Nasz Teatr im. Adama Mickiewicza w Częstochowie otworzył swe podwoje dla publiczności. Po lutowej premierze “Cudownej terapii” w konwencji komediowej, przyszedł czas na marcową tragikomedię “Dziewiąty dzień księżycowy” w trzech aktach. O istocie przedstawienia można było usłyszeć na konferencji prasowej, poprzedzającej premiery – nauczycielską i oficjalną.
– Bohaterowie utworu mierzą się tu z własną przeszłością. Jest to bardzo ciekawa propozycja dla widzów z potrzebą przeżycia duchowego. To szansa na spojrzenie w głąb siebie, by stanąć ze sobą twarzą w twarz i wzbudzić refleksję o miejscu, w którym jesteśmy. Aby rozpocząć nowy etap życia, trzeba uporządkować przeszłość – powiedział dyrektor teatru Robert Dorosławski, zaznajamiając zebranych z problematyką przedstawienia.
–Ta sztuka ma niezwykły, metafizyczny klimat, jest szalenie nastrojowa. Reżyser stworzył bardzo pogłębione psychologicznie postaci. To opowieść o tym, kim jesteśmy i skąd przychodzimy. Całość w konwencji tragikomicznej – oceniła Magdalena Piekorz, dyrektor artystyczny teatru.
– Bohaterowie są miejscowi, pochodzą ze współczesnej Ukrainy, wiążą ich relacje rodzinne. Są oni jednak bardzo blisko nas. Każdy może odnaleźć się w tych postaciach. Występują tu silne typy osobowościowe. Nie są jednoznaczne ani powierzchowne, lecz pogłębione, znajdują się w nich cząstki zła i dobra. Połączenie elementów realistycznych z metafizycznymi tworzy realizm magiczny przedstawienia. Spotkałem się tu z zaufaniem ze strony Dyrekcji i Zespołu, co zapewniło komfort pracy przy spektaklu – podkreślił reżyser Michał Zdunik, po raz pierwszy realizujący dzieło w naszym mieście.
Prezentacja wybranych scen, niczym filmowy zwiastun, wzbudziła zainteresowanie zebranych, wprowadzając ich w tematykę i klimat sztuki “Dziewiąty dzień księżycowy”.
– Z taką obsadą, jak: Agata Ochota-Hutyra, Sylwia Oksiuta-Warmus, Hanna Zbyryt, Antoni Rot, to sama przyjemność współpracować – uznał Bartosz Buława, odtwórca roli Ołeha, występujący gościnnie w tym spektaklu, aktor Teatru Polskiego we Wrocławiu. –Uważam, że tekst jest jednym z piękniejszych przekładów współczesnej dramaturgii ukraińskiej. Przekład autorstwa Anny Korzeniowskiej-Bihun sprawia, że samo obcowanie z materiałem jest niezwykle cennym wyzwaniem aktorskim. Wierzymy w to, że spektakl spodoba się widzom, gdyż jest pełen skrajnych emocji. Oprócz głębi, świetnie wydobytej przez reżysera, posiada także warstwę komediową. Dlatego Ołeksandra Hromowa, autorka tekstu, określiła go jako gatunek tragikomiczny. Próbom spektaklu towarzyszyła całkowicie twórcza atmosfera. W mojej dziesięcioletniej karierze jest to najpiękniejsze spotkanie pod względem zawodowym i artystycznym – podsumował Bartosz Buława, równocześnie asystent reżysera przedstawienia.
Spektakl trafia w gusta publiczności, ponieważ jest życiowy i naturalny. Ten swoisty przekrój charakterów postaci sprawia, iż możemy przejrzeć się w nim jak w lustrze i odnaleźć własne przeżycia. Nadopiekuńcza i wrażliwa matka, pełne emocji byłe małżeństwo mające szansę na odbudowanie związku, cierpliwy i usłużny wielbiciel, młoda dama z rekwizytem poruszającym relacje rodzinne (choć taka niespodzianka z urną nieczęsto się zdarza). Nad spektaklem unosi się duch metafizyki – energia Księżyca, która w determinujący sposób wpływa na działania bohaterów. Piękna, melodyjna kołysanka ukraińska przywodzi wspomnienia z przeszłości. Dzięki tym zabiegom widz odnosi wrażenie, że znajduje się w nieco magicznym świecie. Wzbogaceniu odczuć artystycznych służy wykorzystanie zdolności instrumentalnych i wokalnych wykonawców. Na scenie panuje atmosfera Kresów, o czym świadczy między innymi staroświecki wystrój salonu.
Jak zapowiada Dyrekcja teatru, w przygotowaniu jest następny spektakl – „Pannonica”, inspirowany książkową biografią o Pannonice Rothschild, będącej mecenasem muzyków jazzowych. Premiera sztuki o “”baronowej jazzu”, którą reżyseruje Paweł Szumiec, przewidziana jest w kwietniu. Towarzyszyć jej będzie muzyka jazzowa na żywo, co z pewnością zachęci fanów tego gatunku do obejrzenia przedstawienia. Tak więc w tym specyficznym, pandemicznym czasie mamy okazję skorzystać z rodzimych propozycji teatralnych i zasmakować w kulturze.
Anna Kulej-Stacherczyk