PUŁAPKA AGATY CHRISTIE


Pierwsza premiera jubileuszowego roku częstochowskiego teatru

Angielski salon w starym, wiktoriańskim stylu. Kanapa, fotele, kominek. Wielkie okno. Pada śnieg. W otwartym właśnie pensjonacie państwo Ralston (Iwona Chołuj, Arkadiusz Głogowski) czekają na swoich pierwszych gości. W radiu słychać komunikat o zabójstwie. W Londynie, nieznany mężczyzna w ciemnym płaszczu, kapeluszu i jasnym szaliku zamordował kobietę. Drogi są nieprzejezdne, zamieć.
Do pensjonatu przybywają zapowiedziani goście. Energiczny trochę zwariowany architekt Christopher Wren (Antoni Rot), zniecierpliwiona i “upierdliwa” Pani Boyle (Czesława Monczka), smutna Panna Casewell (Agata Ochota – Hutyra) i uczynny Major Metcalf (Andrzej Iwiński). Po chwili do salonu wpada Paravicini (znakomity Michał Kula). Ma farbowane włosy, wąsy i – być może – udawany cudzoziemski akcent. Jego rolls-royce ugrzązł w zaspie, gdzieś nieopodal…
Dzwoni telefon. To policja, z informacją, że zaraz w pensjonacie zjawi się inspektor. Ktoś puka w okno…
Inspektor Trotter (Adam Hutyra) prowadzi śledztwo. Ktoś z gości jest w niebezpieczeństwie. Nici londyńskiego morderstwa prowadzą w te okolice, w przeszłość. Kim są, lub kim być mogą pensjonariusze? Czy zbrodnia, którą popełnił mężczyzna w ciemnym płaszczu w Londynie jest ostatnią?
Królowa kryminału Agata Christie w pełni sobie na ten tytuł zasłużyła. Napisała blisko sto powieści, z których prawie każda nadawałaby się na ekran (na podstawie jej książek nakręcono 23 filmy, najgłośniejszy z nich to “Morderstwo w Orient Expressie” z Ingrid Bergman) i 18 sztuk na scenę, z których najpopularniejsza jest właśnie “Pułapka na myszy”. Jej premiera w częstochowskim Teatrze im. Adama Mickiewicza odbyła się w ubiegłą sobotę, 9 lutego.
Kryminał w “Mickiewiczu” to rzadkość. A przecież nie ma poczytniejszego gatunku. Intryga Agaty Christie jest znakomita. Trochę ponura historia, dawna tragedia połączyła wydawałoby się zupełnie sobie obce osoby, które przypadkiem znalazły się w tym samym miejscu. Atmosfera jest ciężka, oczekiwanie na coś, co się wydarzy, wydarzyć się musi. W sukurs złoczyńcom przychodzi jeszcze pogoda. Drogi są nieprzejezdne, wciąż pada śnieg…
Ale nie brakuje i uśmiechu, bowiem do lekkiej komedii sensacyjnej, ze względu na różnorodność postaci Agacie Christie niedaleko. Widzowie typują szeptem mordercę… Pomaga im w tym inspektor Trotter, wyciągając na światło dzienne co i raz nowe fakty z przeszłości. Adam Hutyra jest jednak w swojej inwigilacji zbyt agresywny, miotający, za mało angielski. Doskonały jest za to Michał Kula, który świetnie bawi się swoją rolą, zarówną tą, którą odgrywa przed gośćmi pensjonatu, jak i tą, którą my widzimy. Znakomita jest także, niezadowolona ze wszystkiego, wiecznie naburmuszona Czesława Monczka i trochę szalony (wprawiony w takiej roli po “Pamiętniku wariata”) Antoni Rot.
Sztukę w częstochowskim Teatrze wyreżyserował Jan Bratkowski, prawdziwą, bogatą scenografię stworzyła Łucja Kossakowska. Oprawą muzyczną zajął się Czesław Majewski. Wszyscy z Warszawy.
“Pułapka na myszy” jest trzecią premierą tego sezonu (po “Czarnej komedii” i “Lekcji”), ale pierwszą roku jubileuszowego. W 2002 mija bowiem 75 lat stałego zespołu teatralnego w Częstochowie. Miejmy nadzieję, że to nie ostatnia propozycja “Mickiewicza” i już niebawem obejrzymy na jego deskach kolejny, być może równie mrożący krew w żyłach dramat…

SYLWIA BIELECKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *