PREMIERA W TEATRZE. „Stopklatka”


Spektakl rekomendowany jest jako przedstawienie zrealizowane przez młodych twórców dla młodych odbiorców. Trudno jednak obraz o wymiarze i wartościach uniwersalnych zaszufladkować dla wąskiej grupy. To sztuka, która swym przesłaniem i poziomem wrażliwości dotrze do każdego.

Teatr im. Adama Mickiewicza w Częstochowie, tuż przed Dniem Niepodległości, zaprosił na premierę „Stopklatki”, w której brawurowo wystąpili – Adam Machalica (bratanek dyrektora Piotra Machalicy, od niedawna członek stałego zespołu w teatrze; warto dodać, że na zawodowej scenie debiutował w 2014 roku w Teatrze im. Adama Mickiewicza w Częstochowie, jako Horacy w „Hamlecie” W. Szekspira, w reżyserii Andre Hubnera-Ochodlo) oraz Marta Honzatko. Przedstawienie opowiada o młodym chłopaku, który wskutek nieszczęśliwego wypadku (skoku do wody na główkę) został sparaliżowany. Od tego momentu jego świat zatrzymał się jak w stopklatce i już nic nie jest tak, jak było.
Reżyser Agnieszka Baranowska zastosowała ciekawą formę przekazu. Adam Machalica raz opowiada historię chłopaka z poziomu zewnętrznego, niezaangażowanego narratora, a za chwilę wchodzi w jego osobność i od środka ukazuje gehennę, jaką zgotował mu los. Machalica po mistrzowsku prowadzi postać. Balansując na różnych nutach odbiorcy wzrusza i bawi. Hipnotyzuje. Obserwujemy pogłębianie wyizolowania bohatera i jednoczesne jego próby budowania nowych relacji z najbliższymi: matką, dziewczyną, lekarką… Wręcz namacalnie odczuwamy kłębowisko uczuć nękających chłopaka, jego dramat, gdzie bunt miesza się z wycofaniem, a nadzieja z żalem i rozgoryczeniem. Również towarzysząca Machalicy Marta Honzatko świetnie buduje różnorodne charakterologicznie postaci. Jest niczym barwny ptak zmieniający upierzenie w kolejnych wcieleniach. Nie da się ukryć, że każde jej entrée wzbudza uzasadnione zaciekawienie i uznanie.
Sztuka powstała na postawie dramatu Maliny Prześlugi. Scenografię – oszczędną w środkach wyrazu, a wymowną w transmisji – przygotowała Kamila Grzybowska-Sosnowska. Cytując reżyserkę Agnieszkę Baranowską, że spektakl nie będzie moralizatorski ani dydaktyczny, lecz zrealizowany w duchu realizmu magicznego, trzeba stwierdzić, że udało się to jej przeprowadzić.
URSZULA GIŻYŃSKA
foto: Marcin Szpądrowski
Marta Honzatko i Adam Machalica

URSZULA GIŻYŃSKA, fot: Marcin Szpądrowski

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *