Steam Hemarpol Norwid Częstochowa nie najlepiej rozpoczął fazę play-off PlusLigi 2024/2025. W piątek (28 marca) „Błękitno-Granatowi” ulegli na wyjeździe w pierwszym ćwierćfinałowym meczu Jastrzębskiemu Węglowi 0:3. Nasi ulubieńcy zapowiadają jednakże walkę o jak najlepszy wynik już we wtorek (1 kwietnia). Wtedy podejmą mistrza Polski w Hali Sportowej Częstochowa.

Szybkie zwycięstwo jastrzębian
Piątkowa batalia przebiegła w zasadzie pod dyktando jastrzębian. Przyjezdni jednak w setach nr jeden i dwa początkowo starali się postawić twarde warunki wyżej notowanym rywalom. W późniejszych fazach obu partii, zdecydowane inicjatywy przejmowali gospodarze. Pierwsza odsłona zakończyła się zwycięstwem Jastrzębskiego Węgla 25:17, a druga – 25:19. W trzecim secie goście podjęli z mistrzami bój, który trwał praktycznie przez cały czas rywalizacji. Zespół Norwida doprowadził nawet do gry na przewagi. Tę jednak miejscowi również rozstrzygnęli na swoją korzyść (26:24).
Podopieczni Cezara Douglasa Silvy z pewnością czynili wszystko, co w ich mocy, aby zrehabilitować się za blamaż w meczu z PGE GiEK Skrą Bełchatów, do którego doszło 22 marca w Częstochowie. – Mecz ze Skrą Bełchatów trzeba było szybko wyrzucić z pamięci. Wtedy dwa sety, w których przegraliśmy po12:25, nie powinny się wydarzyć. Było nam bardzo przykro. Zdawaliśmy sobie sprawę, że zawiedliśmy przede wszystkim kibiców. W Jastrzębiu staraliśmy się nadrobić to, co „zaprezentowaliśmy” w Częstochowie 22 marca. W trzecim secie była walka, namiastka tego, co pokazywaliśmy przez cały sezon. Ostatecznie przegraliśmy 0:3. Nie mamy wiele czasu na regenerację, bo już we wtorek gramy kolejny mecz, tym razem u nas. Liczę, że to starcie już będzie na naszą korzyść – mówił nam przyjmujący częstochowskiej ekipy Damian Kogut.
– W pierwszym i drugim secie wydawało się, że coś złapaliśmy na początku. Później jednak – w obu partiach – gospodarze dominowali – tak wychodziło ostatecznie. Pozytywem, jeśli chodzi o piątkowy mecz, było na pewno to, że w trzecim secie pokazaliśmy walkę. Mieliśmy nawet okazję przechylić szalę zwycięstwa w tej odsłonie na naszą rzecz, ale niestety tę część spotkanie też przegraliśmy. Nie jestem w stanie konkretnie powiedzieć, czego dokładnie zabrakło, aby wygrać trzeciego seta – może właśnie szczęścia. Mam nadzieję, że w Częstochowie będziemy go mieć już więcej – oznajmił z kolei atakujący „Błękitno-Granatowych”, Patrik Indra.
Jastrzębski Węgiel – Steam Hemarpol Norwid Częstochowa 3:0 (25:17, 25:19, 26:24)
JSW: Kaczmarek, Toniutti, Carle, Brehme, Fornal, Huber, Popiwczak (libero) oraz Żakieta, Vicentin i Finoli
Norwid: Lipiński, Isaacson, Popiela, Kogut, Indra, Adamczyk, Masłowski (libero) oraz Borkowski, Radziwon, Sługocki i Kowalski
W drugim pojedynku ¼ finału zagra już Milad
W Jastrzębiu Zdroju – podobnie jak w ostatnim meczu etapu zasadniczego z bełchatowską Skrą w Częstochowie – drużyna z „Dziewiątką” w herbie musiała sobie radzić bez Milada Ebadipoura. W obu potyczkach zastępował go Damian Kogut. 28-latek próbował ze wszystkich sił zastąpić Irańczyka jak najlepiej. Sam zawodnik jednak przyznawał, że brak kapitana jest widoczny.
– W przeciągu całego sezonu to była wiodąca postać Norwida. Trzymał nas w ryzach, na boisku. Pokazywał ogromną jakość siatkówki. Na pewno nam go brakuje, choć starałem się go zastąpić, jak najlepiej. Mam nadzieję, że jakiejś sporej wpadki nie zaliczyłem. W każdym razie cieszę się, że mogłem spędzić w czasie meczu długo na boisku – kontynuował popularny „Kogi”.
We wtorek Ebadipour ma już pojawić się na boisku po stronie Norwida. Siatkarz wyraził swoją gotowość do gry. Czy to odmieni losy rywalizacji częstochowsko-jastrzębskiej na parkiecie HSC? – Na pewno się coś odmieni. Jednak czy odwróci to role? Zobaczymy. Zapowiada się na pewno dużo bardziej emocjonujące spotkanie niż w piątek. Tak jak wcześniej wspomniałem, przeanalizujemy pierwszą potyczkę w Jastrzębiu, by wyciągnąć konkretne wnioski i zrobimy wszystko, aby się poprawić – stwierdził Kogut.
Tym samym, można przypuszczać, gracze pod wodzą trenera Silvy podejdą do kolejnego spotkania z JSW mocno skoncentrowani, z wolą walki i zwycięstwa. – Czasu nie zostało dużo, ale w każdym razie musimy wyczyścić swoje głowy, zregenerować się. Będziemy starać się odwrócić role i spisać się jak najlepiej potrafimy. To może być ostatnia dla nas okazja, by pokazać się z jak najmocniejszej strony, Musimy więc dać z siebie wszystko – zakończył z kolei Indra.
Początek wtorkowego meczu w ramach ¼ finału play-off Plus Ligi Steam Hemarpol Norwida Częstochowa z Jastrzębskim Węglem o godz. 17.30.
Norbert Giżyński
Foto.: Grzegorz Przygodziński