Przed podjęciem pracy w Wiosce Dziecięcej byłam nauczycielką, pedagogiem i terapeutą w szkole -ponad 20 lat. Miałam swoją rodzinę, troje dzieci, które dorastały, wyjeżdżały z domu na stancje, do akademików odległych położeniem od rodzinnej miejscowości.
Gdy stanęła przede mną perspektywa codziennego powrotu z pracy do pustego domu, poczułam pewien rodzaj niedosytu w roli opiekunki, matki. Gdzieś w głębi drzemał potencjał i nie chciałam aby pozostał bezużyteczny. Myśl o Wiosce Dziecięcej pojawiła się, jak olśnienie, nagle. Na stronie internetowej Stowarzyszenia SOS odszukałam informacje o pracy matki SOS. Nie musiałam się zastanawiać długo.
I tak stałam się matką SOS ósemki dzieci w wieku od 4 do 14 lat. To liczna rodzina, szczególnie dla jedynaczki. Przyzwyczajamy się wciąż do siebie, to się chyba nie skończy, bo dzieci zmieniają się na tyle szybko, że te przyzwyczajenia wciąż wymagają modyfikacji. Dziś opiekuję się dziećmi w wieku od 6 do 16 lat. A za 2 lata…, a za 4 lata…
Upływ czasu rejestruję przeglądając przykrótką odzież dzieci, fotografie i wspominając wyleczone już wady wymowy najmłodszych pociech. Kacperek od dawna wymawia głoski „k” „g”, a my wszyscy w żartobliwym nastroju mówimy do jego sióstr „Nitola”, „Dadmarka”.
Największym wyzwaniem jest poranek. Dzień zaczynamy przed siódmą. Wybudzenie ze snu licznej gromadki, dopilnowanie śniadania, właściwego ubioru, porannej toalety i wyprawienie do szkół i przedszkola stawia na nogi lepiej niż espresso. Po czym następuje jedyny moment, gdy dom pustoszeje i jedyny, który przy dobrej organizacji można wygospodarować na własne sprawy. Wystarczy też czasu na zakupy, załatwianie spraw służbowych, czyli takich, jakie mają wszyscy rodzice, wizyt w szkołach, ośrodkach zdrowia, sklepach odzieżowych, zakładach usługowych, itp.
Gdy dzieci wracają do domu czekam na nie wraz z asystentem naszej rodziny– wujkiem SOS, osobą dzięki której mam wsparcie w tym, co zdaje się niekiedy być monotonne, żmudne, prozaiczne, a co jest podstawą życia w wioskowej rodzinie. Nasze codzienne zajęcia to pomoc w lekcjach, posiłek, rozmowy, zabawy , prace porządkowe, pranie, zakupy, jak w każdym domu. Dbamy, aby dzieci uczestniczyły we wszystkich pracach domowych, i tych powszednich i okazjonalnych, aby nauczyły się tego wszystkiego, co w życiu, rodzinie i domu jest potrzebne.
Problemy? Też są… Bo są częścią natury ludzkiej. W Wiosce mamy ten komfort, że nie jesteśmy z nimi pozostawieni sami sobie. Kiedy tego potrzebuję zawsze dostanę pomoc , poradę, wsparcie. W wiosce pracuje pedagog, psycholog, to oni pomagają mi w trudnych chwilach. Zawsze znajdzie się ktoś, kto jest przy mnie, każda matka SOS wnosi coś w życie mojej rodziny, każda jest pomocna, gdy tej pomocy potrzebuję, służy radą, wsparciem. Gdy sytuacja jest trudna czuje się szczególny rodzaj wspólnoty, solidarności.
Dziś wiem, że podjęłam dobrą decyzję. Moje własne dzieci widzą sens i wartość tego, co robię, wspierają mnie, doceniają. Odwiedzają nie tylko swoją mamę, ale i wioskowe rodzeństwo. Niekiedy jest nas tak dużo, że do posiłku istnieje potrzeba rozsunięcia stołu, który na co dzień ma długość 2,5 m i okazuje się zbyt mały. Nigdy nie myślałam, że tak liczną będę miała rodzinę. I nigdy nie myślałam, że to może być źródło radości, jakiej nie da nic innego.
Bożena Śliwińska
mama SOS
4 lata w Wiosce Dziecięcej w Biłgoraju
Jak przeprowadzany jest nabór kandydatów na rodziców?
Szukamy osób samotnych lub małżeństw, które chciałyby stworzyć w Wiosce Dziecięcej rodzinę dla opuszczonych dzieci, które są gotowe na duże zmiany w swoim życiu i wieloletnie zaangażowanie w pracę na rzecz dzieci w Stowarzyszeniu. Muszą one mieć odpowiednie predyspozycje psychiczne i fizyczne i być gotowe na ciągłe poszerzanie swojej wiedzy i umiejętności w zakresie wychowania i wspierania rozwoju dzieci. Rekrutacja Rodziców SOS w naszych Wioskach jest długa, składa się z kilku etapów. Kandydaci po weryfikacji aplikacji są zapraszani na rozmowę kwalifikacyjną do naszego Biura w Warszawie i do wybranej Wioski Dziecięcej. Muszą pomyślnie przejść testy i wywiady psychologiczne, oceniana jest również ich praca w Wiosce podczas tygodniowego okresu wolontariatu. Żeby móc samodzielnie tworzyć dom dla dzieci, najpierw przez blisko cztery miesiące praktykują w Wiosce Dziecięcej jako asystenci, uczestniczą w naszych wewnętrznych szkoleniach, kończą również kurs dla rodziców zastępczych rekomendowany przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej.
r