Pierwszy mecz w play-down ze Stalą. – „Wierzę w powtórkę, a nawet poprawę wyniku z meczu u siebie w fazie zasadniczej” – mówił trener Włókniarza Mariusz Staszewski


PGE Ekstraliga wkroczyła w decydującą fazę. W piątek odbyły się już dwa mecze; po jednym w rundach play-off i play-down. W drugiej z wymienionych, której stawką jest utrzymanie się na przyszły rok w najwyższej klasie rozgrywkowej, bierze udział Krono-Plast Włókniarz Częstochowa. „Lwy” startować będą przeciwko Gezet Stali Gorzów. Jeśli częstochowianie wygrają dwumecz z gorzowianami, bezpiecznie zachowają ligowy byt.

Pierwsza batalia Włókniarza ze Stalą w play-down rozegrana zostanie w najbliższą niedzielę (24 sierpnia) w Częstochowie. „Biało-Zieloni” już raz pokonali pewnie na swoim torze rywali z lubuskiego. Miało to miejsce 28 kwietnia w czasie meczu 3. kolejki fazy zasadniczej Ekstraligi, gdy ekipa z naszego miasta zwyciężyła aż 54:36. Trener częstochowskiego zespołu, Mariusz Staszewski, na podobny scenariusz liczy i tym razem. Zwłaszcza, że „lwi” team przystąpi w pełnym zestawieniu, m.in. z Piotrem Pawlickim i Madsem Hansenem, którzy przez kilka tygodni leczyli poważne kontuzje. – Na pewno bardzo bym chciał, aby wynik ze spotkania na własnym terenie z gorzowską drużyną z fazy zasadniczej się powtórzył, a nawet poprawił. Wierzę, że tak będzie. Znów nasza drużyna jest rozpędzona. Mads miał już okazję jechać w miniony czwartek w Danii. Piotr również ma już kilka zawodów za sobą, a przed nim występ w turnieju SEC w Lesznie. Tak więc z pewnością będzie miał „odjechanych” kilka kółek więcej, dzięki czemu będzie mógł jak najlepiej przygotować się do niedzielnego meczu. Wierzę, że będzie rosła forma naszych zawodników – powiedział na piątkowej, przedmeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec Włókniarza.

W awizowanym składzie gorzowskiej Stali brakuje jej filarów, a więc Martina Vaculika i Andersa Thomsena. Można się jednak domyślać, że był to wyłącznie manewr taktyczny ze strony trenera tegoż zespołu, Piotra Śwista i ostatecznie zobaczymy obu żużlowców w niedzielne popołudnie na „Krono-Plast Arenie”. Mariusz Staszewski w tej sprawie także zabrał głos. – Nie mam żadnego bólu głowy w związku z tym zagraniem. Nie ma bowiem większego znaczenia, czy przykładowo w pierwszej lub trzeciej parze do jazdy wystawiony zostanie Vaculik albo Thomsen. Ktoś z nich na pewno będzie jechał w którymś ze wspomnianych duetów. Nie przykładam do tego żadnej wagi – kontynuował Staszewski.

Jak już wcześniej wspominaliśmy, po dłuższej przerwie, kevlar Włókniarza przywdzieje Mads Hansen. W środowym spotkaniu ligi duńskiej (20 sierpnia) 25-latek zgromadził 9 punktów z dwoma bonusami. Może to napawać optymizmem przed zbliżającym się ważnym starciem przeciwko gorzowianom. Czy Duńczyk odczuwa jeszcze skutki urazów, doznanych 29 czerwca podczas ligowej potyczki w Rybniku? – Czułem się lekko zmęczony dzień po meczu w Danii. W trakcie zawodów natomiast nie doskwierały mi żadne bóle. Cieszę się na myśl o powrocie do ścigania w polskiej lidze – oznajmił Skandynaw.

Na konferencji obecny był też Wiktor Lampart. Zawodnik Krono-Plast Włókniarza w randze U24 przez większą część sezonu 2025 nie spełniał pokładanych w nim nadziei. Jeździec został zapytany o dodatkowe przygotowania – choćby sprzętowe – przed rywalizacją z drużynowymi wicemistrzami Polski sprzed trzech lat. – Co do treningów, przebiegały one tak samo niezależnie od sytuacji, czy było lepiej lub gorzej. W każdym uczestniczyłem. Jeśli chodzi o kwestie sprzętowe, razem z tunerem podjęliśmy decyzję o zmianie ustawień silnikowych. Dokonaliśmy innych przełożeń. Ponadto wprowadziliśmy dodatkowe elementy w motocyklach. Zobaczymy, co z tego wyjdzie – stwierdził Polak.

Początek pojedynku wyznaczono na godzinę 17.00.

Awizowane składy: 

Gezet Stal Gorzów
1. Oskar Chatłas
2. Dominik Baryłka
3. Oskar Fajfer
4. Andrzej Lebiediew
5. Mikołaj Krok
6. Oskar Paluch
7. Hubert Jabłoński

Krono-Plast Włókniarz Częstochowa
9. Piotr Pawlicki
10. Mads Hansen
11. Wiktor Lampart
12. Kacper Woryna
13. Jason Doyle
14. Szymon Ludwiczak
15. Franciszek Karczewski

Redakcja

Foto.: Grzegorz Przygodziński

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *