Przebudzenie pamięci.


Dzień 11 listopada w środowisku częstochowskiej opozycji demokratycznej od 1980 r.

Pamięć o narodzinach II Rzeczypospolitej była nieprzerwanie choć potajemnie kultywowana po 1944 r. Zawdzięczamy to patriotycznej młodzieży, kombatantom, działaczom podziemia i opozycjonistom oraz wszystkim tym, którzy pochodzili z domów, gdzie w sposób szczególnie żywy obecna była świadomość niezakłamanej historii polski i tradycji czynu niepodległościowego. Szczególnie uwidaczniało się to w sytuacji, gdy wspomnienia rodzinne ojców i dziadków splecione były z walką i daniną krwi dla Ojczyzny. Dlatego też próba zastąpienia funkcjonującej w powszechnej świadomości narodu daty 11 listopada 1918 r. sztucznie ustanowionym świętem ogłoszenia Manifestu PKWN z 22 lipca 1944 r., musiało spalić na panewce. Zanim jednak właściwe Święto Niepodległości można było obchodzić legalnie, pielęgnowali je ci, którzy z narażeniem życia i wolności, pod groźbą utraty pracy, marginalizacji społecznej i szykan, walczyli o przemiany ustrojowe kraju.

1980 r.

W tamtym roku obchody Święta nie miały jeszcze należnej mu uroczystej oprawy. Bieżące wydarzenia przybrały tyleż dramatyczny, co nieoczekiwany obrót i choć przesłoniły upamiętnienie 11 listopada, to nadały mu nowy ciężar gatunkowy w aktualnej sytuacji politycznej. 28 września wyklarowała się obsada personalna częstochowskiego Regionalnego Komitetu Założycielskiego (RKZ) NSZZ „Solidarność”. Miesiąc później ogłoszono strajk ostrzegawczy, a na 10 listopada planowano strajk generalny. Takie posunięcia związkowców podyktowane były początkowym oporem władzy wobec zarejestrowania statutu „Solidarności”. Sytuacja była poważna. W związku ze zmasowaną akcją protestacyjną, wojewoda częstochowski Mirosław Wierzbicki zwołał naradę dyrektorów na której padły mocne słowa. Groził on konfrontacją siłową i bardzo poważnymi konsekwencjami nie tylko strajkującym, ale i solidaryzującym się z nimi. Ostrzeżenia te przekazano na naradach w częstochowskich zakładach pracy. Atmosfera strachu i niepewności była nadal podsycana przez lokalnych oficjeli, pomimo pozytywnego rozstrzygnięcia spraw w Warszawskim Sądzie Wojewódzkim, bowiem rejestracja statutu NSZZ „Solidarność” nastąpiła 10 listopada. I sekretarz Komitetu Miejskiego PZPR, Włodzimierz Kosmala nakazywał dyrektorom przedsiębiorstw komunalnych zastosowanie wobec działaczy „Solidarności” dotkliwych sankcji, a na ulice wyszły patrole MO z bronią maszynową. Niektórzy z kierowników zakładów w stosowaniu szykan wykazali się bezprzykładną gorliwością. Wobec eskalacji nastrojów, RKZ w trybie pilnym zwołał naradę przedstawicieli Komisji Zakładowych, która odbyła się przy MPK, w tamtejszym klubie pracowniczym „Ikar”. Zaproszono na nie również wojewodę, który odmówił demonstrując nieprzejednaną postawę. Skargi na działania częstochowskich prominentów wysyłane były do Stolicy, jednak nie spotkały się z zadowalającą reakcją. Żadnego rezultatu nie przyniosły również rozmowy z I sekretarzem Komitetu Wojewódzkiego, Józefem Grygielem. W związku z powyższym 15 listopada RKZ zdecydował o wprowadzeniu pogotowia strajkowego. Od 11 listopada ok. 150 delegatów Komisji Zakładowych nie opuszczało sal „Ikara”, a protestujących przybywało. Wśród nich było dwóch emisariuszy z Regionu Mazowsze, którzy szkolili obecnych z techniki powielaczowej i zaczęto drukować „Biuletyn Solidarność Regionu Częstochowa”. Wtedy też społeczeństwo pokazało swoją solidarność ze strajkującymi. Na zewnątrz zaczęły gromadzić się tłumy ludzi. Przychodziły paczki z żywnością, a w częstochowskich zakładach pracy zebrano ok. 360 tysięcy złotych. W Teatrze im. A. Mickiewicza recytowano wiersze Czesława Miłosza. W dniu 16 listopada mszę św. w „Ikarze” odprawił ks. dr Ireneusz Skubiś. Tego dnia nabożeństwo celebrował także słynący z niebywałej odwagi i zasłużony dla tutejszej opozycji ks. Biskup Franciszek Musiel. Ta ostatnia zgromadziła kilka tysięcy związkowców. Ze szczebla krajowego „Solidarności” z pomocą protestującym przybył Wiesław Chrzanowski. Po długo oczekiwanych negocjacjach m. in. z wiceministrem Janem Jabłońskim oraz ministrem Józefem Kępą, 19 listopada doszło do ostatecznego porozumienia z władzami, a to w konsekwencji doprowadziło do odwołania ze stanowisk m. in. Grygiela, Kosmalę i Wierzbickiego. Pod tym względem częstochowskie wypadki 1980 r. były bezprecedensowe, gdyż po raz pierwszy opozycja doprowadziła do dymisji w aparacie władzy.

Przed stanem wojennym

Dla ruchu opozycyjnego zbliżał się czas przełomu i próby sił, tymczasem opozycja dojrzewała i nabierała rozpędu. Dynamicznie wyłaniały się nowe środowiska, które organizowały prelekcje i dyskusje. Powstawały wszechnice i koła samokształceniowe, w czym prym wiedli studenci Politechniki Częstochowskiej i WSP. Obficie drukowano i kolportowano wydawnictwa i tytuły prasowe „drugiego obiegu”. W miarę możliwości zapraszano także postacie zasłużone na polu kultury i nauki oraz znanych opozycjonistów. Ta eksplozja aktywności działaczy zrzeszonych w środowiskach takich jak Niezależne Zrzeszenie Studentów, Konfederacja Polski Niepodległej, Ruch Młodej Polski czy Klub Inteligencji Katolickiej przełożyła się również na refleksje o suwerenności Polski. Naturalną koleją rzeczy był więc fakt, że w 1981 r. obchody Święta Niepodległości przybrały niespotykany dotąd w okresie PRL-u wymiar i przeobraziły się w masową manifestację. Organizację obchodów zapoczątkował Klub Historyczny im. Józefa Piłsudskiego, a za inicjatywą ochoczo opowiedział się Regionalny Zarząd „Solidarności”. Przygotowaniem obchodów Święta zajęli się członkowie Prezydium: Krzysztof Biało – niegdyś działacz krakowskiego SKS, Anna Woźnicka – odpowiedzialna za kulturę niezależną i Stanisław Cichoń z WSP, przy współudziale środowiska kombatantów AK i członków ZHP. Zarząd Regionu sfinansował pamiątkową tablicę upamiętniającą Józefa Piłsudskiego, której autorem projektu był malarz i działacz wspomnianego Klubu Historycznego, Aleksander Markowski. Tablicę wmurowano w kościele na cmentarzu Św. Rocha. Planowano również umieścić krzyż z drewna brzozowego na Grobie Nieznanego Żołnierza w al. Sienkiewicza i to właśnie od tego symbolicznego aktu rozpoczęły się obchody 11 listopada. Krzyż został przeniesiony z siedziby ZR przy ul. Kościuszki, co było nie lada wyczynem. Dokonał tego członek Prezydium ZR, Stanisław Cichoń z kilkoma innymi działaczami. W południe udało się na minutę włączyć syreny alarmowe. Godzinę później za sprawą członków NZS rozpoczęła się uroczysta akademia w auli WSP. Uświetnił ją swoją obecnością ks. biskup Franciszek Musiel i przewodniczący Zarządu Regionalnego, Zbigniew Kokot. Niezwykle gorąco przyjęto przemówienie Zbigniewa Sochy, przewodniczącego Koła Kombatantów „Solidarności”, niegdyś żołnierza AK. Zwieńczeniem akademii był występ chóru „Pochodnia”. O godz. 15.00 rozpoczęła się kolejna uroczystość, tym razem w sali klubu „Politechnik”. Były wystąpienia przewodniczącego ZR, ks. biskupa Musiela i rektora Politechniki, prof. Janusza Braszczyńskiego. Oprócz występu „Pochodni”, w części artystycznej deklamowano poezje. W uroczystym pochodzie liczącym ok. 10 tys. osób, przy dźwiękach orkiestry z Huty im. Bieruta, udano się do Grobu Nieznanego Żołnierza, gdzie kapelan AK, ks. Marian Skoczowski poświęcił świeżo ustawiony brzozowy krzyż. Zaszczyt pełnienia warty honorowej przypadł kombatantom i harcerzom. Ostatnim punktem był Cmentarz św. Rocha, gdzie w kościele poświęcono pamiątkową tablicę i odprawiono mszę św. celebrowaną również przez ks. biskupa Franciszka Musiela. W tym niezwykle podniosłym tego dnia nastroju miał miejsce także apel poległych i uroczyste ślubowanie wierności Bogu i Ojczyźnie. Wystąpił też chór „Veritakt” wykonujący pieśni patriotyczne. Końcowe przemówienie w imieniu członków ZR wygłosił Krzysztof Biało. Tak szczegółowy przebieg uroczystości tamtego dnia zawdzięczamy Biuletynowi „Solidarności” z 14 listopada 1981 r. oraz p. Jarosławowi Kapsie, ówczesnemu liderowi częstochowskiego środowiska Ruchu Młodej Polski, bez którego publikacji niniejszy artykuł nie mógłby powstać. Równolegle 11 listopada przy ul. Krakowskiej 13/17 odbyła się inauguracja kolejnego roku w Klubie Inteligencji Katolickiej. Wziął w niej udział ks. biskup Stefan Bareła, który celebrował mszę św. i wygłosił homilię. Na spotkaniu był obecny kapelan KIK, ks. dr Ireneusz Skubiś, częstochowscy proboszczowie, przeor Jasnej Góry, członkowie „Solidarności” WSP, Politechniki, przedstawiciele służby zdrowia, nauczyciele a także siostry ze Zgromadzenia Zmartwychwstanek i Urszulanek. Wojciech Wieczorek, redaktor naczelny miesięcznika „Więź” wygłosił prelekcję pt. „11 listopada 1918 – własna zasługa czy los na historycznej loterii?”

Święto pośród represji

Nasilenie terroru w okresie stanu wojennego przełożyło się również na nastroje wśród częstochowskich opozycjonistów. Wielu wybitnych działaczy poddano internowaniu. Gdy zbliżał się czas kolejnej rocznicy 11 listopada 1982 r., w więzieniu znajdowali się m. in. odpowiedzialni za zeszłoroczne obchody Święta, wiceprzewodniczący ZR – Krzysztof Biało, redaktor naczelny „Biuletynu” – Marian Magiera, członek prezydium ZR – Anna Woźnicka, Jacek „Mikołaj” Olszewski – działacz RMP, który z okazji poprzedniego Święta zbierał fundusze na pamiątkową tablicę, czy też członek Komisji Krajowej – Aleksander Przygodziński. W obozie internowania przebywał wraz z innymi opozycjonistami wspomniany wcześniej Jarosław Kapsa. I znów data Święta Niepodległości zbiegła się z okolicznościami ważącymi dalsze losy demokratycznej opozycji. Wydawało się, że w ponurej atmosferze represji, aresztowań i tłumionych protestów, na masowo zorganizowane uroczystości nie będzie miejsca. Komisja Krajowa na 10 listopada, czyli rocznicę rejestracji związku, zaplanowała masową akcję protestacyjną przeciwko rozwiązaniu i delegalizacji „Solidarności”. Na łamach prasy podziemnej wzywano społeczeństwo i załogi częstochowskich zakładów pracy do manifestacji w obronie szykanowanych, więzionych i internowanych, a władze do przestrzegania praw związkowych i obywatelskich. Informowano również o wyznaczonym planie manifestacji i obchodach 64 rocznicy odzyskania niepodległości. Protesty odbyły się w częstochowskiej Hucie, w zakładach „Metalplast”, zakładach muzycznych „Melodia”, fabryce zabawek, MPK i częstochowskim węźle PKP. Towarzyszyło im wywieszanie flag, rozklejanie plakatów, malowanie haseł i rozrzucanie ulotek. W wyniku tychże akcji niektórzy pracownicy zakładów zostają dyscyplinarnie zwolnieni, wcieleni do wojska, aresztowani bądź internowani. Po południu w Alejach NMP miała miejsce tzw. Manifestacja Gliwicka, która zgromadziła ok. 2,5 tys. ludzi. W wiodącej na Jasną Górę alei Sienkiewicza uformowano z kwiatów i zniczy ogromny krzyż, zaś o godz. 18.00 odprawiona została msza św. Pomimo koncentracji sił, ZOMO nie zdecydowało się na podjęcie żadnej akcji. Następnego dnia krzyż ze zniczy liczył już ok. 300 m i zakończony był kotwicą Polski Walczącej. Po mszy św. pochód wśród patriotycznych pieśni i haseł ponownie udał się pod Grób Nieznanego Żołnierza, aby tam również zapłonęły znicze. Wylot ku III Alei został zablokowany przez szeregi funkcjonariuszy ZOMO, którzy zmusili manifestantów do rozejścia się. W formie represji mundurowi wyłapywali i legitymowali przypadkowych ludzi (szczególnie młodzież). Ok. 100 osób trafiło do aresztu na 48 godzin. Pomimo aresztowań, pobić i zwolnień w zakładach w pracy, częstochowska ludność nie traciła ducha i w przepiękny sposób zdała egzamin z patriotyzmu, a tradycja układania krzyża w al. Sienkiewicza przetrwała.

Lata następne

Obchodom roku 1983 r. towarzyszył duży entuzjazm w związku ze zniesieniem stanu wojennego i pielgrzymce Jana Pawła II do Ojczyzny, który w czerwcu odwiedził również Częstochowę. W publikacjach podziemnych poprzedzających Święto Niepodległości zapowiadano program jego przebiegu. Tym razem jednak rezygnowano z zakrojonych na szeroką skalę uroczystości, aby nie prowokować władzy i sił porządkowych, a także postanowiono zachować czujność ze względu na ewentualne prowokacje ze strony SB. W Kaplicy Matki Boskiej na Jasnej Górze o godz. 15. 30 odprawiono mszę św., po czym udano się na Grób Nieznanego Żołnierza gdzie składano wieńce i zapalano znicze. Częstochowskie obchody 11 listopada tamtego roku miały raczej spokojny i kameralny przebieg, choć pojedyncze osoby były wyłapywane przez SB i ZOMO i zatrzymywane na trzy godziny.
Ponownie trudne chwile związkowcy i opozycjoniści przeżywali podczas kolejnej rocznicy odzyskania niepodległości, która przypadła niedługo po męczeńskiej śmierci ks. Jerzego Popiełuszki. Obawiając się konsekwencji dla siebie i swoich rodzin coraz mniej osób czynnie angażowało się w konspirację. Zamiast tego zaczęto odprawiać Msze św. za Ojczyznę, w czym prym wiodła parafia św. Józefa Robotnika na Rakowie z księdzem Zenonem Raczyńskim na czele. Zaczyna tam również funkcjonować Duszpasterstwo Ludzi Pracy. W kościele św. Wojciecha natomiast Święto 11 listopada 1984 r. uświetnił koncert Piotra Szczepanika, wykonującego pieśni patriotyczne. Te dwie parafie stały się dla ówczesnych częstochowskich dysydentów ośrodkami wokół których zaczęło kwitnąć życie intelektualne. Tradycyjnie udekorowano Grób Nieznanego Żołnierza oraz odtworzono symboliczny grób ks. Popiełuszki na Cmentarzu Kule, który od Dnia Wszystkich Świętych zdążył być już zdemolowany przez SB.
W 1985 r. częstochowskie środowisko „Solidarności” przechodzi znaczące zmiany personalne i organizacyjne, których opisanie tutaj zajęłoby zbyt dużo miejsca. Represje władz nadal były dotkliwe. Nadal azylem dla działaczy podziemia były kościoły. Świeżo powołany Komitet Obrony Interesów Społeczeństwa z okazji Święta Niepodległości opublikował apel domagający się uwolnienia więźniów politycznych. W tej sprawie zbierano podpisy pod listem otwartym skierowanym do władz. W sumie pod listem podpisało się ok. 530 osób. SB próbowało udaremnić próbę wysłania listu do Sejmu PRL, ale bezskutecznie. Tradycyjnie wzięto udział w mszy na Jasnej Górze i udano się na Grób Nieznanego Żołnierza, aby zapalić znicze i to samo uczyniono na symbolicznym grobie ks. Jerzego Popiełuszki.
Przez następne dwa lata obchody Święta Niepodległości uległy niejako zawieszeniu. Z pewnością ponurym nastrojom sprzyjały wyjazdy na emigrację wielu wybitnych działaczy oraz konflikty wewnątrz samego ruchu. Wyczuwało się ogólne zmęczenie i defetyzm ludzi, którzy wcześniej promieniowali przykładem żarliwego zaangażowania. Na domiar złego morale społeczeństwa pogarszała coraz trudniejsza sytuacja gospodarcza. Co prawda nadal świętowano, ale ograniczano się do nabożeństw odprawianych na Jasnej Górze, w Katedrze, w Kościele św. Wojciecha i św. Józefa Robotnika. Wreszcie władze PRL zaczęły rozluźniać ciasne więzy cenzury, a w 1988 r. uchwałą Sejmu PRL uznano 11 listopada oficjalnym świętem państwowym. Na okoliczność 70 rocznicy odzyskania niepodległości powołano nawet Wojewódzki Komitet Honorowy. Tamtejsze obchody były niezwykle uroczyste, jednakże koncesjonowane przez władze. Uroczystości 11 listopada 1989 r. zorganizowane zostały przez RKW NSZZ „Solidarność” i Komitet Obywatelski „Solidarność” i miały wyjątkowo wspaniałą oprawę zarówno religijną jak i kulturalną, gdyż odbywały się już w wolnej Polsce. Jednakże droga do świętowania urodzin Najjaśniejszej Niepodległej była długa i wyboista.

MICHAŁ KULIG

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *