Ostatnie temperatury sięgające 40 ºC oraz czynnik ludzki są przyczyną występowania pożarów. Do wielu doszło na przykład na terenie Gminy Dąbrowa Zielona. Wójt Gminy Dąbrowa Zielona podjęła decyzję o wprowadzeniu patroli oraz powołaniu patroli obywatelskich w każdym sołectwie gminy. Dodatkowo zostanie wzmożona kontrola ze strony organów ścigania.
Pożary powstają na ogół w skutek ludzkiej bezmyślności, a czasem i celowego działania. Wiele pożarów jest konsekwencją wypalania traw. Zdaniem Jana Skrzyniarza, nadleśniczego Nadleśnictwa Koniecpol, aktualnie do podpaleń częściej dochodzi w mieście, gdzie jest więcej bezpańskich nieużytków i działek, niż w rejonach wiejskich. – Na wsi ten proceder zminimalizowały wprowadzone dopłaty unijne do produkcji rolnej od hektara. Warunkiem otrzymania pieniędzy jest skoszenie przynajmniej raz w roku trawy. Celowe jej wypalenie przez rolnika automatycznie dyskwalifikuje go od otrzymania dotacji – mówi Jan Skrzyniarz.
Ogromna skala podpaleń świadczy o skrajnej nieodpowiedzialności sprawców. W społeczeństwie nadal pokutuje powszechnie przekonanie, że jest to dobry sposób na użyźnianie gleb i zniszczenie chwastów. Nic bardziej mylnego. Wypalając trawy nie tylko niszczy się całą florę, ale również zabija zwierzęta – zające, lisy czy nornice, będące pod ochroną, gniazda i pożyteczne owady. – Tylko roślinność naturalnie ulegająca rozkładowi użyźnia glebę. Popiół ze spalonych traw jest bezużyteczny, a pozbawiona warstwy roślinnej gleba jest bezbronna wobec intensywnych operacji słonecznych, wiatru, opadów. Poza tym do atmosfery przedostają się toksyczne związki – duże ilości dwutlenku węgla i dwutlenku siarki. Dlatego takie działania są skrajnie nieodpowiedzialne – wyjaśnia nadleśniczy Skrzyniarz.
A jakie są przyczyny wypalania łąk traw na wsi? Po pierwsze, spadek pogłowia zwierząt hodowlanych, głównie krów i owiec, które pasły się na pastwiskach od kwietnia do września – października a przez okres zimowy karmione były głównie sianem z koszonych łąk. Innymi terenami podatnymi na wypalania są nieużytki i ugory porośnięte trawą, chwastami i nierzadko samosiewem brzozy.
Skąd się wziął pomysł na wypalanie traw?. Rolnicy z pewnością myślą, że jest to dobry sposób użyźniania gleby. Najlepszym jednak sposobem użyźniania gleby będzie zaoranie suchych traw, z której powstanie próchnica, a przez wypalanie nie tylko nie będzie próchnicy, ale ulegnie zdegradowaniu cała gleba, składająca się z rodzimej skały (podłoża) i mikroorganizmów wytwarzających próchnicę –grzybów, bakterii, szeregu przedstawicieli świata zwierzęcego: zwierząt ssących, mięczaków, owadów, krocionogów, skorupiaków, pajęczaków, nicieni, i pierwotniaków. Wszystkie organizmy żyjące w glebie tworzą wielką biocenozę – edafon. Ilości tych organizmów są wielkie, ale pożar potrafi zniszczyć je w ciągu kilku minut. Odtworzenie stracone stanu trwa latami. Popiół nie zasila gleby, ale wyjaławia.
GAW