Miał być prezydent, był jego zastępca. Poza wiceprezydentem Mirosławem Soborakiem na specjalnym zebraniu mieszkańców dzielnicy Grabówka na pytania odpowiadali głównie: Edyta Soboniak – dyrektor ds. gospodarki odpadami Częstochowskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego, Elżbieta Grzelak – kierownik Miejskiej Pracowni Urbanistycznej, Konrad Głębocki i Jerzy Nowakowski – częstochowscy radni oraz Mariusz Sikora – dyrektor MZDiT. Momentami dyskusja była bardzo burzliwa…
… a zaczęła się od sporu o nieobecnego prezydenta, który w tym czasie przebywał w Warszawie, aby ratować pracowników częstochowskiej huty. Szybko jednak znalazł się temat zastępczy, a były nim deklaracje „śmieciowe”, czy właściwie szeroko pojęty temat zarządzania odpadami. Najwyraźniej obywatele nie do końca pogodzili się z myślą, że na mocy nowego, obowiązującego od lipca br. prawa, będą musieli płacić więcej i to bez możliwości wyboru firmy zajmującej się wywozem nieczystości. Dziś już wiadomo, że przetarg wygrali Bracia Strach z najtańszą propozycją. Ten argument nie był jednak najważniejszy dla mieszkańców Grabówki, którzy wyrażali sprzeciw, a nawet apelowali do reprezentującego prezydenta Mirosława Soboraka, by przed podjęciem decyzji raz jeszcze rozważyć pozostałe oferty. „Niska cena, to też niska jakość” – protestowali mieszkańcy, a na potwierdzenie podawali przykłady rzekomo uciążliwego sąsiedztwa wspomnianej firmy, oraz wątpliwy stan techniczny pojazdów. Skarżono się także na brak ulotek informacyjnych, oraz na kolejki przy składaniu deklaracji – w tym przypadku Częstochowa znalazła się w mniej dogodnej sytuacji niż znaczna część miast, ponieważ zamiast 6 miesięcy na określenie się mieliśmy niespełna 2.
Drugim problemem jednoczącym znaczną część zebranych było znów kłopotliwe sąsiedztwo jednej z firm. W tym przypadku mieszkańcy byli jednomyślni – „Nie chcemy dłużej znosić „Włodara” w naszej okolicy”.
– Szczerze współczuję mieszkańcom ul. Gminnej. Również nie chciałbym mieć w bezpośrednim pobliżu takiego sąsiada jak firma „Włodar”. Jej działalność z pewnością jest uciążliwa, jednakowoż nie dysponuję żadnymi prawnymi środkami, aby temu problemowi zaradzić. Przedsiębiorstwo działa na podstawie legalnie wydanych zezwoleń, przeszło wszelkie możliwe kontrole – pozytywnie. Choć w jednym interweniujących popieram w stu procentach i liczę, że odpowiednie służby rozwiążą problem. Otóż „Włodar” ma zezwolenie na działalność do godz. 22:00 i tego nie przestrzega. Pan prezes Włodarczyk tłumaczy, że nie może wstrzymać produkcji już rozpoczętej. Trudno. Musi ustalić plan prac tak, ażeby przed godz. 22:00 roboty zakończyć. Z drugiej strony, wedle informacji, które posiadam, Włodar” postanowił inwestować na terenach tzw. pohutniczych. I dobrze. Szkoda by było, gdyby duże przedsiębiorstwo przeniosło się do Radomska (a były takie pogłoski). Częstochowa straciłaby sporo miejsc pracy oraz wpływy z podatków. Tego również nie oceniłbym pozytywnie. Tak więc znalezienie w mieście nowej lokalizacji pod swoją działalność przez firmę „Włodar” uważam za rozwiązanie optymalne. Powinno to również załagodzić konflikt z bezpośrednio zainteresowanymi mieszkańcami dzielnicy Grabówka. – tak sprawę przedstawił przewodniczący Rady Dzielnicy Grabówka Łukasz Giżyński.
Poza tymi dwoma zasadniczymi problemami mieszkańcy zgłaszali wiele innych, drobniejszych spraw, co nie czyni je mniej uciążliwymi. Dotyczyły poszczególnych ulic i poczynionych, lecz niespełnionych względem nich obietnic.
– Uważam, że mieszkańcy mają prawo wyżalić się przedstawicielom władzy samorządowej. Tym bardziej, że na realizację inwestycji przy swoich posiadłościach czekają latami (w ekstremalnych przypadkach do czterdziestu lat). Dlatego co roku organizujemy tego typu posiedzenie. Padło wiele budzących nadzieję obietnic, np. do końca wakacji – zgodnie z zapewnieniem dyrektora Sikory – ma zostać wyremontowany problemowy odcinek ul. Św. Rocha od ul. Odrodzenia do ul. Ikara. Wierzymy, że to nie były puste słowa. Wszelkie żale mieszkańców były przez odpowiednich urzędników odnotowane i liczymy, że będą rzetelnie rozpatrzone. Żałujemy, że nie odwiedził nas osobiście prezydent Krzysztof Matyjaszczyk, choć dwa dni wcześniej deklarował, że pamięta o spotkaniu i ma je w swoim kalendarzu. Musiał wyjechać do Warszawy w sprawie pracowników ISD Huty Częstochowa. Ale wiceprezydent Mirosław Soborak merytorycznie odpowiedział na bolączki zainteresowanych. Bardzo cieszy nas postawa częstochowskiej Policji. Przedstawiciele Komisariatu nr 3 stawili się w trzyosobowym składzie. Skrzętnie notowali wszelkie zgłoszenia i wierzymy, że podejmą stosowne kroki, aby problematyczne kwestie zostały rozwiązane w satysfakcjonujący sposób. – podsumował przewodniczący.
ANNA GAUDY