Tak sobie myślę…
Wybory do władz samorządowych powinny odbywać się częściej, na przykład co dwa lata. Wystarczy spojrzeć na nasze podwórko, by przekonać się, że na pewno skorzystałoby na tym miasto, a przede wszystkim wyborcy.
Analizując ostatnią kadencję prezydenta Tadeusza Wrony i jego sztabu magistrackiego nie trudno oprzeć się wrażeniu, że pierwsze trzy lata, to był czas stagnacji, choć może i intensywnego myślenia, o tym jak tuż przed wyborami otumanić potencjalnych wyborców. Żyliśmy sobie spokojnie, prawie jak w marazmie. Prawdziwy boom kulturalny i cywilizacyjny przyszedł nagle w czwartym roku kadencji. Od nadmiaru spektakularnych uroczystości i imprez aż kipi, trudno oddychać: Dni Częstochowy, Lokacja Częstochowy, Kongres Częstochowian, nowe autobusy, biegi, pokazy, happeningi. Nieważne koszty. Jest hucznie, władza hojną ręką sypie ziarno rozrywki. I to, dla niektórych, jest najważniejsze.
W tym roku jesteśmy również świadkami rozmachu budowlano-remontowego. Wszędzie dziury, rusztowania i buldożery. Z kopyta ruszyły sztandarowe inwestycje: budowa estakady przy ul. Jagiellońskiej, remont Ratusza, modernizacja stadionu żużlowego, remont III Alei NMP. Robotnicy uwijają się, końca remontów nie widać. Żywym tego przykładem jest III Aleja NMP. W połowie października miano zakończyć pierwszy etap, czyli przebudowę połowy pasa, tymczasem rzecznicy prezydenta już zapowiedzieli zmianę terminu. Przy optymistycznym wariancie będzie to, najprawdopodobniej, grudzień br.
Skąd taki wysyp, takie prężenie muskułów? Nie da się ukryć, że sprytnie to zaplanowano. Wszystkie inwestycje poczynione w latach 2003-2005 niewiele przewyższają to, co realizuje się w 2006 r. Na 2006 rok w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym (2006-2013) wydatki budowlano-remontowe to kwota rzędu 177 milionów 404 tys. złotych (88 milionów 300 tys. złotych z budżetu miasta, pozostałe pieniądze ze środków pomocowych). A co dalej? Na 2007 rok zaplanowano inwestycje na kwotę już o blisko połowę mniejszą, czyli 98 milionów 868 tys. złotych (57 mln 670 tys. zł. ma pochodzić z budżetu miasta), na 2008 już zaledwie 56 milionów 457 tys. (z budżetu 31,5 mln zł). Równia pochyła, to zbyt łagodne porównanie, raczej przepaść dla przyszłej administracji. Celowe skumulowanie wydatków w roku wyborczym jest najważniejszą inwestycją Tadeusza Wrony. We własny POMNIK.
JULKA KOWALSKA