HISTORYCZNA MAPA CZĘSTOCHOWY
ANTONI SOŚNIAK. ŻOŁNIERZ ZAPOMNIANY PRZEZ HISTORIĘ
Są takie chwile w życiu historyka, które przynoszą wiele satysfakcji oraz utwierdzają w przekonaniu, że praca badawcza, poszukiwawcza i popularyzatorska ma głęboki sens. Zwłaszcza wtedy, gdy uda się wyjaśnić sprawę, której przez dziesiątki lat nie były w stanie rozwiązać dysponujące pokaźnymi budżetami oraz szeregiem pracowników urzędy czy instytucje państwowe.
Opisana poniżej historia jest dowodem na to, że mimo upływu ponad 78 lat od krwawych działań wojennych z września 1939 roku, ciągle jest nadzieja na ustalenie losów zaginionych wówczas ojców, braci czy dziadków, a nawet odnalezienie miejsca ich ostatniego spoczynku. Tak było w 2016 roku, w przypadku Edwarda Piotrowskiego, tak było i tym razem, w przypadku Antoniego Sośniaka. Ale zacznijmy od początku…
Kilka tygodni temu, do autora niniejszego artykułu zgłosiła się rodzina p. Koźminów spod Truskolas, z prośbą o pomoc w ewentualnym ustaleniu wojennych losów dziadka, Antoniego Sośniaka. Wieloletnie starania o uzyskanie jakiejkolwiek informacji na temat zaginionego nie przyniosły dotychczas żadnych rezultatów. Nie pomogły urzędy oraz instytucje państwowe. Nazwisko Antoniego Sośniaka nie figuruje w żadnej bazie danych ani archiwum, co wobec obecnej wiedzy wydaje się rzeczą co najmniej niezrozumiałą. Ale o tym na koniec. Z posiadanych informacji wynikało, że poszukiwany urodził się 15 września 1912 roku w Hutce k. Truskolasów i tam mieszkał aż do wybuchu wojny. W międzyczasie Antoni Sośniak odbył służbę wojskową w 27 pp w Częstochowie, gdzie służył w 4 kompanii. W sierpniu 1939 roku, w stopniu strzelca rezerwy został zmobilizowany i przydzielony do II batalionu 27 pp dowodzonego przez mjr. Zygmunta Żywockiego. W tym miejscu ślad po Antonim Sośniaku urwał się na ponad 78 lat. Warto wspomnieć, że w 1948 roku ówczesne władze administracyjne oficjalnie uznały go za zmarłego.
Po nawiązaniu kontaktu z rodziną, dla autora niemal natychmiast stało się jasne, że tym razem sprawa będzie miała swój pozytywny finał. Kilka lat temu, w posiadanie autora weszły kopie akt ekshumacyjnych z 1940 roku, przechowywane w Archiwum Państwowym w Częstochowie. Stanowią one zbiór protokołów z ekshumacji mogił wojennych znajdujących się na terenie miasta, w tym zarówno cywilnych ofiar wojny (m.in. nalotów oraz niemieckiej zbrodni wojennej z 4 września 1939 roku), jak i żołnierzy 7 DP poległych 2 września 1939 roku w czasie walk w obronie pozycji „Częstochowa”. Na podstawie wspomnianej dokumentacji, autor sporządził listę poległych żołnierzy 7 DP i zamieścił ją w monografii Czołgi na przedmieściach wydanej w 2015 roku. Znalazło się na niej nazwisko strz. Antoniego Sośniaka. Zostało ono także wymienione podczas apelu poległych wygłoszonego w czasie uroczystości odsłonięcia tablicy pamiątkowej na częstochowskim Cmentarz Komunalnym w 2015 roku oraz w relacjach prasowych z tego wydarzenia, a także w sejmowym wystąpieniu jednego z częstochowskich parlamentarzystów. Dzięki temu, rodzina Antoniego Sośniaka po raz pierwszy natrafiła na prawdopodobny ślad dziadka, a następnie nawiązała kontakt z autorem. Na podstawie posiadanych dokumentów udało się potwierdzić, że strz. Antoni Sośniak, ekshumowany z mogiły wojennej znajdującej się na polach między Liszką Górną a Lisińcem, to poszukiwany przez lata mąż, ojciec i dziadek. Ekshumacja miała miejsce w nocy 15 na 16 marca 1940 roku, a w bratniej mogile spoczywało jeszcze trzech innych żołnierzy II batalionu 27 pp, którzy podobnie jak strz. Antoni Sośniak, polegli 2 września 1939 roku w rejonie Liszki Górnej: plut. pchor. Szymon Przedborski, strz. Wacław Flis oraz strz. N.N. Zwłoki Antoniego Sośniaka złożono do trumny nr 186, a następnie pochowano w grobie o tym samym numerze na częstochowskim cmentarzu Kule, w kwaterze wojennej znanej obecnie jako kwatera ofiar Krwawego Poniedziałku. Przez ponad 78 lat, Antoni Sośniak spoczywał zaledwie kilkanaście kilometrów od rodzinnego domu, będąc w tym czasie bezskutecznie poszukiwanym przez swych bliskich. Gdy wreszcie w listopadzie 2017 roku rodzina stanęła nad kwaterą w której spoczywa Antoni Sośniak, wzruszenie było ogromne. Niestety, wskazanie dokładnego miejsca pochówku prawdopodobnie nie będzie już możliwe, bowiem w czasie „renowacji” kwatery w latach 80. zlikwidowano wszystkie groby, jednocześnie usuwając z nich numery pochówków, pod którymi kryły się konkretne nazwiska i osoby! Obecnie kwaterę stanowią rzędy betonowych krzyży, przedzielone alejkami, które nie są równoznaczne z ówczesnym układem mogił…
Na koniec warto postawić także nieco retoryczne pytanie. Dlaczego nazwisko Antoniego Sośniaka, żołnierza Wojska Polskiego zidentyfikowanego podczas oficjalnej urzędowej ekshumacji, nigdy nie trafiło do wykazów Polskiego Czerwonego Krzyża lub innych instytucji, dzięki którym rodzina mogłaby poznać jego losy? Tego zapewne nie dowiemy się już nigdy. Pozostaje zatem pamiętać, że w kwaterze ofiar zbrodni Krwawego Poniedziałku spoczywa bezimiennie także co najmniej kilkunastu żołnierzy 7 Dywizji Piechoty oraz o tym, że nigdy nie należy tracić nadziei…
Opisy do zdjęć
1. Antoni Sośniak, zdjęcie przedwojenne.
Adam Kurus