Rola Częstochowy


Rozmowa z księdzem profesorem Franciszkiem Dylusem, wykładowcą w Wyższym Seminarium Duchownym w Częstochowie i na Papieskiej Akademii Teologicznej, proboszczem parafii p.w. św. Franciszka z Asyżu

– Mimo, że mamy schyłek roku 2004, to ciągle jesteśmy na progu III Tysiąclecia i nowego stulecia. Uwikłani w codzienność biedy, bezrobocia, nie mamy czasu na wyciszenie, na spokojną refleksję nad nami, nad naszym człowieczym losem.
– Trzeba na przełomie stuleci rzeczywiście spojrzeć na otaczającą nas rzeczywistość szerzej, głębiej i dalej np. jakie jest i jakie ma być miejsce Częstochowy, miasta, które mieni się tytułem stolicy duchowej Polski. Miejsce w życiu narodu i miejscowej społeczności. Szukanie odpowiedzi na te pytania to także podejmowanie wielkich wyzwań naszego czasu i przyszłości. Tym bardziej, że przecież Częstochowa poniosła już pewne porażki. Taką niewątpliwie jest fakt, że nie stała się stolicą regionu, województwa, chociaż do tego pretendowała. I dziś wchłonięta jest w górniczo-hutnicze, odmienne kulturowo i duchowo, zindustrializowane Katowice. Drugą porażką jest to, że do dziś Częstochowa nie ma Uniwersytetu, tak pożądanego centrum intelektualnego dla miasta i regionu. Nie mam oceniać, dlaczego tak się dzieje, ale może brakuje odwagi i roztropności, tym, którzy bitwy te powinni wygrywać, a znoszą je z pola walki na tarczy.
Nas jednak Częstochowa interesuje przede wszystkim w aspekcie duchowo-religijnym. O jakości duchowej Częstochowy stanowią nade wszystko religijne wspólnoty parafialne, na czele z Sanktuarium Jasnogórskim, ale również z pomniejszymi sanktuariami: św. Józefa, czy Najświętszej Krwi Chrystusa.
Znamiennym jest fakt, że wjeżdżając, czy wchodząc, od każdej strony do Częstochowy, czy to z południa, czy północy, czy od wschodu lub zachodu, niejako bramy do tego grodu, stanowią kaplice i świątynie. Od strony Poznania, północnej, bramę do Częstochowy stanowi kaplica św. Anny, na terenie parafii świętego Franciszka z Asyżu. W tym roku upłynęło sto lat od wmurowania kamienia węgielnego pod jej budowę. W oparciu o tę małą kaplicę kształtował się w tej części Częstochowy pierwszy ośrodek duszpasterski tej dzielnicy – parafia św. Franciszka. Należy pogratulować mieszkańcom Częstochowy, że w niedługim czasie pojawiło się w jasnogórskim grodzie kilkanaście nowych świątyń. Dzięki temu gigantyczne wspólnoty parafialne mogły się zdecentralizować, a nowe zdynamizować, tworząc rzeczywiste, autentyczne rodziny parafialne już w mniejszych skupiskach. Do tych nowych świątyń należy również kościół św. Franciszka z Asyżu na Grabówce. Kościół był budowany w czasie totalitarnych rządów komunistycznych, tak bardzo przeciwnych Bogu i Kościołowi. Niemniej dzięki niezwykłej ofiarności, poświęceniu, najpierw samego duszpasterza, budowniczego księdza prałata Józefa Franelaka, a wraz z nim mieszkańców Grabówki, zarówno części północnej, jak i południowej, tak zwanej kolonii, kościół został wzniesiony w rekordowo krótkim czasie. Budowę rozpoczęto w sierpniu 1982 roku, a już w roku 1987 został poświęcony dolny kościół.
– Powróćmy do roli i miejsca Częstochowy w stosunku do całej naszej Ojczyzny.
– Nade wszystko chodzi tutaj o rolę duchową, jaką Częstochowa winna spełniać nie tylko w stosunku do pielgrzymów, o czym tak często przypomina pasterz diecezji, ksiądz arcybiskup metropolita Stanisław Nowak, ale w stosunku do całej Polski. Mieniąc się duchową stolicą Polski, Częstochowa winna być przede wszystkim Miastem Bożym. Posługując się rozróżnieniem św. Augustyna między miastem Bożym, a miastem świeckim, miastem szatana; Częstochowa stoi przed taką alternatywą. Świątynie, które otwierają jej bramy, powinny zarówno mieszkańcom, jak i wchodzącym, przypominać, że znajdują się na terenie Miasta Bożego. Jest to swoisty charyzmat Częstochowy. Szczególnie bardzo wymagający i zobowiązujący wobec mieszkańców jak i gospodarzy miasta.
– Myślę, że to wyznanie dotyczy również częstochowskich duszpasterzy.
– Oczywiście. Duszpasterze poszczególnych parafii stają również przed tym wyzwaniem i nie mogą go “obejść”. Muszą w swoich wspólnotach ciągle przypominać w jakim mieście żyjemy, jak na to miasto patrzą Polacy spoza Częstochowy. Jakie mają oczekiwania wobec tego miasta. Dotyczy to każdego częstochowianina, bez względu na to, jaka jest jego więź z kościołem, jakie jest jego odniesienie do religii. Każdy musi pamiętać, że akcentem kardynalnym, charakteryzującym to miasto jest dominata Kultu Maryjnego, duchowej stolicy Polski i dominata żywego odniesienia tego miasta przez Maryję do samego Chrystusa.
– To dlaczego więc w mieście i na jego obrzeżach dominują – używając terminologii księdza profesora – nieco inne dominaty?
– Należy ubolewać, że jawi się nieraz tak rażący kontrast będący zgorszeniem już nie tylko dla pątników, ale również dla turystów przejeżdżających przez Częstochowę. Kontrast gorszący prawych obywateli tego miasta, jak również zdrową jeszcze młodzież. To zgorszenie ma różne wymiary. To niedziela handlowa w mieście, która powinna być Boża. Pielgrzymki idą do Matki Bożej. Częstochowianie “pielgrzymują” w tym czasie do super i hiper marketów. Wymiarem zgorszenia jest zagęszczona sieć punktów sprzedaży alkoholu i to coraz bliżej Jasnej Góry. Zgorszeniem tym są oblegający te sklepy nietrzeźwi. Młodzi i starzy. Zgorszenie to wywołuje wulgarny język podchmielonych ludzi na deptaku, w alejach, przy dworcu. W miejscach publicznych. A nieopodal stoją figury świętych, stacje różańca świętego. Ścisłe otoczenie Jasnej Góry. Rośnie problem manifestowanych publicznie wulgarnych, niegodziwych zachowań, zanik kultury słowa. Trzeba nam więcej cenzury sumienia w naszych zachowaniach, aktywnej reakcji tych, którzy w mundurach pilnują porządku publicznego. A ten naruszony jest nie tylko bójką, ale tak samo wulgaryzmami i przekleństwami.
– Księże profesorze, to zadanie wykracza już poza możliwości straży miejskiej i wszelkich innych służb porządkowych.
– Oczywiście. Widzę tutaj – jak już nadmieniłem – ogromne przestrzenie pracy dla poszczególnych duszpasterzy, działających na wszystkich poziomach i we wszystkich środowiskach. To jest także wyzwanie dla mnie. W sytuacji, kiedy pogarsza się los narodu w wymiarze duchowym i bytowym. Zadaniem wynikającym z wiary Chrystusowej, jest wskazanie innego wymiaru nadziei w Bogu i Maryi, przemijalności zła. A więc wyciszanie złych emocji. Nieustanne przypominanie mieszkańcom miasta – bez względu na status materialny i społeczny każdego z nas – do czego aspirujemy. Że jako zbiorowość społeczna tego miasta, aspirujemy do najwyższego dobra, które możemy dać innym. Do tytułu Częstochowy – tytułu Miasta Bożego w świetle majestatu Jasnogórskiego Sanktuarium Królowej Polski. I dlatego to przesłanie należy w naszych świątyniach nieustannie przypominać. Prawie w każdej homilii, podczas każdej Eucharystii.
– Dziękuję za rozmowę.

Piotr Proszowski

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *