“Przyjść na trening i wyjść z niego uśmiechniętym”
Jednym z najbardziej doświadczonych piłkarzy częstochowskiego Rakowa w minionym sezonie był wypożyczony z warszawskiej Legii Jacek Magiera. Niestety, w kolejnym roku popularny “Magic” nie będzie już reprezentował barw częstochowskiego klubu. O mijającym sezonie i nie tylko rozmawialiśmy z wychowankiem Rakowa.
Po 9 latach rozbratu z częstochowskim klubem zdecydowałeś się powrócić do macierzystej drużyny. Jak przyjęli Cię zawodnicy i kibice czerwono-niebieskich?
– Wróciłem jako zawodnik, bo tak naprawdę z Rakowem nigdy się nie żegnałem, gdyż zawsze się z nim utożsamiałem i w miarę możliwości starałem się pomagać. Przyjęli mnie normalnie, bez szampana, kwiatów (śmiech) i pewnie z małą obawą, ale po pierwszym tygodniu pracy większość chłopaków się rozluźniło i nasze stosunki ułożyły się bardzo dobrze.
Trwające pół roku wypożyczenie miało służyć m. in. odbudowie po kontuzji. Jaka wobec tego jest Twoja obecna forma?
– Na formę nie narzekam, bo jest niezła. Zakładałem, że dobrze będę grał w kwietniu, po miesiącu przygotowań, i tak było, gdyż znam się doskonale i wiedziałem, że po 3 miesiącach leczenia kontuzji potrzebuję około miesiąca, aby się odbudować.
Wciąż jesteś zawodnikiem stołecznej Legii. Porównaj poziom sportowy najwyższej klasy rozgrywkowej i III ligi śląskiej, w której grałeś jako reprezentant Rakowa.
– Poziomu się nie da porównać w jednym zdaniu. Tu gra się zdecydowanie inaczej. W pierwszej lidze gra się przeważnie na jeden, dwa kontakty i zawodnicy przewidują zagrania. Poza tym biegają w swoich strefach, co jest bardziej ekonomiczne i, co za tym idzie, efektywne. W III lidze zdarza się, że zawodnik przebiega 8 kilometrów w meczu, z tego 3 niepotrzebnie, po prostu chce być wszędzie. Inna sprawa, że większość zawodników ma wzrok opuszczony na piłkę, co powoduje ograniczenie pola ich widzenia na boisku. To tylko kilka przykładów, a ich jest dużo więcej.
Runda wiosenna w wykonaniu czerwono-niebieskich zakończyła się awansem w ligowej tabeli z 13. na 6. pozycję. Kibice uznają, że spora w tym Twoja zasługa. Jak ten fakt skomentujesz?
– Jaka jest moja zasługa w tym wyniku, niech się wypowiadają inni. Ja powiem w ten sposób: wchodząc pierwszy raz do szatni zobaczyłem smutnych zawodników, którzy sprawiali wrażenie, jakby to, co robili, ich nie cieszyło. A zawodnik powinien na trening przyjść uśmiechnięty i taki sam z niego zejść, mimo ciężkiej pracy. Szatnia klubowa powinna być miejscem, w którym zawodnicy spędzają ze sobą mnóstwo czasu, dużo ze sobą rozmawiają i utożsamiają z klubem. I myślę, że to udało się zrealizować w jakimś stopniu. Powiem tak: to jest dobry zespół i stać go na wiele.
Podczas ostatniego meczu z Polonią Słubice otrzymałeś spore brawa w podziękowaniu za grę w Rakowie przez ostatnie pół roku. Zapowiedziałeś jednak, że był to mecz pożegnalny. W barwach jakiego klubu zagra “Magic” w nowym sezonie?
– Tak, to był mój ostatni mecz w barwach Rakowa, przynajmniej na razie. Gdzie będę grał od nowej rundy, nie wiem jeszcze.
Na trybunie podczas wspomnianego meczu zasiadł inny były gracz Legii Wojciech Szala. Kibice spekulują że pojawienie się tego gracza na stadionie przy Limanowskiego nie było przypadkowe. Może oznacza coś więcej?
– Przypadkowe nie było, gdyż zaprosiłem Wojtka z premedytacją. Po każdym meczu dzwonił do mnie i interesował się wynikami Rakowa. Nie jest tajemnicą, że jesteśmy przyjaciółmi i sobie kibicujemy. Powiem więcej, na Rakowie miał się pojawić także Bartek Karwan, jednak w ostatniej chwili wypadła mu ważna sprawa i nie dojechał. Śmiało mogę jednak powiedzieć, że Bartek i Wojtek byli najwierniejszymi i najbardziej zapalonymi kibicami Rakowa w Warszawie. Zapraszałem też innych znanych sportowców; na kilku meczach Rakowa byli dobrze znani wszystkim siatkarze Michał Winiarski oraz Damian Dacewicz.
Z perspektywy piłkarza grającego w barwach Rakowa powiedz, czego potrzeba czerwono-niebieskim, by po kolejnym sezonie mogli cieszyć się z awansu do II ligi?
– Nie ukrywam, że bardzo chciałbym, aby Raków w następnym sezonie walczył o II ligę. W tabeli wiosennej zajęliśmy 2. miejsce za Miedzią Legnica, co świadczy o dużym potencjale ekipy. Wiem, że działacze oraz trenerzy Olbiński i Turek zrobią wszystko, aby marzenia kibiców się spełniły.
Rozmawiał
PAWEŁ MIELCZAREK