Dwie z trzech siatkarskich drużyn z naszego miasta zakończyły swoje potyczki zwycięsko w miniony weekend. Chodzi o Eco-Team AZS UJD Stoelzle i KS Częstochowiankę. Przegrał za to Steam Hemarpol Norwid, lecz tanio skóry nie sprzedał.
„Czanka” górą w Łaziskach Górnych
W sobotę (1 lutego) Częstochowianka rywalizowała w Łaziskach Górnych, w ramach 14. kolejki 2. Ligi kobiet, z tamtejszą Polonią. Pierwszego seta przyjezdne wygrały po dość zaciętym boju 25:23. W drugim zawodniczki gości miały już po swojej stronie cztery „oczka” przewagi (8:4). Jednak gospodynie nie załamywały rąk i zdołały nawet wyjść na dwupunktowe prowadzenie (11:9). Częstochowianki następnie odrobiły starty i ponownie zaczęły nadawać ton w grze. Ostatecznie zwyciężyły w tej części spotkania 25:20. Trzecia partia padła łupem ekipy Polonii (25:16). Siatkarki „Czanki” postanowiły przystąpić do kontrofensywy w czwartej odsłonie, w której od początku do końca kontrolowały przebieg wydarzeń na boisku. Podopieczne Anity Krzyczmonik tryumfowały w tym secie 25:17, a w całym starciu 3:1.
KS Polonia Łaziska Górne – KS Częstochowianka Częstochowa 3:1 (23:25, 20:25, 25:16, 17:25)
Polonia: Maksajda, Demyshyna, Babiarz, Cabaj, Pilarska, Drąg, Marekwia (libero) oraz Księżarczyk (libero), Chruślicka i Wojtasz
Częstochowianka: Wochal, Kontowicz, Dors, Szmelter, Grabińska, Nowak, Dutkiewicz (libero) oraz Chmielewska
AZS lepszy po tie-breaku
W tym samym czasie, gdy Częstochowianka walczyła o ligowe punkty w Łaziskach Górnych, Eco-Team AZS UJD Stoelzle grał na wyjeździe w Jelcz-Laskowicach przeciwko IM Rekord Volley. W premierowej odsłonie niemal już od początku warunki dyktowali miejscowi, w związku z czym zasłużenie zwyciężyli 25:19. W partiach nr 2 i 3 lepsi już byli „Biało-Zieloni”, pokonując w nich przeciwników odpowiednio 25:21 oraz 25:16. W czwartym secie częstochowianie prowadzili 19:16. Wydawało się więc, że goście już w tej fazie batalii, w województwie dolnośląskim, będą mogli przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Tymczasem zmotywowani gospodarze wyrównali stan partii (19:19), po czym sami przejęli inicjatywę na parkiecie, wygrywając 25:22. Oznaczało, że o wszystkim zdecyduje tie-break. W piątej odsłonie początkowo układało się po myśli IM Rekord Volley (8:6, 11:8, 12:9). „Akademicy” z Częstochowy nie zamierzali jednakże poddawać się i doprowadzili do remisu 12:12. Później doszło do gry na przewagi, która się zakończyła na rzecz AZS-u (17:15).
IM Rekord Volley Jelcz-Laskowice – Eco-Team AZS UJD Stoelzle Częstochowa 2:3 (25:19, 21:25, 16:25, 25:22, 15:17)
Volley: Dziubek, Wiśniewski, Nackowski, Maćkowiak, Dyka, Bałowski, Ławrynowicz (libero) oraz Korta, Kukla (libero), Hornicki, Ściślak i Szymkus
AZS: Dydzik, Graczyk, Boiko, Tyszkiewicz, Wawrzyniak, Winiarski, Steyer (libero) oraz Legutko (libero), Jura i Ramotowski
Norwid walczył do końca. Zadecydowały detale
Po nieudanym wyjeździe do Tarnowa (27 stycznia), pod Jasną Górą liczono z pewnością na rehabilitację ze strony Steam Hemarpol Norwida Częstochowa w niedzielę (2 lutego). Wówczas „Błękitno-Granatowi” podejmowali w swojej hali Asseco Resovię Rzeszów. Do składu częstochowian – po kilkumiesięcznej kontuzji – powrócił podstawowy rozgrywający, Quinn Isaacson.
Inauguracyjny set rozpoczął się od mocnego uderzenia gospodarzy – za sprawą m.in. dwóch asów serwisowych Patrika Indry zyskali prowadzenie 4:2. Po chwili był już jednak remis (5:5). Następnie przewaga znalazła się po stronie rzeszowian (10:7); prym wiedli zwłaszcza Stephen Boyer, a także Bartosz Bednorz. Odpowiedź miejscowych była natychmiastowa. Aktywności Bartłomieja Lipińskiego i Daniela Popieli sprawiły, że na tablicy świetlnej zgromadzeni kibice w Hali Sportowej Częstochowa ponownie zauważyli remis (10:10 i 14:14). Potem do akcji wkroczył Lukas Vasina. Ataki czeskiego przyjmującego w gruncie rzeczy przyczyniły się do tryumfu Resovii w pierwszej części pojedynku w obiekcie przy ul. Żużlowej – 25:21.
Druga partia była zacięta do momentu, gdy jej wynik brzmiał 7:8. Jednakże gra błędów słynnej „Sovii” spowodowała, że to gracze Norwida znaleźli się w lepszej sytuacji (13:9). Skuteczność Sebastiana Adamczyka w bloku dała powiększenie przewagi ekipie z „Dziewiątką” w godle (17:12). Drużyna ze stolicy Podkarpacia starała się jeszcze podjąć walkę – głównie w postaci Stephena Boyera. Lecz Francuz bez wsparcia kolegów z teamu był bezradny. Koniec końców częstochowianie ograli bardziej utytułowanych oponentów 25:20.
Zdawać się mogło, że w trzeciej odsłonie zawodnicy pod dowództwem Cezara Douglasa Silvy pójdą za ciosem. Tym bardziej, że – już na samym jej początku – dzięki Miladowi Ebadipourowi gospodarze objęli prowadzenie 2:0. Wysoką poprzeczkę stawiali jednak zawodnicy „Pasów”. Bardzo często obydwie ekipy doprowadzały do remisów (4:4, 11:11, 15:15 i 19:19). Zaciekły bój zapowiadał emocjonującą końcówkę. I taka też była. Wywiązała się gra na przewagi. Ta okazała się być szczęśliwa dla gości z Rzeszowa (27:25).
W czwartym secie najpierw swoją dominacją pokazała Resovia. Po kilku chwilach było już 4:0 dla podopiecznych Tuomasa Sammelvuo. „Błękitno-Granatowi” nie zamierzali poprzestawać i zaczęli „gonić” przeciwników. W końcu – po dłuższym pościgu – mieliśmy 16:16. Częstochowianie robili, co w ich mocy, aby jeszcze wyjść na prowadzenie i wygrać partię. Na to jednak nie pozwolili goście, którzy na dodatek wykorzystali w końcówce błędy w ataku miejscowych (25:23 na rzecz Asseco Resovii).
Steam Hermapol Norwid Częstochowa – Asseco Resovia Rzeszów 1:3 (21:25, 25:20, 25:27, 23:25)
Norwid: Lipiński, Isaacson, Popiela, Ebadipour, Indra, Adamczyk, Masłowski (libero) oraz Kowalski, Kogut, Borkowski i Sługocki
Resovia: Woch, Kłos, Boyer, Bednorz, Vasina, Ropret, Potera (libero) oraz Bucki, Cebulj i Kozub
Norbert Giżyński
Foto.: Grzegorz Przygodziński