Zapomniani duchowni z Przyrowa – powstańcy z 1863 roku (28/366)


Z kartek suplementu do cyklu „od parafii do parafii…”

W 2009 roku na podcieniach zmodernizowanego rynku w Przyrowie powstały drewniane płaskorzeźby opisujące historię tej miejscowości. Na jednej z nich czytamy: ”Wypędzenie Bernardynów z Przyrowa – Przyrowianie pędzeni na Sybir – 1864” Jest to jedyny pisany ślad – choć tylko pośredni – o Powstaniu Styczniowym w tej gminie. Bowiem represje rosyjskiego zaborcy były właśnie konsekwencją tego narodowego zrywu. Powinien być w Przyrowie upamiętniony jeszcze co najmniej jeden ślad dotyczący lat 1863 – 64. Ulokowany jest na miejscowym cmentarzu i stanowi go bardzo zniszczony ceglany nagrobek na obszernej mogile – pogiętym krzyżem – w którego wnęce tkwi dobrze jeszcze czytelna inskrypcja: „ Kś. Kan. A. Zygmuntowicz proboszcz par. Przyrów zmarł 20/7 1891 r. prosi o Zdrowaś Marya” Mimo braku wyróżnienia grobu tego kapłana w wykazie Miejsc Pamięci Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego, to jednak istnieje inny pisany ślad o proboszczu z Przyrowa. Jest nim historyczne opracowanie z 1933 roku o kapłanach bojownikach za sprawę Kościoła i Wiary w latach 1861-1915. Znajduje się w nim treść dokumentu Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych i Duchownych w Królestwie Polskim (mianowanej przez cara Rosji) do biskupa diecezji kujawsko – kaliskiej. Wysłany w marcu 1866 roku pod sygnaturą 1441 informuje, że: „ksiądz Antoni Zygmuntowicz urodzony w 1817 roku jest jednostką, która jawnie i fanatycznie sympatyzowała z powstaniem i dlatego jest politycznie nieprawomyślna. Wobec tegoż Komisja występuje do bpa Kuj.-Kalis., aby usunął księdza A. Z. ze stanowiska asesora Konsystorza w Piotrkowie” To jawne sympatyzowanie z Powstaniem Styczniowym blisko już 50-cio letniego patriotycznego kapłana polegało na przykład na zbieraniu pieniędzy na broń dla powstańców na terenie powiatu wieluńskiego, w którego radzie powiatowej zasiadał od 1861 roku ten szczególny kapłan – społecznik. Oczywiście ksiądz A. Z. został pozbawiony stanowiska asesora konsystorza, czyli zaszczytnego awansu w hierarchii kościelnej. Bowiem konsystorz to obecna kuria – czyli zespół urzędów podległych biskupowi. Natomiast asesor to stałe stanowisko radcy biskupa, które otrzymywali najbardziej światli księża w diecezji. Pozostał więc tylko tytuł kanonika, czyli honorowa godność za zasługi dla kościoła. No cóż, z godnością tą na pewno nie harmonizuje dzisiejszy wygląd mogiły zapomnianego proboszcza z Przyrowa.
Drugim duchownym, który „przyczynił się” do represji rosyjskich i utraty praw miejskich przez Przyrów w 1864 roku był ksiądz i zakonnik Benwenuto Mańkowski. W internetowym katalogu miejsc pamięci z 1863 roku Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach, pod pozycją 59. jest zapis: „Przyrów – klasztor Sióstr Dominikanek, grobowiec pod kaplicą, gdzie pochowano szczątki ojca Benwenuty Walentego Mańkowskiego poległego w bitwie pod Kuźnicą Masłońską” Na podstawie kilku notek biograficznych, a szczególnie zawartej w serwisie informacyjnym Konferencji Przełożonych Zakonów Męskich o nazwie „Życie Zakonne” z dnia 20.01.2013. – wynika niezwykły życiorys tego Bernardyna. Urodził się w 1816 roku we wsi Białkowa pod Kaliszem w rodzinie chłopskiej. Już w bardzo młodym wieku znalazł się nowicjacie Bernardynów, dążąc do zdobycia wszechstronnego wykształcenia. Po święceniach kapłańskich przybył z Kalisza do kościoła św. Anny Warszawie (rok 1848), gdzie zaczął głosić płomienne i patriotyczne kazania. Tłumy entuzjastów o. Mańkowskiego przybywały do kościoła, by słuchać jego kazań, a odpisy rękopisów tych kazań rozchodziły się po Warszawie. Wdając się też w działalność konspiracyjną, zostaje w 1850 roku więźniem warszawskiej Cytadeli. Zgodnie z wnioskiem komisji śledczej zatwierdzonym przez namiestnika Królestwa Polskiego (rosyjski generał Iwan Paskiewicz) skazano go w 1852 roku na zesłanie, które spędził w guberni wołogodzkiej (północna Rosja). W 1856 roku powrócił z wygnania i osiadł w klasztorze Bernardynów w Przyrowie, gdzie jako lektor ponownie głosi płomienne kazania religijno-patriotyczne. Od 1861 roku uczestniczy w patriotycznych manifestacjach w kraju, a w 1863 czeka tylko na sposobność, by trafić do powstańców. Na wiadomość o zbliżającym się do Przyrowa oddziale pułkownika Teodora Cieszkowskiego (wspomnianego już na stronie 13. opracowania), porzuca klasztorną celę, i jako kapelan obozowy pospieszył do powstańców. W pierwszej potyczce w Łazach (pod Zawierciem) – w dniu 22 marca – ksiądz Benwenuto z krzyżem w ręku stanął w pierwszym szeregu walczących Polaków ginąc na polu chwały. Jego poharatane przez Rosjan szczątki pochowano uroczyście najpierw na cmentarzu w Przyrowie, by po latach przenieść zakonnika do krypty grobowej w podziemiach kościoła przy klasztorze w Świętej Annie. Choć miejscowość ta znajduje się już na terenie gminy Dąbrowa Zielona, to jednak teren klasztoru przynależy administracyjnie do Przyrowa. Dzisiaj na cmentarzu w Przyrowie, ani też w kościele parafialnym, czy w sąsiednim klasztorze nie ma żadnego śladu po tym duchownym kaznodziei i powstańcu. Zachowały się tylko jeszcze ceglane resztki dawnego anonimowego teraz grobowca, w którym został – prawdopodobnie – pochowany zakonnik Benwenuto Mańkowski, przed przeniesieniem do Świętej Anny. Istnieje jednak wspaniały ślad po tym patriocie z Przyrowa, ale już – niestety – na Ziemi Zagłębiowskiej. Bowiem w kościele parafialnym w Łazach odsłonięto w dniu 11. listopada 2011 roku tablicę pamiątkową o następującej treści: „ksiądz Bouwenty Mańkowski – warszawski kaznodzieja, sybirak, powstaniec, kapelan oddziału Teodora Cieszkowskiego – poległ w boju w lesie rokickim koło Łaz, 22.03.1863. Wdzięczni parafianie z księdzem Leonardem Zagórskim” Wspomniane: Kuźnica Masłońska, czy Las Rokicki te teren położony na południe od Zawiercia. Tu, przy drodze leśnej biegnącej wzdłuż linii kolejowej doszło do wspomnianej bitwy powstańczej. Teraz w miejscu tym mamy symboliczną ziemną mogiłę z drewnianym krzyżem i płotkiem. Na tablicy upamiętniono 9-ciu poległych powstańców, w tym dwóch imiennie: Benwenuto Mańkowskiego i Henryka Wodzińskiego – ziemianina z Niegowonic pod Dąbrowa Górniczą. Bezimienni powstańcy polegli w tej bitwie spoczywają teraz w mogile usytuowanej przy ulicy Reja w Zawierciu.
Tylko dzięki tym świetnie opisanym miejscom pamięci – ale już na terenie Zagłębia – można zdobyć teraz historyczną wiedzę o powstańcu, który ostatnie lata swego życia spędził w Przyrowie i tutaj spoczywa, bowiem tak w samym klasztorze, jak i w jego najbliższym otoczeniu – świetnie ostatnio odnowionym – nie ma żadnego śladu pamięci po tym wspaniałym Polaku.

Foto:
Miejsce symbolicznej mogiły powstańców walczący w Kuźnicy Masłońskiej (pod Zawierciem), gdzie poległ kapłan – wielki patriota, dla którego nie znalazł się żaden ślad pamięci w gminie Przyrów.

Andrzej Siwiński

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *