OSTRY DYŻUR / O reformę ustrojową Polski!


 

 

Niemcy rozpoczęły proces strukturalnego podporządkowania sobie Polski zaraz po swym zjednoczeniu w 1990 roku. Była to dobrze przemyślana i sądzę, iż długo wcześniej przygotowywana strategia.

Niemcy wyciągnęły ręce po polskie frukta gospodarcze jak po swoje. Rozmaite zaś „warszawki” i „krakówki” wystawiały swoje roztrzęsione łapki po niemieckie srebrniki – specjalnie w tym celu tworzonych – niemieckich fundacji. Dwa jeszcze polskie obszary uznały Niemcy za priorytetowe: ustrojowy i polityczny. Przecież za rządów AWS-UW (1997-2001) trzej najważniejsi krajowi politycy: Balcerowicz, Buzek, Krzaklewski – zrealizowali niemiecką agendę potrzeb w postaci tzw. reformy administracyjnej, stanowiącej udany zamach na sprawczość i unitarność polskiego państwa.

Wreszcie: konsekwentne stopniowanie wzrostów niemieckich wpływów w takich formacjach jak: KLD, UW czy AWS – zaowocowało powołaniem pełnoskalowej partii zewnętrznej w postaci PO. Summa summarum, to Unia Europejska jest obecnie najważniejszym – w rękach Niemiec – narzędziem zamknięcia losu Polski jako samodzielnego, państwowego bytu.

Dzisiaj jedynym czynnikiem politycznym mogącym odwrócić ten katastrofalny bieg rzeczy jest osoba Prezydenta Polski Karola Nawrockiego.

Tylko Prezydent Karol Nawrocki – w obecnym stanie rzeczy – jest władny przygotować inicjatywę legislacyjną, przywracającą Polsce – drogą reformy administracyjnej kraju – należne jej: w pełni suwerenne i unitarne państwo.

 

Linia Wisły nadal kluczowa

Zestawienie Bitwy Warszawskiej 1920 z prezydencką wiktorią Karola Nawrockiego w 2025 roku jest dopuszczalne. Oczywiście: inna pozostaje skala i theatrum działań.

Jednakowoż: bolszewia, po „trupie Polski”, zamierzała maszerować – w 1920 roku – na Niemcy i jeszcze dalej. I tu zaczynają się strategiczne paralele. Ujawnia je doktryna wojenna: jednolite dzieło strategów Rosji i Niemiec, by w warunkach konfrontacji, a tak naprawdę – na potrzeby wspólnej okupacji ziem polskich – lina demarkacyjna – rosyjsko-niemiecka została usytuowana na Wiśle.

Katarzyna Zybertowicz w tygodniku „Sieci” pisze: „Wygrana Nawrockiego jest postrzegana przez wielu Polaków jako obrona tradycyjnych polskich wartości, jak: chrześcijaństwo, rodzina i naród, przeciwko progresywnym i globalistycznym ideologiom, które grożą cywilizacyjnym samobójstwem Europy.”

I kończy prof. Zybertowicz znamiennym, dramatycznym passusem: „Na szczęście wygrał patriota, doktor historii. Któż lepiej zrozumie słowa z poematu Czesława Miłosza „Traktat poetycki”:

Latami będzie chodzić w Belwederze.

Piłsudski nigdy nie uwierzy w trwałość.

I będzie mruczeć: „Oni nas napadaną”.

Kto? I pokaże na zachód, na wschód.

„Koło historii wstrzymałem na chwilę.”

Paradoksalnie, grozę sytuacji potwierdza cytat w formule haniebnej wypowiedzi Manueli Gretkowskiej – już po wyborach prezydenckich – pomieszczony w tygodniku „Do Rzeczy”: „Modelowy, 100 % wyborca prezydenta i naszej przyszłości to młody mieszkaniec ściany wschodniej, o zdrowych, prawicowych przekonaniach. Takiego kościelnego patriotę, geograficznie pierwszego na drodze rozjedzie ruski czołg, zdepcze onuca.”

Tytuł znakomitego felietonu Katarzyny Zybertowicz brzmi: „Znów na chwilę wstrzymane”, a lid stanowi: „Wygrana Karola Nawrockiego może być widziana jako punkt kwestionujący obecny kierunek UE”.

 

Polski inteligent versus mieszczanin

Profesor Wawrzyniec Rymkiewicz (w tygodniku „Sieci”) dokonuje zasadniczego rozróżnienia między dwoma sposobami uczestnictwa – współcześnie – obywateli państwa polskiego w życiu publicznym.

Pierwszy sposób to wzorzec mieszczanina: wiecznego pretendenta do statusu „prawdziwego Europejczyka”, bo „wreszcie ma być normalnie, tak jak na Zachodzie, bo Polska, jak wiadomo, jest nienormalnością”. Mieszczanie „są wykorzenieni, z czego wynikają ich kolejne dwie cechy, wzajemnie ze sobą związane – małpowanie Zachodu w każdym jego głupstwie oraz (…) stadność. Obyczaje warszawskich mieszczan są takie, że jeśli ktoś ma inne od nich poglądy polityczne, to natychmiast zostaje wykluczony z towarzystwa. Oni żyją w kupie. Myślą w kupie.”

Drugi, możliwy sposób współczesnego uczestnictwa w życiu publicznym, to wzorzec polskiego inteligenta. Jak pisze prof. Wawrzyniec Rymkiewicz: „Inteligencja jest elitą organiczną, która służy wspólnocie pracującej dla narodu /…/. Inteligent to nie jest pochodzenie, lecz przeznaczenie. Nie można się urodzić inteligentem, można się nim tylko stać. Życie inteligenckie jest aktem, a nie faktem, czynem, a nie przygodą.”

Można się tylko cieszyć z faktu, jak – wybrany przez polski naród Prezydent Karol Nawrocki – mocno przystaje do portretu polskiego inteligenta, stworzonego z patriotyczną pasją i erudycyjną pewnością przez prof. Wawrzyńca Rymkiewicza.

Można się tylko cieszyć, iż Prezydent Karol Nawrocki, jeszcze w toku kampanii wyborczej, wskazał arcybohatera narodowego – rotmistrza Witolda Pileckiego – jako wzór do naśladowania przez wszystkich polskich patriotów – „na czas pokoju”.

SZYMON GIŻYŃSKI

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *