Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Polska dzisiaj to m.in. pod względem dzietności 219. miejsce wśród 232 państw świata, przy jednoczesnych spośród wszystkich krajów Unii Europejskiej najniższych nakładach na wspieranie rodziny, to także permanentne próby podejmowane przez koalicję PO-PSL wprowadzenia tylnymi drzwiami GMO, co natychmiast raz na zawsze zlikwidowałoby status naszego kraju jako dzisiaj jeszcze producenta najzdrowszej i najsmaczniejszej żywności produkowanej na najczystszych glebach, to także możliwość zdania polskiej państwowej matury bez zadawania sobie trudu przeczytania choćby stronicy Sienkiewicza czy Żeromskiego, to także stan polskiej zawodowej armii Klicha-Siemoniaka, w której na jednego dowódcę przypada pół szeregowca i która to armia jest zdolna obronić jedną piątą naszych granic, 1% naszego terytorium. To ledwie kilka złowrogich przykładów z obfitej listy równie ponurych paradoksów autoryzowanych przez koalicję PO-PSL, których przełamania dzisiejsze pańskie exposé, panie premierze, niestety nie przynosi. Dlaczego?
18 listopada 2011 r.
Szymon Giżyński
Prawo i Sprawiedliwość
O czterech historykach i ich najzdolniejszej uczennicy
Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Polska dzisiaj to m.in. pod względem dzietności 219. miejsce wśród 232 państw świata, przy jednoczesnych spośród wszystkich krajów Unii Europejskiej najniższych nakładach na wspieranie rodziny, to także permanentne próby podejmowane przez koalicję PO-PSL wprowadzenia tylnymi drzwiami GMO, co natychmiast raz na zawsze zlikwidowałoby status naszego kraju jako dzisiaj jeszcze producenta najzdrowszej i najsmaczniejszej żywności produkowanej na najczystszych glebach, to także możliwość zdania polskiej państwowej matury bez zadawania sobie trudu przeczytania choćby stronicy Sienkiewicza czy Żeromskiego, to także stan polskiej zawodowej armii Klicha-Siemoniaka, w której na jednego dowódcę przypada pół szeregowca i która to armia jest zdolna obronić jedną piątą naszych granic, 1% naszego terytorium. To ledwie kilka złowrogich przykładów z obfitej listy równie ponurych paradoksów autoryzowanych przez koalicję PO-PSL, których przełamania dzisiejsze pańskie exposé, panie premierze, niestety nie przynosi. Dlaczego?
18 listopada 2011 r.
Szymon Giżyński
Prawo i Sprawiedliwość
O prymusie Wielkiej Akademii Lagadyjskiej
Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Jak państwo pamiętają, znana z ?Podróży Guliwera? Jonathana Swifta Wielka Akademia Lagadyjska, według Swifta satyryczny odpowiednik brytyjskiej Królewskiej Akademii, zachęca do takich wynalazków, jak ekstrakcja światła słonecznego z ogórków czy zmiękczanie marmuru, by uzyskać zeń poduszkę do igieł. Akademia w Lagado przygotowała również całościową koncepcję ulepszania mowy ojczystej, której to idei istotę stanowi założenie i przekonanie, iż słowa są jedynie nazwami przedmiotów, wygodniej więc byłoby dla wszystkich, gdyby nosili przy sobie przedmioty konieczne dla wyrażenia sprawy, o której chcieliby rozmawiać.
Pamiętają wszyscy państwo i znają pewnego polityka, który jeszcze tak niedawno pracowicie i z upodobaniem nosił przy sobie pewne szczególnie osobliwe, specyficzne przedmioty, pewnie całkowicie mu niezbędne dla wyrażania pewnych jego szczególnie osobliwych, specyficznych myśli i koncepcji. Dziękuję uprzejmie.
22 grudnia 2011r,
Szymon Giżyński
Prawo i Sprawiedliwość
r