Najnowsze dane opublikowane przez GUS nie powodują uśmiechu na twarzach świeżo upieczonych absolwentów szkół średnich i wyższych. Okazuje się, bowiem, że w skali kraju, aż 30 proc. ludzi młodych od 15. do 34. Roku życia pozostaje bezrobotnymi. Jak więc na tę niewątpliwą katastrofę zatrudnienia odpowiada rynek częstochowski? Czy jest atrakcyjny na tyle, by zatrzymać u siebie żaków oraz absolwentów?
Paradoks magistra
Wydawałoby się, że człowiek z wyższym wykształceniem, znajomością języków obcych i kursami podnoszącymi umiejętności powinien mieć większe szanse zatrudnia, niż osoba, która swą edukację postanowiła zakończyć wcześniej. Okazuje się jednak, że najwięcej ofert pracy skierowanych jest do ludzi posiadających konkretny zawód. Stolarze, murarze oraz mechanicy znacznie łatwiej znajdą pracę niż absolwenci szkół wyższych. Również pensje dla osób wykazujących się konkretną profesją są znacznie wyższe. Dla pełnego zobrazowania porównajmy dwa ogłoszenia. Pierwsze z nich dotyczy zatrudnienia w handlu. Pracodawca oczekuje od kandydatów wykształcenia minimum średniego, ze wskazaniem na wyższe. Wymagane jest również doświadczenie, przynajmniej rok oraz prawo jazdy. Pensja tysiąc pięćset złotych netto plus premia za utarg (wysokość premii niepodana). Dwa ogłoszenia dalej natrafiamy na ofertę skierowaną do stolarzy. Tu wystarczy dyplom technika oraz pół roku doświadczenia. Osoba spełniająca te warunki liczyć może na zarobki w wysokości trzech tysięcy netto.
Piotr Krawczyk, Zastępca Naczelnika Powiatowego Urzędu Pracy przyznaje, że rynek częstochowski jest rynkiem trudnym – W mieście dominują małe przedsiębiorstwa, które, potrzebują fachowców-rzemieślników – podkreśla kierownik.
Co jednak w takiej sytuacji mają zrobić ci, którzy wybrali drogę studiów? Żacy Politechniki wierzą, że rynek ich przyjmie. Informatycy oraz graficy są poszukiwani nie tylko w Częstochowie, ale w całym kraju – mówi Adrian Sochodzki, pracownik Akademickiego Biura Karier na Politechnice Częstochowskiej. Więcej obawy o swoją przyszłość wykazują posiadacze tzw. Miękkich umiejętności, a więc humaniści. Kamil, student IV roku pedagogiki nie ukrywa swojego rozgoryczenia. – Posiadam certyfikaty z języków obcych, a jedyny z tego użytek to taki, że mogę wyjechać i dostać pracę za granicą, bo tutaj sensownych ofert nie ma – zauważa.
Wielka Ucieczka
Studenci w większości są zgodni. Nie należy oczekiwać wysokich zarobków, przynajmniej na początku. Jednakże mają oni również swoje marzenia, często związane z założeniem domu oraz rodziny. Robert rok temu ukończył zarządzanie, dziś pracuje, jako kurier. Cieszy to, że jest praca, ale na w pełni samodzielne życie to jeszcze nie wystarcza – mówi. Po głowie chodzi mu również wyjazd za granicę – Wypytywałem w kilku częstochowskich placówkach o pracę za granicą, ale póki, co pozostaję tutaj. Grupa studentów mechatroniki, również nie ukrywa, że nikła ilość miejsc pracy, na jakie mogą liczyć inżynierowie skłania ich do wyjazdu do większego miasta lub na zachód. Olga Wólczyńska-Jama jest przedstawicielką Work Support, agencji pracy zagranicznej. Przyznaje, że pojawia się sporo absolwentów oraz żaków, którzy decydują się wyjechać. – Studenci często pytają o możliwość wyjazdu na okres wakacyjny, chociaż takich ofert za wiele nie mamy. Jeśli chodzi o tych, którzy studia już ukończyli, to wyjeżdżają często na pół roku, czasami na rok – mówi.
Zachód przyciąga dobrymi zarobkami, mimo to nie wszyscy decydują się na opuszczenie kraju. Wyjazd nie jest jedynym sposobem, aby uciec przed bezrobociem. Część magistrów postanowiła spróbować swoich sił na studiach doktoranckich. Marzena i Diana posiadają dyplomy magistra filologii polskiej, ze specjalizacją nauczycielską. – W Częstochowie jak i w całym województwie śląskim pracy w naszym zawodzie nie ma – mówią dziewczyny. Marzena wspomina również o wysiłku, jaki włożyła w zdobycie swojej wymarzonej pracy. – Byłam osobiście w dwustu szkołach, swoje CV składałam w Powiatowym Urzędzie Pracy oraz w Kuratorium oświatowym, jak na razie bez oczekiwanego rezultatu – akcentuje.
W PUP-ie nadzieja
Pierwszym miejscem, które jest odwiedzane przez świeżo upieczonych magistrów jest Powiatowy Urząd Pracy (nie biorąc pod uwagę barów, w którym celebrują uzyskanie owego dyplomu). PUP nie gwarantuje jednak interesujących ofert pracy. Urzędnicy jednak starają się pobudzić rynek pracy. W szczególności kładą nacisk na problem braku doświadczenia, z którym zmaga się wielu studentów. Z myślą o nich powstał program o nazwie „minus trzydzieści”. Ewa Borowik Kierownik Działu Pośrednictwa Pracy i Aktywizacji, twierdzi, że program ten może być rozwiązaniem. Tłumaczy również, na czym ów program polega. – Osoba zarejestrowana w Powiatowym Urzędzie Pracy może wyrazić chęć odbycia stażu wybierając wśród ofert, które mamy. Na staż może być skierowana osoba do dwudziestego piątego roku życia, bądź do dwudziestego siódmego, jeżeli nie minął rok od zakończenia studiów wyższych – mówi rzecznik Powiatowego Urzędu Pracy Andrzej Zaguła i dodaje również, że osoba przyjęta na staż ma zagwarantowane zatrudnienie po jego zakończeniu.
Rozwiązania zastosowane przez Urząd Pracy wydają się być sensowne jednak, aby w pełni mogły spełnić swoją rolę muszą znaleźć odbiorców. Marta, absolwentka nauczania początkowego, dziś zatrudniona w jednym z hipermarketów, wydaje się totalnie zaskoczona informacjami o stażach. Jej zdaniem dziś w Częstochowie to właśnie markety najchętniej zatrudniają świeżo upieczonych absolwentów. – Człowiek kończący studia musi ambicje odłożyć na półkę i w zderzeniu z rzeczywistością musi przyjąć to, co jest – stwierdza mało optymistycznie.
Program PUP ten posiada niestety pewien mankament. Sebastian rok temu ukończył archiwistykę. Od tego czasu poszukuje pracy. W chwili obecnej jest na studiach doktoranckich. – Słyszałem o tym programie. Szkoda tylko, że osoby na studiach doktorskich nie mogą z niego korzystać – zauważa.
Uczelnie na ratunek
Sytuacja na Częstochowskim rynku nie napawa optymizmem. Widzą to już nie tylko sami studenci, ale również pracownicy wyższych uczelni. Na Akademii Jana Długosza, tak jak i na Politechnice istnieją Akademickie Biura Karier, które próbują wprowadzić studentów do świata ludzi pracujących. ABK Akademii Jana Długosza, znajduje się na Wydziale Pedagogiki. Agata Jaksender, kierownik Biura Praktyk i Karier podkreśla, że w tym momencie Akademia oferuje, prawie trzydzieści kursów, mających na celu ułatwianie poruszanie się po rynku pracy – Możemy zaoferować kursy uczące, między innymi, planowania kariery zawodowej, otwierania firm oraz skutecznego pisania CV oraz listów motywacyjnych. Przyznaje również, że rynek pracy w Częstochowie jest rynkiem ubogim. – Posiadamy w tym momencie około trzydziestu ofert pracy, lecz w większości nie są one zbyt interesujące dla studentów. Trafiają się jednak „perełki”, takie jak kierownik sklepu – stwierdza.
Według nowej ustawy o szkolnictwie wyższym, każda uczelnia ma obowiązek monitorowania zatrudnienia swoich absolwentów. Dotyczy to osób, które odebrały dyplom trzy oraz pięć lat temu. W tej chwili prowadzone są badania pilotażowe. Wskazują one na to, że najmniej problemów ze znalezieniem pracy w zawodzie mają absolwenci informatyki. Najwięcej kłopotu z pracą mają natomiast rzesze pedagogów wychodzących spod skrzydeł AJD.
Problem pracy dla humanistów nie jest nowy. Na forum publicznym wielokrotnie powtarza się, iż zbyt wiele młodych ludzi decyduje się na studiowanie przedmiotów, na które nie ma zapotrzebowania na rynku pracy. Piotr Krawczyk pod wątpliwość podaje sens istnienia niektórych kierunków. – Trzeba zadać pytanie Akademii Jana Długosza, czy kierunki, które istnieją, są dla młodych ludzi czy po to, aby utrzymywać pracowników? – mówi. Dodaje również, iż w Polsce około siedemdziesiąt procent osób kończy studia humanistyczne, a tylko trzydzieści decyduje się na karierę inżyniera, chociaż na zachodzie trend ten jest odwrotny. W obronie studentów staje Ireneusz Korpyś. Według niego problemem są sztampowe rozmowy kwalifikacyjne, które w żaden sposób nie sprawdzają zdolności oraz posiadanej wiedzy.
Na pomoc w znalezieniu pracy mogą liczyć również studenci Politechniki Częstochowskiej. Bartosz w przyszłym semestrze będzie bronił dyplomu inżyniera mechatronika. W tym roku korzystał ze specjalnych kursów organizowanych przez TRW. – Dzięki temu jest szansa, na zatrudnienie z umową o pracę, gdyż kursy te przygotowywały nas na sprawowanie odpowiedzialnych stanowisk w firmie. Niepokoi go jedynie liczba wolnych miejsc. Nasz rocznik może się jeszcze załapać, nabór prowadzi TRW, Wkręt-met oraz Fortum. Jest ich jednak niewiele i ci, którzy ukończą studia za rok mogą mieć już problem – twierdzi.
Biuro Karier Politechniki Częstochowskiej również stara się pomagać swoim podopiecznym. W swoim katalogu posiadają oni oferty pracy dorywczej jak i kilka ofert pracy jak i staży od poważnych firm takich jak Wielton czy Asenger. – Największym zainteresowaniem cieszą się programiści oraz osoby po zarządzaniu. Mówi Adrian Sochodzki. Cieszyć może fakt, iż wiele ofert dotyczy nie tyle ról podrzędnych, ale managerów lub kierowników, chociaż te stanowiska wiążą się z koniecznością zmiany miejsca zamieszkania.
Milczący Prywaciarze
Co jest potrzebne, aby zostać zatrudnionym? Doświadczenie czy kierunek studiów? Okazuje się, że najczęstszą odpowiedzią jest… motywacja. Odpowiedź ta wydaje się zaskakująca biorąc pod uwagę fakt, iż na większości ogłoszeń widnieje wymóg minimalnego doświadczenia. – Dla mnie ważniejsze jest to, że zatrudniona osoba się stara i wykazuje chęć rozwoju. Kierunek studiów i doświadczenie nie mają, aż tak wielkiego znaczenia. Mówi manager jednego z banków. Studenci poszukujący pracy mogą ją również odnaleźć w siedzibach Call Center. – Pracuje u nas bardzo wielu studentów. Elastyczny grafik umożliwia podjęcie pracy studentom dziennym jak i zaocznym, istnieje u nas również możliwość awansu – reklamuje swoją firmę Dominika Mazanek. Warto jednak dodać, iż większość osób jest tam zatrudniona w formie umowy zlecenie. Nie jest to jednak nic niezwykłego. – W większości firm, w których pracowałem, a była to i praca w sklepie jak i na rozładunku towarów obowiązywały umowy śmieciowe. Teoretycznie, jeśli się sprawdzisz to możesz przejść na umowę o pracę, ale niewielu ją otrzymuje – mówi Jacek, który w tym roku kończy filozofię. Przedstawiciele prywatnych firm, niechętnie rozmawiają o zatrudnieniu. Wielu z nich potwierdza jednak fakt zatrudnienia przynajmniej jednego studenta. Wszyscy jednak zastrzegają sobie anonimowość, pytanie tylko, dlaczego.
Foto
W Częstochowie bezrobocie wynosi prawie 14 procent. Na targi pracy, organizowane przez PUP przychodzą tłumy poszukujących zatrudnienia
KRZYSZTOF KOŁACIŃSKI