IV Plener Malarski pod patronatem ISD Huty Częstochowa
Przy dźwiękach fortepianu, w Klubie TORI uroczyście zainaugurowano IV Plener Malarski, organizowany przez ISD Hutę Częstochowa, przedsiębiorstwo grupy ISD POLSKA.
– Huta się zmienia, staje się coraz bardziej nowoczesna. Mam nadzieję, że w tych coraz bardziej zaawansowanych technologicznie rzeczach będziecie Państwo poszukiwać inspiracji – zwrócił się do artystów wiceprezes Zarządu przedsiębiorstwa Andrzej Stokłosa. Dodał także, że właśnie zainteresowanie twórców i przyjmowanie przez nich zaproszeń i ich zaangażowanie tworzy jakość artystyczną przedsięwzięcia.
Obecny na inauguracji naczelnik Wydziału Kultury w Urzędzie Miasta Ireneusz Kozera podkreślił, jak ważny jest fakt, że Huta ISD Częstochowa pełni w naszym mieście od dłuższego czasu rolę ambitnego mecenasa kultury. – Już można powiedzieć, że plener ma swoją tradycję. Trzeba za to Hucie podziękować – stwierdził.
W tym roku komisarz pleneru Mariusz Chrząstek wybrał tytuł „High-tec Art”, co nawiązuje do postępu stosowanych na terenie Huty technologii i wskazuje go jako motyw przewodni obecnej edycji przedsięwzięcia. Weźmie w nim udział 31. artystów, m. in. Krystyna Szwajkowska, Marian Panek, Robert Sękiewicz Tomasz Man czy Anna Wawrykowicz-Żakowicz, a także kilkoro „debiutantów”. Każdy zaprezentuje w Ratuszu jedną swoją pracę, wernisaż ekspozycji odbędzie się 15. maja br. Warto podkreślić, że w tym okresie obchodzić będziemy 80. jubileusz włączenia do granic miasta Rakowa, a więc dzielnicy, w której swoją siedzibę ma patronujący plenerowi jeden z największych, częstochowskich zakładów pracy.
Rozmawiamy z komisarzem pleneru i wystawy Mariuszem Chrząstkiem.
Co będzie odróżniało tegoroczny plener od poprzednich?
– Myślę, że różnica będzie polegała głównie na tym, że artyści, którzy już wcześniej brali udział w plenerze, spostrzegą na pewno więcej w tej scenerii niż poprzednio. Właśnie dlatego twórcy przyjmują kolejne zaproszenia, bo jeszcze nie wszystko udało im się poznać, a każda następna edycja przynosi co raz to nowe inspiracje. Liczę, że w tym roku odkryjemy najnowsze technologie w Hucie i wszyscy będziemy je chcieli w jakiś sposób umieścić w naszych pracach.
Stąd tytuł „High-tec Art”?
– Tak. „High-tec Art”, czyli sztuka zaawansowanych technologii. Nasza Huta się zmienia, staje się bardziej nowoczesna. Na pewno jest inna od tej, którą pamięta ze starych czasów chociażby Henryk Kmieć, występujący w naszym plenerze już po raz drugi. Jest to dla niego na pewno zaskoczeniem.
Plener jest podzielony na dwa dni – jeden dla malarzy, drugi dla fotografików.
– Takie było założenie. Fotografik z reguły tworzy swoje dzieło na miejscu, potrzebuje więc trochę więcej czasu, aby dostrzec to, co chce umieścić na swojej pracy. Natomiast artysta malarz najczęściej zbiera wrażenia, emocje, które później, skumulowane, pojawiają się w jego twórczości. Jednak okazało się, że nie wszyscy dysponują czasem akurat w tych terminach, które ustaliliśmy. Będziemy więc tak to godzić, aby każdy miał możliwość zobaczyć, co będzie chciał.
Jakie nowe nazwiska pojawią się w tym roku w plenerze?
– Zadebiutują Jacek Sztuka, Altea Leszczyńska, Katarzyna Haraziak-Borkowska, Marta Myjak, Katarzyna Wilczek, Paulina Menc, a także Waldemar Deska, fotoreporter znany z gazet. Postanowiłem wprowadzić w tym roku postać, która do tej pory kojarzona była przede wszystkim z komentowaniem wydarzeń kulturalnych. Chciałem, by Waldemar Deska pojawił się po tej drugiej stronie lustra i zmierzył się z tematem hutniczym jako artysta.
Czego Pan będzie poszukiwał w trakcie tegorocznego pleneru?
– Jak w każdym plenerze, mam nadzieję, że dostrzegę więcej niż ostatnim razem. W moim przypadku jest trochę inaczej. Jako artysta zbieram swoje, prywatne spostrzeżenia, ale jako komisarz również te, których dostarczają mi podczas rozmów inni twórcy. Osobiście staram się szukać przyszłości, głównie dlatego, że już nie raz wydawało nam się, że osiągnęliśmy wszystko, co możliwe, a później okazywało się, że tak nie jest. Sam jestem ciekawy, co mnie zainspiruje. To się okaże dopiero jak pojadę na teren Huty, bo plener właśnie na tym polega, żeby natchnienia szukać w jego trakcie.
Teraz jest moda na urozmaicanie, dodawanie do wernisaży nowych elementów, na przykład filmu. Czy Pan też przewiduje coś takiego?
– Mam nadzieję, że sami artyści wystarczająco go urozmaicą. „High-tec Art” ma być z założenia nie tylko odkrywaniem nowych technologii na Hucie, ale również w twórczości. W zeszłym roku nakręciliśmy film, który przybliżał scenografię pleneru. W obecnej edycji raczej czegoś takiego wprowadzać nie będziemy, nie aż na taką skalę. Natomiast z Grzegorzem Banaszkiewiczem pracujemy nad prezentacją multimedialną, na bazie jego fotografii stereoskopowej. Ale zobaczymy, co z tego wyjdzie. Nie będziemy za wszelką cenę wprowadzać nowości. Mamy 31. bardzo ciekawych artystów, i myślę, że odbiorcom uda się wejść w klimat i na wernisażu będą mieli, co oglądać.
Czyli siłą wystawy będzie jej różnorodność artystyczna?
– Dokładnie tak. Jest rzeźba, malarstwo, grafika, fotografia. Artyści tworzą pewien zespół, który odbiorcom powinien nakreślić całościowy obraz wrażeń zebranych w trakcie pleneru. Będzie on widoczny dopiero po obejrzeniu wszystkich prac. Pytanie, czy widz będzie potrafił to wszystko ogarnąć, wyciągnąć wspólną wizję wielu autorów. Ja myślę, że tak.
Dziękuję za rozmowę.
Łukasz Giżyński