Elektrownia hybrydowa to zagrożenie dla zielonego Przyrowa – twierdzą mieszkańcy gminy i apelują o wstrzymanie planowanej inwestycji


Wójt gminy Przyrów Robert Nowak planuje w Zalesicach wybudować elektrownię hybrydową na biomasę leśną i rolniczą, wzorowaną na elektrowni w Sztokholmie. Ma ona działać w synergii z rozległą elektrownią wiatrową, mającą powstać w Przyrowie. Mieszkańcy gminy widzą w tej inwestycji potężne zagrożenie dla zdrowia ludzkiego oraz dobra przyrody. Złożyli petycję do wójta z prośbą o zaniechanie budowy. Podpisało się pod nią blisko czterysta osób.

Obawy mieszkańców

Inwestycję ma poprowadzić firma Conerga, a właściwie jej spółka celowa: Farma Wiatrowa Przyrów sp. z o.o. Mieszkańcy dopatrzyli się jednak, że „Farma” nie prezentuje stabilizacji finansowej. Jej kapitał założycielski wynosi bowiem 5 tysięcy złotych. Mają też wątpliwości, co do kompetencji prezesa zarządu Conergii Włodzimierza Ehrenhalta, który wprawdzie – jak informuje się na stronie Conergii – posiada kilkudziesięcioletnie doświadczenie w zarządzaniu spółkami w różnych sektorach i przez ostatnie lata stale jest związany z inwestycjami w obszarze energetyki odnawialnej, to jednak budowa elektrowni na biomasę jest jego pierwszą próbą inwestycyjną. – Prezes Ehrenhalt do tej pory odpowiadał jedynie za rozwój projektów elektrowni wiatrowych. Nie chcemy, aby na nas testowano spalanie biomasy. Fachowcy w tej dziedzinie twierdzą, że spalanie mokrej słomy jest bardzo szkodliwe, a nikt nam nie zapewni, że tak nie będzie się działo w elektrowni – mówi radna gminy Przyrów Bożena Miedzińska z Sierakowa, której działania przyczyniły się do podjęcia publicznej dyskusji na temat planowanej przez wójta Nowaka inwestycji.

Protest mieszkańców

Elektrownia ma powstać w Zalesicach, ale jej zakres oddziaływania w dużej mierze obejmie sąsiadujące z Zalesicami miejscowości: Sieraków, Sygontkę, Juliankę, Wiercicę i Staropole. Mieszkańcy tych sołectw 12 września 2017 roku na ręce wójta Roberta Nowaka złożyli petycję przeciwko lokalizacji elektrowni hybrydowej na biomasę leśną i rolniczą w Zalesicach. Podpisało ją blisko czterysta osób. W piśmie podkreślono, że wójt nie liczy się z opinią publiczną i ignorując wolę mieszkańców podejmuje kroki szkodzące zielonym terenom Przyrowa. Mieszkańcy są oburzeni, bo wójt Nowak wybiórczo przedstawia pozytywne aspekty elektrowni i nie informuje ich rzetelnie o negatywnych dla środowiska oraz życia i zdrowia ludzi konsekwencjach spalarni odpadów.
„Pragniemy Panu przypomnieć, że mieszkamy na terenie Jury Krakowsko-Częstochowskiej, czyli terenie ekologicznym, nieuprzemysłowionym, na którym nie ma także elektrowni węglowych i niepotrzebne są nam ‘pseudoekologiczne’ spalarnie śmieci. (…) My mieszkańcy gminy Przyrów nie zgadzamy się na budowanie spalarni wszelkiego rodzaju odpadów na terenie naszej ekologicznej okolicy.” – czytamy w petycji.
Zaangażowana w upublicznienie sprawy radna gminy Przyrów Bożena Miedzińska pismo o wstrzymanie inwestycji skierowała do inwestor – firmy Conerga. „W związku z brakiem jakichkolwiek informacji o wpływie tej inwestycji na środowisko oraz zdrowie mieszkańców i brakiem jakichkolwiek konsultacji społecznych, zarówno z Państwa strony, jak również Wójta Gminy, co jest niedopuszczalne przy tego rodzaju inwestycjach, informuję Państwa, że podejmiemy wszelkie starania, żeby ta inwestycja nie doszła do skutku, ponieważ zależy nam na utrzymaniu zdrowego środowiska oraz dużych pokładów wód źródlanych występujących na tych terenach.” – pisze radna. Sprawę także skierowała do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach, prosząc o baczną kontrolę przedsięwzięcia oraz sprawdzenie wpływu elektrowni pod kątem zagrożenia dla środowiska i zdrowia ludzi. Radna Miedzińska zauważa, że realizację inwestycji chciano przeprowadzić po cichu, przez zaskoczenie. – Wójt Nowak postępowanie administracyjne w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla planowanego przedsięwzięcia pod nazwą „Ekologiczna instalacja prądotwórcza Zielony Przyrów” w obrębie Zalesić wszczął 17 marca 2017 roku, ale publicznie zawiadomił o tym dopiero 5 lipca 2017 roku. Śmiem twierdzić, że stało się to wskutek mojego zainteresowania budową elektrowni. Podczas sesji zapytałam wprost pana Wójta o tę inwestycję. A my chcemy żyć w czystym środowisku, oddychać czystym powietrzem – mówi Bożena Miedzińska. Radna pismo o wsparcie mieszkańców w proteście przeciwko budowie elektrowni hybrydowej skierowała także do posła Szymona Giżyńskiego, który podjął stosowne kroki administracyjne:

INTERPELACJA POSELSKA
Posła Szymona Giżyńskiego

Szanowny Pan Profesor
Jan Szyszko
Minister Środowiska

W związku ze skierowanym do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach protestem Mieszkańców sołectw Gminy Przyrów (powiat częstochowski), w sprawie lokalizacji na terenie gminy, w Zalesicach – elektrowni hybrydowej na biomasę leśną (pozyskaną głównie z drzewostanu iglastego) i rolniczą (czyli: mokrą słomę), uprzejmie proszę Szanownego Pana Ministra o odpowiedź na pytanie: Czy potwierdzi Szanowny Pan Minister (i tym samym uruchomi swoje kompetencyjne uprawnienia) obawy Mieszkańców – poparte bezinteresownymi opiniami ekspertów – sołectw gminy Przyrów, położonych w samym sercu Jury Krakowsko−Częstochowskiej, iż projektowana budowa elektrowni hybrydowej w Zalesicach zagrozi poważnie Ich zdrowiu oraz trwale zakłóci i zagrozi środowisku przyrodniczemu tej części Polski, na dzisiaj jeszcze o naturalnych bezcennych walorach?
Poseł Szymon Giżyński
Prawo i Sprawiedliwość

Argumentacja wójta

Poczyniony przez radną Miedzińską i mieszkańców rozgłos zmobilizował wójta Roberta Nowaka do przedstawienia założeń planowanej inwestycji. Podczas spotkań przekonywał mieszkańców o wartościach elektrowni. 28 września 2017 roku dyskusja toczyła się w Zalesicach i Sierakowie, wcześniej w kilku innych sołectwach. Wójt oskarżył twórców petycji i inspiratorów protestu o przekłamania, zasugerował że jest to już kampania wyborcza. – 12 września wpłynęła do mnie petycja przeciwko lokalizacji elektrowni, gdzie – jak napisano – będą palone śmieci. Nie dziwię się, że przy takim argumencie mieszkańcy podpisywali się pod petycją, ale jej autor mija się z prawdą. Jemu zależy na poparciu społecznym. Ma ambicje, a wybory się zbliżają – stwierdził Robert Nowak. Na to dictum zaprotestowała radna Miedzińska. – Nikt mieszkańcom nie mówił, że w elektrowni będą spalane śmieci. Mówiono o odpadach drewnianych i słomie, które mają być podstawowym surowcem dla elektrowni. I zaręczam, że nie jest to kampania wyborcza, ale walka o zdrowie mieszkańców i dobro naszej przyrody – ripostowała radna Bożena Miedzińska.
Gminie, jak podkreśla wójt Nowak, potrzebna jest duża inwestycja, a taką ma być elektrownia, której wartość budowlaną szacuje się na 60 milionów złotych, a wydajność na 5 MW, z dopuszczalnością do 10 MW. Stąd wójt jest zdeterminowany i przekonuje do planowanego przedsięwzięcia gospodarczego. – Elektrownia nie będzie szkodzić, przeprowadzone badania wskazują, że zanieczyszczenie będzie minimalne. Z pewnością nie mam zamiaru nikogo truć, ani mieszkańców, ani siebie. Nie chcę też stracić dobrego imienia, na które pracowałem 19 lat – stwierdził wójt. W jego opinii elektrownia będzie zakładem, który przyniesie dochód podatkowy oraz da pracę czterdziestu mieszkańcom gminy. Mają z nią współpracować miejscowe tartaki oraz rolnicy. – Ale przede wszystkim elektrownia sprawi, że nasza gmina będzie samowystarczalna energetycznie. Mieliśmy przypadki przerw w dostawie prądu, kiedy dosięgły nas pogodowe kataklizmy, jak to było w 2010 roku. Elektrownia zapewni ciągłość w dopływie prądu – mówił wójt Nowak. Poinformował również, że 3 sierpnia zawiesił postępowanie przyjęcia projektu do czasu przygotowania raportu środowiskowego. Ma on powstać za kilka tygodni. Wójt przewiduje także dla mieszkańców wyjazd studyjny do elektrowni, funkcjonującej na zbliżonej instalacji, jaka miałaby powstać w Zalesicach.

Opinia inwestora

Do inwestycji przekonywali mieszkańców także przedstawiciele firmy: w Zalesicach prezes Włodzimierz Ehrenhalt i dyrektor projektu Zdzisław Kijewski, w Sierakowie – dr Rafał Rajczyk z Politechniki Częstochowskiej, który współpracuje z Conergą. Wskazali, że wybór miejsca na budowę poprzedziły analizy terenu, który ma – jak dowodzili – ogromny potencjał dla takiej elektrowni. – Po zbadaniu rynku okazuje się, że jest tu dużo biomasy leśnej, a w elektrowni w 85 procentach będą wykorzystywane zrębki drewna – wyjaśniał dyr. Kijewski. Przekonywał, iż zastosowane zostaną filtry, które w bardzo dużym stopniu zniwelują odór i hałas. Prezes Conergii Włodzimierz Ehrenhalt akcentował, że takie elektrownie z powodzeniem funkcjonują w różnych krajach Europy, w: Szwecji, Danii, Niemczech. – Istotnym elementem jest zminimalizowanie odległości dostawy surowca opałowego, to zmniejszy koszty produkcji – mówił prezes Ehrenhalt.

Weto mieszkańców

Mieszkańcy nie dowierzają inwestorowi i wójtowi. Uważają, że przy inwestycjach mających wpływ na środowisko powinny odbyć się konsultacje społeczne, jeszcze zanim zostanie wszczęta procedura administracyjna. Takowe rozmowy z mieszkańcami dopiero wymusiła petycja mieszkańców, co w opinii społeczeństwa kwestionuje transparentność i rzetelność przedsięwzięcia. Cykl spotkań w sołectwach, gdzie podjęto temat budowy elektrowni, nastąpił dopiero pod koniec września. W opinii mieszkańców, zdecydowanie za późno.
Podważają też zakładany przez Conergę wynik energetyczny i planowaną wielkość zatrudnienia. – W takiej elektrowni muszą pracować specjaliści: elektronicy, biotechnolodzy. Raczej niewielu mieszkańców gminy znajdzie tu pracę – twierdzą Ewa i Krzysztof Ćwikielowie, związani z Uniwersytetem Śląskim. Zwrócili też szczególną uwagę na rodzaj filtrów, które powinny być zastosowane w takiej elektrowni. – Do każdego surowca potrzebne są innego rodzaju zabezpieczenia, dlatego rozważanie spalania w jednej elektrowni kilku rodzajów materiałów: zrębków z drzew iglastych i liściastych oraz słomy, jak to się planuje w Zalesicach – jest błędem i nie daje gwarancji dobrego zabezpieczenia przed szkodliwymi dymami, jakie będzie do atmosfery produkować elektrownia. Trzeba podkreślić, że spalana żywica, będąca składnikiem drzew iglastych, które na obszarze gminy Przyrów dominują, wydala duże ilości toksycznych składników. Ten surowiec wymaga specjalnej jakości filtrów – mówi Krzysztof Ćwiekiel.

Elektrownia wiatrowa

Elektrownia hybrydowa, jak sama nazwa wskazuje, jest zasilana co najmniej dwoma systemami energii. W przypadku tej w Zalesicach ma to być energia ze spalania biomasy i oraz wiatru. Wójt Robert Nowak w sprawie budowy elektrowni wiatrowej czyni kroki od kilku lat. Planowo ją w pasie od Zarębie aż do Staropola, głównym inwestorem miała być prawdopodobnie spółka gminna Eko-Energia Przyrów. Na konto przyszłej wiatrowni już w 2014 roku podpisano umowy z około 300 mieszkańcami, a nawet wypłacono pieniądze. Właściciele gruntu, gdzie miały stanąć wiatraki wypłacono po 10 tysięcy złotych, tym, na grunty których zachodziły skrzydła – po 500 zł.
W protokole z 23 czerwca 2014 roku pojawia się wzmianka o możliwości wykorzystania przez gminę w ramach tzw. Regionalnych Inwestycji Terytorialnych kwoty 3,6 mln zł. Wójt zaproponował, aby 1 mln z tej kwoty przeznaczyć na budowę kanalizacji wodnej, a resztę, tzn. 2,6 mln zł na turbinę wiatrową. Wójt, jak zaznaczono w protokole, uważa, że trzeba „zaryzykować i postawić na wiatrak”. Kolejne akty następują szybko po sobie. 10 marca 2015 roku Rada Gminy popiera działania zmierzające do lokalizacji turbin wiatrowych na działkach stanowiących własność gminy Przyrów i wykonanie uchwały powierza wójtowi. 9 czerwca 2015 roku Rada podejmuje uchwałę w sprawie utworzenia spółki z ograniczoną odpowiedzialnością „Eko-Energia Przyrów”, z kapitałem zakładowym 5 tys. zł, której jedynym wspólnikiem zostaje Gmina Przyrów. Spółka ma się zająć wytwarzaniem i handlem energią elektryczną. W kolejnym uchwale, z dnia 19 maja 2016 roku, Rada Gminy w budżecie nanosi poprawkę o zwiększeniu dochodów w kwocie 60 tysięcy złotych z tytułu służebności farm wiatrowych. W sierpniu 2016 roku Gmina przystępuje do realizacji projektu „Plan Gospodarki Niskoemisyjnej dla Gminy Przyrów”, współfinansowanego w 85 procentach przez Unię Europejską, o wartości 46.740 zł, 2 grudnia 2016 roku na opłatę za przyłącze do elektrowni wiatrowej przeznacza 25,8 tys. złotych. Z kolei w uchwale z 13 grudnia 2016 roku, w sprawie wieloletniej prognozy finansowej, na opracowanie dokumentacji technicznej wraz z wszystkimi uzgodnieniami do budowy elektrowni wiatrowej gminy Przyrów i uzyskaniem pozwoleń na tę inwestycję przyznaje się 49,2 tys. złotych z czasem realizacji na lata 2016-2017. Aktualnie, wskutek ustawy, która wytyczna dość ostre kryteria dla elektrowni wiatrowych inwestycyjne plany odłożono na półtora roku. Warto tu jednak dodać, że większość mieszkańców gminy Przyrów nie wyraża zgody na wiatrownię, choć z właścicielami terenów, przez które ma bieg ciąg wiatraków już podpisano wstępne umowy i wypłacono zaliczki na poczet przyszłych odszkodowań.

Biomasa – oznacza ulegającą biodegradacji frakcję produktów, odpadów i pozostałości z produkcji rolnej (w tym substancje pochodzenia roślinnego i zwierzęcego), leśnej i powiązanych gałęzi przemysłu, w tym rybołówstwa i akwakultury, a także biogazy i ulegającą biodegradacji frakcję odpadów przemysłowych i komunalnych
wikipedia.

Zaletą spalania biomasy jako paliwa, jest ograniczenie emisji dwutlenku węgla. Jednakże w zupełnie inny sposób niż na pierwszy rzut oka można by było to sobie wyobrazić – mianowicie przy produkcji biomasy takiej jak zrębki drewna, pierwotnym produktem, z którego otrzymano paliwo jest drzewo. To rosnąc pochłaniało CO2 jako produkt potrzebny do fotosyntezy. W dłuższym okresie czasu oznacza to, że produkcja biomasy pochłania skutki uboczne jej spalania, stając się neutralnym (pod kątem emisji CO2) sposobem pozyskiwania odnawialnej energii. W kwestii innych zanieczyszczeń biomasa także wypada korzystniej od najbardziej popularnych paliw kopalnych, głównie dzięki ograniczeniu emisji siarki. Drugorzędną korzyścią, która niestety sprawdza się tylko w teorii jest bardziej równomierne rozmieszczenie biomasy, co wpływa na ułatwienie do jej dostępu, zarazem zmniejszając niedogodności związane z transportem.
W praktyce wygląda to inaczej, gdyż daleko nie szukając, 85 proc. biomasy spalanej w naszym kraju pochodzi z importu. W takim przypadku, nie uwzględnia się energii poświęconej na transport tegoż paliwa, pomijając jednocześnie emisję CO2 przez środki transportu. Niepodważalną zaletą wykorzystywania biomasy jest zagospodarowanie odpadów, które w innych okolicznościach nie miałyby zastosowania jednocześnie tworząc problemy związane m. in. z ich składowaniem.
Do wad należy niewątpliwie zaliczyć skomplikowany proces przygotowania i suszenia biomasy. Wiąże się to z dużym nakładem energii oraz odpowiednią infrastrukturą magazynową. W trakcie spalania biomasy, ze względu na niższą kaloryczność, spada także sprawność i wydajność kotła. Większość stosowanych kotłów w polskich elektrowniach docelowo miało służyć jedynie do spalania węgla, więc przed rozpoczęciem współspalania zostały one zmodernizowane, często nieskutecznie. Duża zawartość popiołów w spalonej biomasie znacznie utrudnia eksploatację kotłów, a w dłuższej perspektywie skraca także trwałość tego typu urządzeń.

UG

Podziel się:

1 komentarz

  • Regina pisze:

    Jak można podejmować takie szkodliwe decyzje dla zielonego Przyrowa.Mieszkancy nie pozwólcie na to, protestujcie.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *