Pracownicze ogródki działkowe mają w Polsce ponad stuletnią tradycję; działkowicze, z pewnością nie należący do ludzi zamożnych, uprawiając w niewielkich ogródkach warzywa i owoce, mogą w ten sposób podreperować swój budżet oraz zapewnić sobie relaks na świeżym powietrzu. Tu, przez większą część roku, koncentruje się ich życie rodzinne i towarzyskie w miłym kontakcie z naturą.
Niedawno pojawił się projekt zasadniczych zmian, polegający na przekształceniu prawa użytkowania działek w prawo własności. Innymi słowy chodzi o uwłaszczenie działek. Przede wszystkim chcą tego użytkownicy ogródków; ludzie potrzebują własności prywatnej dlatego, że jest to coś , co mogą pomnażać, co zależy tylko od nich, co daje im minimalne poczucie ekonomicznego bezpieczeństwa. Pomysłodawcą projektu ustawy i rzecznikiem idei uwłaszczenia jest Prawo i Sprawiedliwość. Propozycja poselska zawiera możliwość wykupienia działki za niewielkie środki, bo z 95 procentową zniżką, i na wyjątkowo dogodnych warunkach.
Jednak temat stał się kanwą sprzecznych opinii i polemik. Danuta Polak, częstochowska posłanka Unii Pracy zaprezentowała się jako przedstawicielka tych polityków, którzy zaatakowali projekt PiS-u. Podczas wystąpienia na posiedzeniu Sejmu RP 16 grudnia 2004 roku przekonywała, że do jej biura poselskiego ” wpłynęły apele i protesty w związku z próbą uwłaszczenia działek”. Posłanka mówiła o tym, iż działkę można będzie nabyć za niewielkie pieniądze, ale “dojdą do tego koszty związane z pomiarami geodezyjnymi, a jeśli będzie to czynił jeden z geodetów częstochowskich, to żadnemu emerytowi nie wystarczy środków na opłacenie. Dodatkowe koszty wiążą się również z założeniem księgi wieczystej, z wpisem hipotecznym.” Największe obawy wyrażone zostały w pytaniach: “Czy przedstawiciele rządu konsultowali ten problem z Polskim Związkiem Działkowców? Czy można pozbawiać działkowców bez ich zgody gospodarowania na ich działkach? I czy można użytkowników działek, ludzi o niskich dochodach, zmusić do wykupu gruntu i narażać na dodatkowe koszty?”
Z zarzutami posłanki Polak całkowicie nie zgadza się częstochowski poseł PiS-u Szymon Giżyński. – Inicjatywa ustawodawcza PiS-u jest odpowiedzią na apel o jej podjęcie skierowany do nas przez tysięczne rzesze działkowców z całej Polski. Dotychczasowi użytkownicy działek chcą zmian, chcą pełnej własności uprawianej ziemi. Wiemy, że w przeważającej części są to ludzie starsi, emeryci, renciści, często osoby niezamożne, czy wręcz ubogie. Dlatego proponujemy niezwykle dogodne warunki przejęcia działek na własność. Nabywający musiałby uiścić ledwie 5 procent wartości działki. Koszty wpisu do ksiąg wieczystych ponosiłby Skarb Państwa. Nie występowałaby opłata notarialna, ponieważ cała operacja zostałaby przeprowadzona decyzją administracyjną. Praktycznie wyglądałoby to tak, że np. w Częstochowie przy maksymalnej cenie gruntu (sprzedającym byłoby miasto) 20 zł. za metr kwadratowy, przy powierzchni działki powiedzmy 300 metrów kw., wraz z kosztami mapy geodezyjnej i kosztami manipulacyjnymi, nabywający nie płaciłby więcej za całość niż 500 złotych. Do tego jeszcze ustawodawca przewiduje, iż należność za działkę można by spłacać ratalnie w ciągu dziesięciu lat. Nie uległaby też likwidacji struktura działek, bo miejsce użytkowników nie swojej ziemi, z nomenklaturową czapą w postaci związku działkowców, zajęliby pełnoprawni właściciele współdziałający ze sobą w ramach wspólnot ogrodowych – mówi poseł Prawa i Sprawiedliwości Szymon Giżyński.
Temat uwłaszczenia działek dwukrotnie trafił pod obrady częstochowskiej Rady Miasta, za przyczyną radnego SLD Andrzeja Wosika, broniącego interesów związkowej nomenklatury działkowców. Projekt uchwały Wosika w tej sprawie “potępiający inicjatywę PiS-u” został przez częstochowskich radnych dwukrotnie odrzucony.
HALINA PIWOWARSKA