Tylko od przodu


Z jednej strony tłumaczenie kierownictwa MPK, że ukróciło to przejazdy na gapę, a co za tym idzie wzbogaciło znacząco kasę przedsiębiorstwa, które w momencie przejęcia przez nowy zarząd było na skraju bankructwa jest zrozumiałe, z drugiej strony irytacja pasażerów, dla których nakaz stanowi utrudnienie, również.
Podczas ostatniej sesji Rady Miasta radni, w tym wiceprzewodniczący Wiesław Wiatrak, złożyli interpelacje i zapytanie do prezydenta Częstochowy dotyczące powyższej sprawy. Domagali się by ten swoim autorytetem wpłynął na zmianę decyzji Zarządu MPK. “Mimo wielokrotnych interpelacji i publicznie wyrażanych uwag przez Radnych, Prezydent Częstochowy Tadeusz Wrona dalej łamie prawo, tj. uchwałę Rady Miasta Częstochowy nr 97/XI/99 z dnia 31 maja 1999 r. w sprawie przepisów porządkowych przewozu osób i bagażu środkami gminnego transportu zbiorowego w Częstochowie.(…) Nadal obowiązująca uchwała w paragrafie 6 mówi: pasażerowie mogą wsiadać do pojazdu i wysiadać wszystkimi drzwiami.” – pisze w swym liście wiceprzewodniczący Rady Miasta Wiesław Wiatrak. Wówczas wykonanie tej ustawy było w gestii Zarządu Miasta. Po zmianach w polskim prawie samorządowym wiele uprawnień przeszło w kompetencje prezydenta. W zaistniałej sytuacji Rada Miasta nie może więc skutecznie wyegzekwować stworzonych przez siebie przepisów.

Nakaz wchodzenia przednimi drzwiami do autobusów wprowadzony przez Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji w Częstochowie ciągle budzi kontrowersje.
Z jednej strony tłumaczenie kierownictwa MPK, że ukróciło to przejazdy na gapę, a co za tym idzie wzbogaciło znacząco kasę przedsiębiorstwa, które w momencie przejęcia przez nowy zarząd było na skraju bankructwa jest zrozumiałe, z drugiej strony irytacja pasażerów, dla których nakaz stanowi utrudnienie, również.
Podczas ostatniej sesji Rady Miasta radni, w tym wiceprzewodniczący Wiesław Wiatrak, złożyli interpelacje i zapytanie do prezydenta Częstochowy dotyczące powyższej sprawy. Domagali się by ten swoim autorytetem wpłynął na zmianę decyzji Zarządu MPK. “Mimo wielokrotnych interpelacji i publicznie wyrażanych uwag przez Radnych, Prezydent Częstochowy Tadeusz Wrona dalej łamie prawo, tj. uchwałę Rady Miasta Częstochowy nr 97/XI/99 z dnia 31 maja 1999 r. w sprawie przepisów porządkowych przewozu osób i bagażu środkami gminnego transportu zbiorowego w Częstochowie.(…) Nadal obowiązująca uchwała w paragrafie 6 mówi: pasażerowie mogą wsiadać do pojazdu i wysiadać wszystkimi drzwiami.” – pisze w swym liście wiceprzewodniczący Rady Miasta Wiesław Wiatrak. Wówczas wykonanie tej ustawy było w gestii Zarządu Miasta. Po zmianach w polskim prawie samorządowym wiele uprawnień przeszło w kompetencje prezydenta. W zaistniałej sytuacji Rada Miasta nie może więc skutecznie wyegzekwować stworzonych przez siebie przepisów.
Prezydent Tadeusz Wrona w odpowiedzi na list Wiesława Wiatraka stwierdził, że nie podejmuje żadnych decyzji związanych z bieżącym funkcjonowaniem przedsiębiorstwa bowiem takie postanowienie Zarząd MPK podjął jako niezależna w działaniu spółka prawa handlowego. W informacji, jaką otrzymaliśmy od rzecznika prasowego Ireneusza Leśnikowskiego, w której przytacza motywy podjęcia decyzji przez Zarząd MPK czytamy: “(…) Argumenty przedsiębiorstwa są następujące. Przejął on spółkę MPK będącą na skraju bankructwa – przedsiębiorstwa nie stać na dotowanie osób jeżdżących na gapę. Decyzja zahamowała niebezpieczne zjawisko – malejących z miesiąca na miesiąc wpływów za bilety. Tylko za wrzesień, wpływy za bilety miesięczne są większe w porównaniu z analogicznym okresem ub.r. o 50 tys. zł. MPK szacuje, że w ciągu roku zysk z tego tytułu sięgnie 3 mln zł. Za tę kwotę będzie można kupić cztery nowe autobusy. Zwiększyło się też bezpieczeństwo pasażerów, dane MPK mówią o zmniejszeniu liczby kradzieży. Poza tym na Zachodzie ten system z powodzeniem funkcjonuje, a pasażerowie pokazują nawet bilety sobie nawzajem. ” Tylko czy aby nie zapomina się o tym, że na zachodzie transport miejski nie jest tak przeciążony jak w Częstochowie. Może i u nas sytuacja się zluzuje i zwiększy się komfort jazdy, gdy doczekamy się nowych pojazdów.
Do tematu powracamy, aczkolwiek może co niektórym okazać się już dość nużący, jako że już wielokrotnie poruszaliśmy go na naszych łamach. Niemniej, jako stały pasażer miejskiej komunikacji, chcę się podzielić kilkoma uwagami.
Po pierwsze wielkie zastrzeżenia budzi stosunek kierowców do podróżujących. Większość z nich, choć przyznać trzeba, że zdarzają się wyjątki, zachowuje się nonszalancko, żeby nie powiedzieć arogancko. Dyrekcja MPK powinna zwrócić na to szczególną uwagę, tym bardziej że przedsiębiorstwo utrzymywane jest z pieniędzy wszystkich mieszkańców Częstochowy i ma przede im wszystkim służyć, a nie udowadniać kto tu rządzi. Nie jest w porządku traktowanie pasażerów jako notorycznych oszustów, którzy o niczym innym nie myślą, jak tylko o tym by naciągnąć MPK na stratę.
Po wtóre, może pokazywanie biletów i sieciówek wpływa dodatnio na kasę MPK, ale pasażerów, szczególnie kobiety, przeważnie obciążone siatkami, obarcza dodatkowym balastem. Nietrudno sobie wyobrazić uciążliwość poszukiwania biletów w damskich torebkach, przy zajętych obu rękach i w związku z tym trudy, jaki musi ponosić płeć piękna wchodząc do pojazdu przez wąskie przednie drzwi. No cóż panowie nie mają takich zmartwień.
Dość trudno też zgodzić się ze stwierdzeniem, że nakaz wchodzenia przednimi drzwiami ograniczył kradzieże w autobusach. Z doświadczenia, co potwierdzi wiele kobiet, ciągłe otwieranie torebek ułatwia złodziejom “pracę” i stwarza im okazję do szybkiej “obróbki” potencjalnego klienta.
Po trzecie kierowcy z wielkim pietyzmem legitymują pasażerów na przystankach, poza centrum, co już muszą zaniechać na przystankach w śródmieściu, bowiem pasażerowie żądają przyciskiem otwarcia drzwi i wówczas inni wykorzystują sytuację. Wchodzą do pojazdu zadowoleni, że nie muszą ujawniać swojej tożsamości. Więc po cóż ta wcześniejsza skrupulatność. Poza tym, machając przejazdówką kierowcy, czy jest on w stanie sprawdzić do kogo ona tak naprawdę należy?
Kolejny absurd to usytuowanie przycisków. Czy ktoś zastanowił się nad celowością umieszczenia ich u sufitu pojazdu? Starsze osoby by nacisnąć zielony guziczek muszą dokonywać ekwilibrystycznych wyczynów, częstokroć z narażeniem swojego zdrowia. A tak nawiasem, żeby zdążyć z powyższą czynnością trzeba nie lada szybkości i refleksu, co nawet młodym pasażerom sprawia często kłopot.
Żeby było śmieszniej takowe przyciski w autobusach typu D, czyli z przeznaczeniem dla osób niepełnosprawnych znajdują się również wysokich partiach autobusu (tylko w co niektórych można spotkać na poręczach). To już szczyt nieodpowiedzialności i braku wyobraźni.
Tak więc może i w imię dobra mieszkańców może władni tego grodu zluzują nieco rygor wprowadzony przez MPK. Wszak “Częstochowa to dobre miasto”, tylko tak na co dzień to nie wiadomo dla kogo.

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *