28 października w Galerii Dobrej Sztuki Muzeum Częstochowskiego odbył się wernisaż otwierający w Częstochowie wystawę pt. „Przestrzenie ciszy”. Rozmawiamy z kurator wystawy Agnieszką Miry.
Proszę nam powiedzieć, skąd pomysł na tak nietypowy i oryginalny temat wystawy? Określenie „przestrzeń” kojarzy się z trzema wymiarami, a więc bardziej z rzeźbą niż malarstwem, cisza natomiast jest pojęciem z dziedziny akustyki. Jak więc „przekuć” ją na malarstwo?
– Uważam, że mało jest ciszy we współczesnym świecie. Jesteśmy stale zabiegani, zagonieni. Program dnia mamy wypełniony aż do późnych godzin. Cisza, która wiąże się z pewnym luzem, spokojem, jest wartością pozwalającą nam na chwilę zatrzymania, wytchnienia i jednocześnie zajrzenia w głąb siebie. Dzięki niej możemy odkryć naszą prawdę, spoczywającą głęboko tajemnicę, często tłamszoną przez ogrom bodźców zewnętrznych. Skąd połączenie przestrzeni, ciszy i sztuki? Przestrzeń jest elementem od zawsze towarzyszącym sztukom wizualnym. Wspomnieć należy chociażby o stosowanej przez artystów perspektywie, czyli sposobie przedstawienia na płaszczyźnie trójwymiarowych przedmiotów oraz budowania iluzji głębi. Liczba mnoga w tytule wystawy odnosi się do różnego rodzaju przestrzeni. Jak wynika z badań, cisza jest zjawiskiem odbieranym przez człowieka emocjonalnie. Niesie ze sobą określony nastrój. A czy sztuka działa inaczej? Artyści nie tylko z kręgu ekspresjonizmu mogliby dużo powiedzieć na ten temat. Wydaje mi się, że można dokonać tutaj pewnego rozróżnienia. Istnieją dzieła sztuki o niezwykłej sile wyrazu, mocne, krzykliwe, wychodzące do widza, ale pojawiają się również prace plastyczne, które tchną spokojem, nastrojem wyciszenia. Poprzez swoje umiarkowanie, redukcję środków artystycznego wyrazu, minimalizm układów wizualnych nie narzucają się, nie wychodzą do widza, ale zapraszają go do „środka”. Wymagają skupienia, chwilowej kontemplacji, swoje piękno odsłaniają powoli. Właśnie tego typu prace pragnęłam zaprezentować na wystawie o ciszy.
Jakie jest przesłanie wystawy? Do kogo jest najbardziej kierowana? Jak chciałaby Pani zachęcić do jej odwiedzenia?
– Myśl przewodnią ekspozycji, w pewnej mierze, oddaje znajdujący się we wstępie do katalogu wystawy cytat z książki „Tam, gdzie spadają anioły” pióra Doroty Terakowskiej: „Jest bowiem kilka odmian ciszy: najlepsza jest ta, która zapada z wyboru, a nie przeciw niemu”. Moją intencją było zaprezentowanie różnorodnego charakteru ciszy, jej wielobarwnego oblicza. Cisza rzadko traktowana jest przez nas jako zjawisko neutralne, obojętne. Wiążemy ją z określonymi stanami uczuciowymi. Może być przestrzenią postrzeganą pozytywnie jako relaks, odpoczynek, spokój, ale może również kojarzyć się z pustką, nicością, przemijaniem. Bywa, że utożsamiamy ją z samotnością czy nawet ze śmiercią. Wystawa skierowana jest do wszystkich, którzy mają ochotę ją zobaczyć. Zapraszam zwłaszcza osoby zafascynowane bogactwem, różnorodnością sztuk wizualnych. Na ekspozycji prezentujemy prace z dziedziny malarstwa, rzeźby, grafiki, fotografii i sztuki wideo. Wystawa jest również ukłonem w stronę idei syntezy sztuk. Dziełom plastycznym towarzyszą krótkie utwory poetyckie.
Jakimi kryteriami posługiwała się Pani w doborze prezentowanych prac?
– Podstawowym kryterium była obecność ciszy w danej pracy plastycznej. Moje własne, subiektywne odczucia porównywałam, zestawiałam z doznaniami, przeżyciami samych artystów, kuratorów, miłośników sztuki. Cisza, w sensie podstawowym, fizykalnym, jest, można powiedzieć, pewnym ograniczeniem bodźca dźwiękowego. Przekładając to na język plastyki, cisza w sztukach wizualnych będzie ograniczeniem bodźca charakterystycznego dla tej dziedziny twórczości, czyli elementów formalnych dzieła, jak plama barwna, linia, bryła, światłocień. W związku z powyższym, większość zaprezentowanych na ekspozycji prac cechuje zdecydowane ograniczenie, redukcja elementów formalnych, asceza układu wizualnego, jego minimalizm i nierzadko achromatyczność.
Co stanowiło największą trudność w realizacji przedsięwzięcia?
– Wypożyczenie na wystawę konkretnych dzieł sztuki. Niektóre z nich, według mnie, rewelacyjnie obrazowały poszczególne przestrzenie, kategorie ciszy. Dużą część udało mi się pozyskać, ale są również, że tak powiem, nieodżałowane dla mnie straty.
Jakiej pracy bądź prac Pani najbardziej brakuje w tym zestawieniu? Jakiej nie udało się pozyskać?
– Na pewno będzie to przepiękna martwa natura pędzla Władysława Ślewińskiego z Muzeum Narodowego w Krakowie. Wysyłałam zapytanie o wypożyczenie tej pracy, ale niestety się nie udało. Obraz znajduje się na wystawie stałej w Muzeum Narodowym, a my muzealnicy wiemy, że w takich przypadkach możliwość użyczenia dzieła jest bardzo skomplikowana, prawie niemożliwa. Wiem jednakże, że to wspaniałe dzieło Władysława Ślewińskiego, w którym artysta w mistrzowski sposób operuje światłem nadającym pracy nastrój cichej kontemplacji, byłoby prawdziwą ozdobą wystawy „Przestrzenie ciszy”.
Z jakimi komentarzami spotkała się Pani w tym krótkim czasie jaki minął od otwarcia wystawy?
– Raczej z pozytywnymi. Odbiorcom podoba się sam pomysł, temat wystawy. Ostatnio jedna z osób zwiedzających stwierdziła, że wystawa nastraja melancholijnie, mocno wycisza.
Jakie są dalsze plany odnośnie do kolejnych wystaw?
– W przyszłym roku wspólnie z Katarzyną Sucharkiewicz, kierownikiem Działu Sztuki Muzeum Częstochowskiego, planujemy m.in. ekspozycję poświęconą nowej, aktualnej twórczości znanego częstochowskiego artysty. Nie mogę zdradzić nazwiska, ponieważ jest to niespodzianka. W przyszłości chciałabym mieć też możliwość zrealizowania własnych, autorskich pomysłów wystawienniczych.
Komu w szczególności chciałaby Pani podziękować za pomoc w realizacji wystawy?
– Dziękuję wszystkim artystom za wypożyczenie prac na wystawę oraz przedstawicielom instytucji kulturalnych, które zgodziły się udostępnić nam swoje zbiory. Są to: Muzeum Narodowe we Wrocławiu, Zachęta – Narodowa Galeria Sztuki w Warszawie, Fundacja Galerii Foksal w Warszawie, Galeria Szyb Wilson w Katowicach. Dziękuję również Dyrektorowi Muzeum Częstochowskiemu Januszowi Jadczykowi za możliwość zrealizowania tej wystawy, dziękuję kierownikowi Działu Sztuki Kasi Sucharkiewicz za nieocenione rady i wsparcie. Dziękuję również koleżankom i kolegom z Muzeum za pomoc, zwłaszcza Ani Krakowian i Mariuszowi Grzybowi.
Dziękuję uprzejmie za rozmowę oraz szczegółowe przedstawienie wystawy. Przypomnijmy czytelnikom, że wystawę oglądać można do 29 stycznia 2017 r. w Galerii Dobrej Sztuki, która mieści się w budynku tzw. „Popówki”, na rogu Alei Najświętszej Maryi Panny oraz ul. Nowowiejskiego. Godziny otwarcia są następujące: wtorek, czwartek, piątek: 9.00-15.30, środa: 11.00-17.30
sobota, niedziela: 11.00-17.00, w poniedziałek: nieczynne.
Rozmawiał
MACIEJ ŚWIERZY