27 Kwietnia 2016 roku, na posiedzeniu Sejmowej Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych, Departament Postępowania Przygotowawczego Prokuratury Krajowej przedstawił „Informację na temat danych statystycznych gromadzonych przez Prokuraturę w zakresie przestępstw ściganych z pobudek rasistowskich lub ksenofobicznych” (Pisownia oryginalna).
Zabierając głos w dyskusji, powiedziałem między innymi: „Nie neguję zaistnienia takich przestępstw i ubolewam z tego powodu. Jestem za ich bezwzględnym ściganiem; z całą bezwzględnością i sprawnością właściwych organów państwa. Jestem tylko przeciwny ideologizacji i instrumentalizacji tego problemu. Metodologia przedstawionej listy przestępstw powoduje, iż naród polski jest odczytywany w kategoriach nienawiści. Pozostawianie tego dokumentu bez odpowiedzi, tu na miejscu, podczas obrad komisji jest narażeniem polskiej racji stanu na szwank.” (cytaty z sejmowego nagrania obrad Komisji.)
Ani na chwilę i jakąkolwiek wypowiedzią nie obraziłem, nie wykpiwałem, nie szydziłem ani z faktu istnienia przestępstw dokonanych z pobudek rasistowskich lub ksenofobicznych, ani z ich ofiar.
Szydziłem i wykpiwałem natomiast, wyłącznie antypolskie manipulacje, organizowane od lat wokół tego bolesnego problemu. Atak na mnie Gazety Wyborczej, portalu Onet, Newsweeka, polityków Nowoczesnej i Platformy Obywatelskiej jest kolejną, spektakularną odsłoną tej manipulacji i jednocześnie: modelowym zastosowaniem przysłowia „Uderz w stół, a nożyce się odezwą”. Od szkalujących mnie parlamentarzystów Nowoczesnej i Platformy Obywatelskiej będę się domagał zadośćuczynienia na forum Sejmowej Komisji Etyki.