Aleksandra Praska, osoba niepełnosprawna, której fatalną sytuację mieszkaniową opisaliśmy w naszej gazecie, dzisiaj cieszy się z nowego mieszkania. – Nie wiem czy śnię, czy to prawda – mówi wzruszona.
Pani Aleksandra przez lata mieszkała w skrajnie złych warunkach. W mieszkaniu na piętrze bez windy i sanitariatu. Przez ostatnie pół roku nawet bez bieżącej wody i światła na korytarzu, do których dostęp odciął jej nowy właściciel budynku, znany w Częstochowie właściciel biura nieruchomości. Wszystko po to, aby jak najszybciej opuściła lokal. Tylko gdzie miała iść? Na bruk?
W tej sytuacji była zdana na pomoc innych ludzi. Pomagały jej opiekunki socjalne z MOPS-u, sąsiedzi, znajomi. Kobieta walczyła o zamianę mieszkania, niestety miasto przez lata było głuche na jej prośby. O swoją godność zabiegała godnie: z uśmiechem na ustach i spokojem, bez wrzasku i gróźb. Ostatnią deską ratunku okazała się nasza gazeta. Pani Aleksandra skontaktowała się z nami i po naszym artykule, który ukazał się 4 lutego 2016 roku, nastąpiła radykalna zmiana. Miasto w znaczący przyśpieszyło procedurę przyznania pani Aleksandrze nowego lokalu. Po Świętach Wielkanocnych zadzwoniła do nas z radosną wieścią, że otrzymała przydział na nowy lokal zastępczy. Odwiedziliśmy ją. Pani Aleksandra wreszcie może godnie żyć i mieszkać. Jej lokal ma prysznic i ubikację; jest ciepłe i słoneczne. Dostosowane do potrzeb niepełnosprawnych, ze specjalnie poszerzonymi drzwiami i bez progów. Dzięki życzliwości znajomych urządziła go schludnie i wygodnie. – Moje życie się odmieniło. Kiedy pierwszy raz skorzystałam z prysznica czułam się jak nowo narodzona. To cud. Wszystkim ludziom dobrej woli bardzo, bardzo dziękuję – mówi z przejęciem.
Za pośrednictwem naszej gazety pragnie podziękować szczególnie: pracownikom Urzędu Miasta w Częstochowie, Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, proboszczowi parafii św. Rafała Kalinowskiego i członkom parafii, przewodniczącemu Rady Dzielnicy ostatni Grosz, sąsiadom z poprzedniego mieszkania przy ul. Pustej oraz rodzinie, szczególnie teściom. „Gazeta Częstochowa” przyłącza się do podziękowań Pani Aleksandry Praskiej.
Pozostaje jeszcze jedna drobna bariera i mamy nadzieję, że do pokonania. To zamontowanie zjazdu na siedmiu schodach na dole domu, po których trzeba zejść i wejść do windy. Te schody musi pani Aleksandra pokonywać dawnym sposobem, czyli zjeżdżając na pubie.
URSZULA GIŻYŃSKA