W częstochowskim odcinku „Ugotowanych” czwórka nieznajomych spotkała się przy jednym stole, a każdy z nich przygotował kolację według własnego pomysłu. Zwyciężyła instruktorka fitness, Agata Bartolewska, którą pytamy o smak wygranej.
Mówiła Pani w programie, że zaczęła gotować od niedawna, a sztuka kulinarna jest dla Pani wyzwaniem. Skąd zainteresowanie kuchnią i pomysł wzięcia udziału
w „Ugotowanych”?
– Pomysł zrodził się dość spontanicznie. Zostałam namówiona na początku przez brata i mamę, a później reszta osób zaczęła mnie „nakręcać”, że to dobry pomysł. Jak dowiedziałam się, że udało mi się przejść pierwszy casting, stwierdziłam, że to może być ciekawe doświadczenie i przygoda. Zmobilizowało mnie to do dalszych działań oraz eksperymentów kulinarnych.
„Piramida smaków”, „Słodka dziwaczka” i „Wybuchowe jabłuszko” to zaproponowane
przez Panią menu. Sprawdzone wcześniej, czy po raz pierwszy serwowane gościom?
– Zawsze lubiłam urozmaicać przepisy i zmieniać je po swojemu. W programie postawiłam na smaczne, wykwintne jedzenie, które można łatwo przyrządzić. Oczywiście, było wiele prób i innych pomysłów na przystawkę i deser, ale zależało mi żeby dania były wyszukane i na każde podniebienie. Dużą uwagę zwracałam oprócz smaku na wygląd potraw. Przed nagraniami do “Ugotowanych” oglądałam wiele programów kulinarnych i szukałam różnych inspiracji. Pomysł, że to będą piersi z kaczki podsunął mi narzeczony, który stwierdził żebym zrobiła kaczkę podobnie, jak moja mama. Oczywiście, nie byłabym sobą gdybym tego przepisu nie zmieniła i podała w inny sposób.
Ile czasu potrzeba, aby spalić w klubie fitness tyle kalorii?
– Wszyscy z programu obstawiali, że zaprezentuję potrawy dietetyczne i jałowe, bo tak kojarzą dania „light”. A ja właśnie chciałam pokazać, że można sobie pozwolić czasami na bardziej kaloryczne potrawy, ponieważ wystarczy trochę ruchu i bilans się wyrównuje. Żeby spalić taką kolację to jednak potrzeba kilku godzin treningu, oczywiście zależy jaki rodzaj ćwiczeń oraz w dużej mierze zależy od danej osoby i jej predyspozycji.
Jako instruktor fitness zalecam przede wszystkim aktywny styl życia na co dzień, co znacznie przyspiesza metabolizm. Kluczem do sukcesu zgrabnej sylwetki i dobrego samopoczucia są regularne ćwiczenia najlepiej trzy razy w tygodniu po 1 godz., ewentualnie dwa razy w tygodniu po 1,5 godz. oraz zdrowe jedzenie na co dzień małych, ale częstych posiłków i zamiast soków woda niegazowana.
Zaprezentowała Pani nie tylko talent kulinarny, ale i wokalny. To Pani pasja?
– Muzyka jest moją pasją od dawna. Jako nastolatka miałam swój zespół, w którym graliśmy muzykę pop-rock i udało się nagrać swój materiał na płytę i zagrać kilkanaście koncertów. Później nawiązałam współpracę z Robertem Madziarzem w innym nurcie muzycznym, a efektem była płyta pt. „Wróć Alicjo”. Aktualnie troszkę zwolniłam tempo jeśli chodzi o granie, jednak muzyka jest cały czas ważna w moim życiu i mam już w planach nagranie kolejnego materiału.
A wracając do „Ugotowanych”, na co przeznaczy Pani wygraną?
– Nagrodę zamierzam przeznaczyć na jakąś ciekawą wycieczkę. Jeszcze konkretnie nie wiem, gdzie i kiedy. Zawsze marzyłam o krajach egzotycznych, tropikalnych. Byłaby to dla mnie interesująca i fascynująca podróż oraz nauka o nowych smakach kulinarnych
i tradycjach kulturalnych.
Dziękuję za rozmowę.
Justyna Derda