Właśnie obejrzałam film „Kwatera „Ł”. Poruszający dokument o tym, jak dzielni, młodzi ludzie, pod wodzą mądrego i odważnego naukowca, odzyskują z okrutnej przeszłość polskich Bohaterów. I to jest właśnie ta historia, z którą musimy się zmierzyć, Panie i Panowie redaktorzy! Wszyscy wy, którzy tak szybko godzicie się na niemiecką opowieść o II wojnie światowej.
Poprawniej będzie napisać: z którą wy się musicie zmierzyć. Bo to z waszego świata wartości są: gen. Jaruzelski, gen. Kiszczak czy „wielki pisarz” Szczypiorski. Nieporównywalne ich zasługi dla naszej ojczyzny, ale jakoś się razem dobrze komponują, bo wiele wspólnych spraw z pewnością mieli, przynajmniej do „obgadania”.
Wracając do dokumentu Arkadiusza Gołębiewskiego. Każdy, podkreślę raz jeszcze KAŻDY, kto ma jakiekolwiek wątpliwości, czym był PRL, musi ten film zobaczyć. Nie są to tylko wspomnienia świadków. Nie jest też film pomnikiem, stawianym mordowanym Patriotom, przynajmniej nie w powszechnym tego słowa znaczeniu. To pełen rozpaczy krzyk, wołanie o prawdę, tożsamość i sprawiedliwość. Namiastkę sprawiedliwości. Wypowiedzi młodych archeologów; „zeznania” członków rodzin zamordowanych przez UB: ojców, braci, wujków… Wstrząsające słowa o konfiskacie mienia, braku pamiątek, czy świadomym ich niszczeniu przez drżącą z niepokoju o dzieci, matkę. To dokument hańby, pogardy, buty i nienawiści.
Kim byli oprawcy? Gdzie się rodzili? Kto ich wychowywał? Nie sposób nie stawiać tych pytań, patrząc na kolejne odzyskiwane z ziemi kości nóg, ewidentnie połamanych; bezzębne żuchwy, noszące ślady mocnych uderzeń czy czaszki przestrzelone sposobem katyńskim. A w jednym ze szkieletów znaleziono 11 śladów po pociskach… Tylko, dlatego, że kochali Polskę! Chcieli, żeby była wolna i sprawiedliwa. Niezawisła i wielka!
Film porusza i wzrusza. Wymusza refleksję nad kondycją ducha Polaków. Czy my ich ofiary godni jesteśmy? Czy mieszkaniec współczesnej Warszawy, Kielc, Częstochowy zasłużył na wolną Polskę? Ech pani Redaktor! Po co zadawać takie pytania? Zasłużyli, nie zasłużyli? Jest, jak jest. Każdy gdzieś mieszka, my akurat w Polsce. Ani my gorsi, ani lepsi od innych… Kryzys jest w Europie to i nam ciężko. Ale od tych wspominków pracy nie przybędzie. A jak Jaruzelskiego posadzą to, co nam z tego przyjdzie? Stary, chory. Dajcie spokój z tym rozliczaniem…
To idź chłopie i powiedz to tej 80-kilkuletniej córce, która w każde imieniny Ojca, każdego 1 listopada płacze, że nie ma gdzie postawić mu nawet świeczki. Od przeszło 50 lat czeka na pogrzeb swojego Taty, którego prawie już nie pamięta a znała tylko ze zdjęcia. A co zrobił, że go zabili? Wierzył, że Polska może być niepodległa.
Tak, dla wielu z żyjących dziś, opowieści z Kwatery „Ł” mniej rzeczywiste są niż kolejne części „Gwiezdnych wojen”. Nie łączy je z nimi nic. Ani myślenie o Polsce, ani postrzeganie wolności, ani nawet poczucie krzywdy ludzkiej. Przecież to było tak dawno… Nie wiem czy mam ich nienawidzić czy żałować? Nie wiem czy jeszcze chce ich zrozumieć. Wiem, jednak, że Polska moich marzeń jest kontynuacją tej, która wychowała niezłomnych Bohaterów z Kwatery „Ł”. Tym, dla których to już tylko niepotrzebna nikomu przeszłość, polecić mogę jedynie, zapowiedzianą przez największe wydawnictwo naukowe w Polsce, ośmiotomowe dzieło, będące kompendium myśli zebranych, jako pisma wybrane, autorstwa wspomnianego już gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Człowieka, który wedle sądowego stwierdzenia stał na czele organizacji zbrojnej, która niezgodnie z prawem wprowadziła stan wojenny. Należy się Generałowi, wszak on jubilat – 90 lat kończy niedługo. Dla tych z Kwatery „Ł” w Polsce urządzonej przez sowieckich mocodawców Generała, miejsca nie było. Koledzy Jubilata włożyli wiele wysiłku, żeby ich wyrwać nie tylko z życia, ale również z narodowej pamięci. Do dziś niektórzy sowicie są za to wynagradzani.
Jeśli nie zdobędziemy się, jako Naród, na rozliczenie zbrodni, których symbolem są szkielety Najwspanialszych Polaków, wywożone od 2 lat w maleńkich trumnach z Powązkowskiej Łączki, nie odrodzimy się, jako wolni Polacy. Bez ich ducha nas po prostu nie ma a polską historie będą opowiadały… niemieckie filmy.
Anna Dąbrowska