– W tym roku do liceum wkracza na dobre reforma oświatowa. Czym nauka “pierwszaków” będzie się różnić od tej, którą zdobywali obecni trzecio- i czwartoklasiści?
– Zmienia się bardzo dużo w systemie oświaty. Uczniowie, którzy do nas przychodzą są przygotowani do innego rodzaju pracy na lekcji, gdyż już przeszli pewien etap reformy w gimnazjach. Zmusza to nas do nowej, innej formy nauczania.
Ma ona przygotowywać uczniów do nowej matury, którą będą zdawać kończąc szkołę.
– W tym roku do liceum wkracza na dobre reforma oświatowa. Czym nauka “pierwszaków” będzie się różnić od tej, którą zdobywali obecni trzecio- i czwartoklasiści?
– Zmienia się bardzo dużo w systemie oświaty. Uczniowie, którzy do nas przychodzą są przygotowani do innego rodzaju pracy na lekcji, gdyż już przeszli pewien etap reformy w gimnazjach. Zmusza to nas do nowej, innej formy nauczania.
Ma ona przygotowywać uczniów do nowej matury, którą będą zdawać kończąc szkołę.
– W klasach, o jakich specjalnościach można uczyć się w Norwidzie?
– Możliwości jest bardzo dużo. Utworzyliśmy m.in. klasy z rozszerzoną matematyką, fizyką, chemią i informatyką lub zwiększoną ilością godzin biologii, fizyki, chemii i matematyki. Mamy również klasy z rozszerzoną edukacją europejską, edukacją ekonomiczna, gdzie położono nacisk na matematykę i wprowadzono w rozszerzonym zakresie informatykę. Są klasy z rozszerzoną historią sztuki, wiedzą o kulturze, a także z rozszerzonymi językami obcymi: angielskim, niemieckim lub francuskim.
– Które klasy cieszyły się największą popularnością?
– Najwięcej uczniów jest w klasie z rozszerzoną chemią, fizyką, biologią i matematyką. Co chyba nie dziwi, bo szkoła od początku swego istnienia miała profil biologiczno – chemiczny. Ale równie dużym zainteresowaniem cieszyła się edukacja europejską.
– Zabrakło w tym roku uczniów chcących uczęszczać do technikum chemicznego. O czym to świadczy?
– Sądzę, że generalnie największym zainteresowaniem cieszą się w tej chwili licea ogólnokształcące. Cykl nauczania jest w nich o rok krótszy niż w technikach, po których coraz trudniej znaleźć pracę, a obie szkoły kończą się maturą i po obu można rozpocząć studia.
– Na rynku pojawiło się kilkanaście nowych podręczników. Czy nauczyciele wiedzą już, który podręcznik wybrać spośród kilku, czasami kilkunastu, pozycji?
– Podręczniki zostały już wybrane i uczniowie mogą je kupować w szkole. Już od wiosny szkoła była zalewana informacjami o nowych podręcznikach. Nauczyciele bardzo wnikliwie porównywali programy z podręcznikami i szukali takiego, który pozwoli najpełniej zrealizować dany program nauczania w szkole. Mamy nadzieję, że nasz wybór był właściwy, ale to się okaże dopiero, gdy zakończymy cały cykl trzyletniej szkoły ponadgimnazjalnej.
– Ministerstwo Edukacji przygotowało kolejną wersję nowej matury. Proponuje się zlikwidowanie obowiązkowej matematyki, zniesienie zwolnienia z egzaminu z języka obcego na podstawie certyfikatu, ograniczenie do dwóch, przedmiotów, które będzie można zdawać poza obowiązkowymi trzema. Co pani sądzi o tych propozycjach?
– Słyszałam o nich jedynie w mediach, natomiast wiem, że nie ma jeszcze rozporządzenia, które by określało, jak naprawdę będzie wyglądał nowy egzamin maturalny. Uważam, że takie rozporządzenie powinno ukazać się przed przyjściem uczniów klas pierwszych do nowej szkoły, by wiedzieli, co ich czeka po trzech latach nauki. Sądzę, że to dobry pomysł, by matematykę nie była przedmiotem obowiązkowym. Szkoda natomiast, że zrezygnowano z certyfikatów, jako dokumentów zwalniających z egzaminów językowych.
– Za rok kolejny rocznik będzie dobijać się do drzwi “Norwida”. Aby zapobiec bałaganowi podczas rekrutacji ministerstwo postanowiło ograniczyć do trzech liczbę szkół, do których będzie można składać papiery. Czy to dobry pomysł?
– Moim zdaniem w średnich miastach sytuacja się nie zmieni. W większości, m.in. w Częstochowie, uczniowie składali dokumenty właśnie do 3-4 szkół. Natomiast uważam, że tegoroczny sposób rekrutacji był nieprzemyślany. Nawet absolwenci szkół średnich nie mają możliwości składania dokumentów do tylu uczelni, do ilu by sobie życzyli. Wszędzie są jakieś ograniczenia i nie widzę potrzeby, żeby w jakiś uprzywilejowany sposób traktować absolwentów gimnazjów. Tym bardziej, że wiąże się z tym naprawdę duży bałagan.
– Dziękuję za rozmowę.
Marcin Wujczyk