowskich istnieje fatalny zwyczaj strącania kamieniami kasztanów z drzew w alejach. Wczoraj rzucony w tym celu kamień ugodził jakąś przechodzącą staruszkę w głowę i boleśnie ją zranił. Staruszka zalała się krwią, a dziatwa w popłochu rozbiegła się, żałując na pewno swego czynu. Rzeczą starszych jest wytłumaczyć dziatwie, iż przez bezcelową swawolę mogą stać się powodem ciężkiego kalectwa. Przypuszczamy, iż organy bezpieczeństwa publicznego zwrócą również uwagę na rozkiełznanie dziatwy ulicznej.
Wybryki w „Barze”
Naoczny świadek opowiadał nam z oburzeniem, iż jeden z subjektów w „Barze Krakowskim” na wystawie, w sposób arogancki wyprosił z zakładu przybyłą dla pożywienia się grupę górali. Na zrobioną gburowi uwagę, iż zachowuje się niewłaściwie, z całą czelnością odburknął: „Ja tam nie jestem żaden patrjota, tylko… kupiec”. Sądzimy, iż działo się to bez wiedzy i wbrew woli właściciela baru i że potrafi w sposób odpowiedni skarcić głupiego sługusa, w przeciwnym bowiem razie – wątpimy, czy tolerowaniem takiego zachowania się zachęci do siebie publiczność. Wszyscy chyba zaczęliby unikać tego „arcypatrjotycznego” zakładu.
Aresztowania
W ciągu dnia wczorajszego aresztowano w mieście dla sprawdzenia osobistości następujące osoby: Leopold Doroczyński i Juljanna Mach. Za pijaństwo: Edward Orgański, Michał Michuń i Fr. Rybacki. Za włóczęgostwo: Ignacy Żyła, Józef Konieczko, Justyna Czerwińska, Bronisława Drusz i Wiktorja Partyga. Jako podejrzanego o kradzież: Szlomę Bruslauera i za kradzież – Monowicz.