RĘDZINY
Napięcie w Gminnym Zakładzie Komunikacyjnym w Rędzinach opadło. W ramach oszczędności własnych przedsiębiorstwo wygospodarowało ponad 57 tys. zł, które zostanie przesunięte na podwyżki dla pracowników. Strajk pozostaje zawieszony.
O sprawie pisaliśmy w zeszłym tygodniu. Pracownicy GZK domagali się dodatkowych 350 zł do podstawy wynagrodzenia, w ramach zaległych dodatków inflacyjnych. Spór narósł do tego stopnia, że 20 kwietnia br. zielone autobusy w ogóle nie wyjechały na trasy. W związku z tym zapowiedziano drugą w przeciągu tygodnia nadzwyczajną sesję Rady Gminy. Póki co pojazdy miały kursować.
Spotkanie odbyło się 24 kwietnia i wydawało się ostatnią deską ratunku przed kontynuacją komunikacyjnego paraliżu między Częstochową a Rędzinami i okolicznymi miejscowościami. Kierownik Zakładu Andrzej Rzeszot zaproponował przesunięcie zaoszczędzonych 57 tys. zł, co zostało zaakceptowane przez wszystkie strony.
Czy protestujący są usatysfakcjonowani? Nie w pełni. – Jest to rozwiązanie tymczasowe. Nasze podwyżki były zaniedbywane przez kilka lat, pensje nie uwzględniają nawet wszystkich wzrostów inflacji. Wcześniej czy później musiało dojść do tego, że upomnieliśmy się o swoje. Obecnie zawieszamy strajk na pół roku. Do rozmów powrócimy przy debacie nad przyszłorocznym budżetem gminy – zapowiada Marek Bielawski, szef „Solidarności” w GZK.
Obecnie średnie wynagrodzenie w przedsiębiorstwie wynosi ok. 3,3 tys. zł. W zeszłym roku kierowcy otrzymali sześcioprocentowe podwyżki, co również wtedy nie załatwiło problemu do końca. Pytanie tylko, czy takie doraźne zajmowanie się tematem może finalnie zakończyć się pozytywnie?
ŁuGi