Częstochowianie, mieszkający przy ul. Gminnej na Grabówce, sąsiadujący z uciążliwą dla nich firmą „Włodar”, nie ustają w działaniach mających na celu zminimalizowanie skutków ubocznych funkcjonowanie przedsiębiorstwa. 27 marca br. spotkali się z Klubem Radnych PiS.
Przedstawili im swoje problemy, pokazali rozmiar rozbudowy fabryki betoniarskiej, która od paru lat rozpoczęła dodatkowo workowanie cementu na użytek potężnych cementowni oraz wykazali, prezentując pomiary, że „Włodar” przekracza normy hałasu, szczególnie w nocy.
Radni stwierdzili, że podejmą dwie drogi działań.
– Musimy doprowadzić do tego, by miasto wyegzekwowało do firmy przestrzeganie przepisów i narzuconych norm, również poprzez zastosowanie środków ochronnych, eliminujących pył, kurz i hałas. Kolejną kwestią jest dostosowanie produkcji do norm wyznaczonych w decyzji środowiskowej, a następnie trzeba przeprowadzić w niej zmiany i wprowadzić takie wskaźniki norm, które nie będą szkodliwe dla ludzi – mówi przewodniczący Klubu PiS Artur Gawroński. Poparli go koledzy klubowi obecni na spotkaniu: radny Ryszard Majer, przewodniczący Komisji Rewizyjnej, która już wcześniej zobligowała magistrat do naprawienia sytuacji, wiceprzewodniczący Rady Miasta Jerzy Nowakowski oraz niezrzeszony Konrad Głębocki. Do końca lutego „Włodar” miał przedstawić Wydziałowi Środowiska monitoring ze swojej działalności.
– Nie jest prawdą, którą upowszechniają właściciele „Włodara”, że gdy firma zaczynała działalność, nikt nie mieszkał w okolicy. Myśmy tu dom wybudowali w 1964 roku. W podobnym czasie uczyniło to siedmiu naszych sąsiadów. Natomiast „Włodar” funkcjonuje od 1993 roku, a PBR-ol, na którym wybudowała się ta firma, dwadzieścia lat wcześniej – mówią państwo Ludyniowie.
UG
UG