Rocznik 1986 ma wyjątkowego pecha. Na nim Ministerstwo Oświaty wypróbowuje, już po raz drugi, swoje nowatorskie projekty. Najpierw gimnazjum, teraz nowe matury. Przeżyją najsilniejsi.
Zmiany zawsze budzą niepokój. Wokół nowej matury od dobrych paru lat toczyły się burzliwe dyskusje, nawet przesunięto termin jej wprowadzenia. Wyniki próbnych egzaminów również nie nastrajały optymistycznie. Wątpliwości nie mieli tylko twórcy nowej matury, natomiast nauczycielom i maturzystom do końca towarzyszył nastrój dezorientacji oraz frustracji.
Tegoroczne matury trwają rekordowo długo, rozpoczęły się 18 kwietnia a zakończą 30 czerwca wręczeniem świadectw dojrzałości. Wszyscy uczniowie obowiązkowo zdają język polski (ustnie i pisemnie) oraz jeden język obcy. O ile egzamin ustny z j. polskiego, mający charakter prezentacji, na ogół się podoba, o tyle pisemny, testowy, budzi najwięcej zastrzeżeń: odpowiedzi muszą bowiem pasować do ustalonego wzorca, który ktoś narzucił jako jedynie słuszny. Rozgoryczenie maturzystów powiększają również takie z pozoru drobiazgi, jak zakaz posiadania maskotek, brak pod ręką kanapek czy używanie tylko czarnego długopisu. Nauczycieli drażni z kolei nowo wprowadzony przepis zakazujący im chodzenia po sali podczas pisemnych egzaminów, bo może to zakłócać spokój piszących. Przykłady te świadczą o tym, że, jak zwykle przy reformowaniu, nie brakuje absurdów. Ale nie to jest najgorsze; lista żalów i pretensji jest naprawdę długa. Od egzaminatorów wymaga się ogromnej pracy (poprzedzonej licznymi szkoleniami) i poświęcenia. Poza tym czeka ich skoszarowanie, bowiem tak długo, jak będą sprawdzać prace, muszą przebywać w oznaczonych ośrodkach. Zdaje się też, iż zapłata za trudy nie będzie adekwatna. Do sądów już trafiają pierwsze sporne kwestie dotyczące wynagrodzenia. Jednak wszystko dałoby się przeżyć, gdyby nowa matura, tak jak zapewniali jej twórcy, stała się przepustką na studia. Niestety, okazało się, że na większość uczelni maturzyści muszą zdawać egzaminy wstępne. I to jest smutne, bo młodzi ludzie zostali wprowadzeni w błąd, oszukani już na początku swego dorosłego życia. Nowa matura jest dla nich na pewno sprawdzianem umiejętności radzenia sobie ze stresem. I chyba niczym więcej.
HP