– tymi słowami Księdza Prymasa Stefana Wyszyńskiego szefowa kampanii dr. Andrzeja Dudy – wiceprezes partii Prawo i Sprawiedliwość – Beata Szydło podsumowała batalię o urząd Prezydenta Rzeczypospolitej. Andrzej Duda doskonale znał tę mądrość. W bój szedł z uśmiechem na twarzy i optymizmem. Pod sztandarem: „Bóg, Honor, Ojczyzna”.
Kampania dr. Andrzeja Dudy dowiodła także, że sympatię Polaków zdobywa się również zaangażowaniem, ciężką pracą, wiarą w zwycięstwo i wysoką kulturą osobistą. Właśnie tymi atutami Prezydent Elekt Andrzej Duda ujął większą część rodaków. Jeździł od miasta do miasta, od wioski do wioski, od rodziny do rodziny. I był szczery i prawdziwy. Nie obiecywał gruszek na wierzbie. A nade wszystko przywracał Polakom poczucie własnej godności i honor – wartości, z których przedstawiciele rządzących obecnie partii najchętniej chcieliby Polaków obedrzeć.
Po wyczerpującej kampanii pierwsze swe kroki Andrzej Duda skierował do Matki Boskiej Częstochowskiej. Jego pobyt na Jasnej Górze nabrał symbolicznego wymiaru. Gdy klęczał u stóp Maryi, Państwowa Komisja Wyborcza ogłosiła oficjalne wyniki wyborów i jego zwycięstwo.
Niełatwo będzie Prezydentowi pełnić swą rolę. Przegrani coraz mocniej ostrzą pazury. Paskudne ataki, które w kampanii skierowane były nawet na najbliższą rodzinę Prezydenta, nasilają się. To małostkowe zachowanie. Przeciwnikom Andrzeja Dudy brakuje honoru. Nie potrafią z godnością przyjąć wyboru Narodu.
URSZULA GIŻYŃSKA